{"vars":{{"pageTitle":"Liczba planowanych elektrowni węglowych na świecie spadła o 76%. Polska maruderem","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["elektrownia-belchatow","elektrownia-weglowa","energetyka","main","ostroleka-c","polska","think-tank","transformacja-energetyczna","wegiel","zmiany-klimatu"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"15 września 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":189619}} }
300Gospodarka.pl

Liczba planowanych elektrowni węglowych na świecie spadła o 76%. Polska maruderem

Od 2015 roku liczba planowanych elektrowni opalanych węglem na świecie spadła o 76 proc.. Stało się to także w Polsce, choć ta jest w gronie maruderów transformacji. Jeśli “nie dla nowych elektrowni węglowych” zadeklarują też Chiny i kilka innych gospodarek azjatyckich, może zniknąć 82 proc. pozostałych planowanych elektrowni opalanych węglem.

Do likwidacji elektrowni węglowych globalnie nawoływał niedawno Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres. Powoływał się na ostatni raport IPCC, z którego wynika, że węgiel jest największym czynnikiem przyczyniającym się do zmiany klimatu.

Zgodnie z najnowszą wiedzą naukową zużycie węgla musi spaść o 79 proc. do 2030 roku w stosunku do poziomu z 2019 roku, aby spełnić zobowiązania, które państwa podpisały w Porozumieniu paryskim w 2015 roku.

Od tego czasu, nie tylko liczba planowanych węglówek spadła o ponad trzy czwarte (1175 GW w planowanych projektach energetycznych opalanych węglem). 44 państwa zobowiązały się także, że nie zbudują już nowych elektrowni opalanych węglem – wynika z najnowszego raportu europejskiego think tanku E3G.

Zdaniem autorów, kolejne 40 krajów – w tym Polska – mogłoby z łatwością ogłosić podobną politykę.

Mniej węgla w polskich planach

Sieć proponowanych elektrowni węglowych w krajach OECD i UE także zmniejszyła się od 2015 roku – o 85 proc. Istniejące do teraz proponowane projekty w krajach OECD i UE stanowią zaledwie 6 proc. globalnej sieci projektów sprzed budowy.

Kraje, w których nadal istnieją to Australia, Kolumbia, Meksyk, Polska i Turcja. Autorzy analizy wskazują, że te pięć krajów posiada projekty węglowe w fazie przedkonstrukcyjnej o mocy powyżej 1,6 GW każdy. Są one jednak pod presją, aby podążać za innymi krajami z OECD i UE.

“Jednak w rzeczywistości warunki finansowe, regulacyjne i polityczne w tych krajach sprawiają, że żaden z tych projektów może nie zostać zrealizowany. W związku z tym kraje te są mogłyby formalnie anulować swoje plany i dostosować się do reszty OECD i UE w dążeniu do przyszłości bez węgla” – czytamy w raporcie.

Polska, w badaniu została zakwalifikowana do grupy ‘maruderów’, prawdopodobnie dlatego, że nie zadeklarowała jeszcze daty odejścia od węgla ani zaprzestania budowy nowych elektrowni węglowych. Zdaniem autorów, mogłaby podjąć podobne zobowiązanie, a ta decyzja byłaby po prostu bardziej opłacalna.

“Inwestowanie w nowe projekty opalane węglem w 2021 r. jest ryzykowne ekonomicznie, społecznie, ekologicznie i politycznie” – czytamy też w raporcie.

Motywacja ekonomiczna

Transformacja sektora elektroenergetycznego przyspiesza także z powodów ekonomicznych – wskazuje E3G. Jak powiedział autor raportu i zastępca dyrektora w E3G, Chris Littlecott, energia z węgla przestaje być konkurencyjna wobec energii odnawialnej, a inwestycje w węglówki coraz częściej stają się aktywami osieroconymi.

Takie losy spotkały przecież blok węglowy w Ostrołęce C. Plany budowy nowego bloku w Ostrołęce, która miała być ostatnią elektrownią węglową w Polsce, musiały zostać zrewidowane w wyniku wyzwań legislacyjnych i finansowych. O tym, że stał się on aktywem osieroconym i dlatego jest dziś przekształcany na elektrownię gazową pisaliśmy w tym miejscu.


Czytaj też: Enea zdecydowała, że wyda miliardy na Ostrołękę C, nie sprawdzając, czy to się opłaca


Także elektrownia i kopalnia w Bełchatowie – największa elektrownia w kraju i największy pojedynczy emitent gazów cieplarnianych w Europie – według ostatnich planów PGE, ma zostać zamknięta do 2036 roku.

Świat patrzy na Chiny

Ten spadek nowych projektów oznacza, że świat uniknął ekspansji światowej floty węglowej, która do lipca 2021 roku powiększyłaby się o 56 proc. Byłoby to równoznaczne z dodaniem drugich Chin (1047 GW) do globalnych mocy węglowych – mówi raport.

Same Chiny i ich stosunek do węgla przykuwają globalną uwagę, gdyż 53 proc. mocy w budowie i 55 proc. mocy planowanych w fazie przed konstrukcją jest w tym państwie.

Chiny to także jeden z ostatnich głównych dostawców finansów publicznych dla zagranicznych projektów węglowych. Koniec chińskiego finansowania ułatwiłby anulowanie ponad 40 GW sieci projektów energetyki węglowej w 20 krajach świata.

Według stanu na lipiec 2021 r. Chiny, Indie, Wietnam, Indonezja, Turcja i Bangladesz to kraje z pięcioma największymi pakietami planów nowej energetyki węglowej w fazie przed budową.

To ich działania mogą doprowadzić do usunięcia 82 proc. pozostałych planowanych projektów przed budową. Pozostałe plany są rozmieszczone w kolejnych 31 krajach, z których 16 ma tylko jeden projekt elektrowni węglowej.

W 2019 roku Chiny większym emitentem CO2 niż wszystkie kraje rozwinięte razem wzięte