{"vars":{{"pageTitle":"Kupujący lokale będą dyktować warunki. Tylko w mniejszych miastach","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ceny-mieszkan","deweloperzy-mieszkaniowi","main","mieszkania","rynek-mieszkaniowy","rynek-nieruchomosci"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"28 listopada 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"28","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":416689}} }
300Gospodarka.pl

Kupujący mieszkania będą dyktować warunki. Ale jedynie w mniejszych miastach

W Polsce buduje się coraz mniej nowych mieszkań. Rośnie natomiast liczba gotowych lokali, które stoją puste. Chętni na zakup mieszkania będą więc mogli dyktować ceny – jednak nie wszędzie. I raczej nie potrwa to długo, zapowiada ekspert.

Deweloperzy rozpoczynają coraz mniej nowych budów. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), od stycznia do października 2022 roku rozpoczęto budowę prawie 101 tys. mieszkań, względem ponad 140 tys. w roku poprzednim. To duży spadek – bo aż o niemal 28 proc. rok do roku.

Mniej mieszkań w budowie

W samym październiku 2022 liczba budów zmniejszyła się jeszcze bardziej – o prawie 45 proc. względem roku poprzedniego.

Najwięcej nowych budów mieszkań na sprzedaż i wynajem od stycznia do października zanotowano w woj. mazowieckim – to 21 tys. W zeszłym roku w pierwszych dziesięciu miesiącach rozpoczęto tam 30 tys. inwestycji mieszkaniowych, co oznacza spadek o prawie 43 proc.

Z kolei najmniej mieszkań w tym samym okresie roku 2022, bo 1 482, zaczęło powstawać w woj. opolskim. To o 20 proc. mniej niż rok temu.

Największe spadki w październiku 2022 względem poprzedniego roku zanotowano w woj. lubelskim (-86 proc.).

Najwięcej mieszkań wobec tego samego miesiąca poprzedniego roku przybyło w woj. podkarpackim (104 proc.). W samym Rzeszowie liczba rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych wzrosła 6-krotnie. Choć trzeba tu zauważyć, że w liczbach bezwzględnych nie wypada to już tak imponująco. Deweloperzy w samym październiku rozpoczęli budowę 56 nowych mieszkań w Rzeszowie. Rok temu było ich ledwie osiem, stąd tak duży procentowy wzrost.

Różnice w liczbie nowych budów są także mocno zauważalne przy podziale na większe i mniejsze miasta.

W dużych miastach ograniczenie nowej podaży jest relatywnie silniejsze, a spadek popytu relatywnie łagodniejszy. Ale w Polsce powiatowej (największy kawałek tortu) ograniczenie nowej podaży to tylko 15 proc. r/r, a spadek popytu to ponad 70 proc. – tu ceny spadną najbardziej – napisał na Twitterze Wojciech Matysiak, kierownik Zespołu Analiz Nieruchomości PKO BP.

Dyktat kupującego nie potrwa długo

Nastąpiło silne ograniczenie nowej podaży. Nowych mieszkań buduje się mniej, ale wciąż jest relatywnie dużo budów w toku. Inwestycji realizowanych jest wciąż sporo, a mieszkania się nie sprzedają tak jak rok temu. Rośnie więc odsetek gotowych do zamieszkania lokali – mówi w rozmowie z 300Gospodarką Wojciech Matysiak.

Jak dodaje, w mniejszych miastach w 2022 roku nastąpił spadek sprzedaży nowych mieszkań o około 70-80 proc. względem roku poprzedniego. Oznacza to, że kupujący mają lepszą pozycję negocjacyjną, jeśli chodzi o ceny lokali. W dużych miastach spadek sprzedaży jest mniejszy, wynosi ok. 40 proc. w porównaniu do roku 2021.

Jakie wynikają z tego konkluzje dla cen mieszkań na przyszłość? Ekspert zauważa, że w największych miastach ceny delikatnie spadają.

Taka tendencja będzie się utrzymywać jeszcze przez jakiś czas. Ale tam rynek kupującego potrwa krócej, przewiduję, że do końca następnego roku – mówi.

Jednak dla potencjalnych chętnych na zakup sytuacja wydaje się bardziej korzystna w mniejszych miastach.

Tam notujemy większe spadki cen mieszkań, a pozycja negocjacyjna kupującego jest istotnie silniejsza – podsumowuje.

Mniej chętnych na kredyt

Chętnych na zakup mieszkań jest mało. Dlaczego tak się dzieje? W dużej mierze jest to spowodowane ostrymi kryteriami udzielania kredytów hipotecznych i mniejszą zdolnością kredytową Polaków po podwyżkach stóp procentowych. Kredyt jest zresztą najdroższy od dekad. Średnie oprocentowanie kredytu hipotecznego dobiło do rekordowego poziomu 10 proc.

Obecnie więc niewiele osób może pozwolić sobie na zakup mieszkania czy budowę domu. Ci, którzy wciąż posiadają zdolność kredytową lub „gotówkę” mogą liczyć na wiele przywilejów, które jeszcze rok temu wydawały się nieprawdopodobne.

Malejącą popularność kredytów hipotecznych widać w danych. Biuro Informacji Kredytowej (BIK) podało, że w okresie 9 miesięcy tego roku banki udzieliły zaledwie 114,8 tys. tego typu kredytów. To o prawie połowę, bo aż o 45 proc. mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem.

Delikatnie odbicie zanotowano tymczasem w liczbie udzielonych kredytów mieszkaniowych. W październiku ich liczba zwiększyła się o 7 proc.

Więcej o rynku nieruchomości piszemy tutaj: