Unia Europejska zatwierdzi Krajowy Plan Odbudowy Polski, ale jako „gest dobrej woli” niż obietnice wypłaty środków. Aby otrzymać pieniądze polski rząd będzie musiał podjąć „konkretne kroki” – pisze agencja Bloomberg.
W ramach środków KPO, które mają być przeznaczone na odbudowę gospodarki unijnej po pandemii Covid-19, Polska ma otrzymać 36 mld euro.
Jednak decyzja – która ma zostać zatwierdzona na posiedzeniu komisarzy w środę – powinna być postrzegana jako gest dobrej woli, a nie dowód na to, że rząd w Warszawie zrobił wystarczająco dużo, by rozwiązać spór z blokiem o praworządność – mówi anonimowy unijny dyplomata, którego cytuje agencja Bloomberg w swoim artykule.
Według Bloomberga, mimo że polski parlament uchwalił w zeszłym tygodniu ustawę o likwidacji izby dyscyplinującej sędziów, który zdaniem UE naruszała jej normy, środek ten prawdopodobnie nie jest wystarczająco daleko idący, by zadowolić Brukselę.
Według urzędnika, Komisja Europejska daje na razie polskiemu rządowi „kredyt zaufania, że zrealizuje on cele”, wśród których jest właśnie likwidacja Izby Dyscyplinarnej, przywrócenie do orzekania ukaranych sędziów i ogólna reforma systemu dyscyplinującego.
Jak pisze Bloomberg, podczas rozmów o KPO, polski rząd próbował przekonać Komisję do wycofania pozwów przeciwko Polsce, ale bezskutecznie.
W październiku zeszłego roku sąd najwyższy UE nałożył na Polskę karę w wysokości 1 mln euro dziennie za zignorowanie nakazu sądu UE dotyczącego zamknięcia izby dyscyplinarnej.
Waldemar Buda: Z KPO do Polski trafi 4 mld euro jeszcze w tym roku