Spodziewamy się progresu w liczbie przewiezionych pasażerów, bo na niektórych rynkach wyraźnie widać, że obostrzenia postpandemiczne zmalały. Wolę jednak nie silić się na przewidywania, gdyż przez wojnę w Ukrainie nie wiemy, co się wydarzy – mówi 300Gospodarce prezes PLL LOT, Rafał Milczarski.
Prezes Polskich Linii Lotniczych LOT stwierdził w rozmowie z portalem 300Gospodarka, że przewidywania były prostsze przed wojną w Ukrainie. Wydawało się bowiem, że lotnictwo wraca stopniowo do poziomu sprzed pandemii, a prognozy są coraz bardziej przewidywalne.
Niepewny rynek
– Jeszcze na początku lutego miałbym o wiele bardziej pozytywne wrażenie na temat tego, co się będzie działo. Funkcjonujemy na rynku, który jest niezwykle czuły na wszystkie zmiany. Mamy za rogiem, tuż obok nas, wojnę. To się od razu przekłada na skłonność pasażerów do przekładania podróży – powiedział Rafał Milczarski. – Widać, że rynek lotniczy – gdyby tej wojny nie było – budziłby się w sposób aktywny do normalności – podkreślał.
LOT znajduje się jednak, według prezesa spółki, w stabilnej sytuacji finansowej, a bilety są sprzedawane.
– Widać przedłużenie się krzywej bookingowej (okres rezerwacji biletów – red.). Przed pandemią było to 2 tygodnie–miesiąc, dzisiaj ma już kilka miesięcy. Idealne by było, gdyby miała 12 miesięcy, bo wrzucamy do systemu połączenia 364 dni przed rejsem – stwierdził.
Milczarski ma tutaj na myśli rezerwację biletów z wyprzedzeniem. Takie możliwie największe wyprzedzenie rezerwacji biletów przez klientów to preferowana przez linię lotniczą sytuacją. A sytuacja, w której pasażerowie rezerwują bilety na ok. rok przed planowanym rejsem najskuteczniej zapewnia firmie stabilność, bo wówczas można ocenić, czy połączenie rzeczywiście cieszy się zainteresowaniem.
Ilu pasażerów w 2022 roku?
Milczarski zapytany o prognozę liczby przewiezionych pasażerów do końca 2022 roku, nie był w stanie jednak podać konkretnej liczby. Podkreślał niepewność, którą wprowadził nowy czynnik – wojna w Ukrainie – oraz mniejszą chęć do podróży zagranicznych turystów, sygnalizowaną przez agentów LOT-u.
– Postęp rzeczywiście jest, 2021 był lepszy niż rok 2020, ale dzisiaj, w stanie tej niepewności, nie mogę wymienić żadnej cyfry. Przewieziemy tak wielu pasażerów, ilu będziemy w stanie przewieźć – powiedział Rafał Milczarski 300Gospodarce.
Przed pandemią, w całym roku 2019, LOT przewiózł rekordową liczbę 10 mln pasażerów, jednocześnie zakładając, że w 2020 roku padnie kolejny rekord. Pandemia i związane z nią ograniczenia w podróżowaniu sprawiły jednak, że przewoźnik w kolejnym roku przewiózł jedynie 3,1 mln pasażerów (spadek o ok. 70 proc.). W 2021 roku liczba podróżnych LOT-u wyniosła 4,2 mln.
Co z pomocą publiczną dla LOT-u?
Prezes LOT-u nie komentował również kwestii kolejnej transzy pomocy publicznej po pandemii, o której mówił w poprzednim roku. Decyzja, jak zapowiadał Milczarski w październiku 2021 roku, miała zapaść do końca ubiegłego roku. Nic takiego jednak nie nastąpiło.
– Analizy są robione i nie możemy na razie niczego zakomunikować – odparł krótko.
LOT wraca do rozkładu lotów do USA sprzed pandemii. Ale trasy na Wschód pełne problemów