{"vars":{{"pageTitle":"Na Wall Street największe spadki od marca. Korekta czy powrót strachu?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["akcje","gielda-papierow-wartosciowych-w-warszawie","gieldy","inwestowanie","main","opinie","usa","wall-street"],"pagePostAuthor":"Hubert Bigdowski","pagePostDate":"12 czerwca 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":56795}} }
300Gospodarka.pl

Na Wall Street największe spadki od marca. Korekta czy powrót strachu?

W czwartek amerykańskie indeksy tąpnęły najmocniej od połowy marca. Negatywny sentyment nie ominął także europejskich parkietów. Czy inwestorzy przestali wierzyć w szybkie ożywienie gospodarcze, czy może na rynku doszło do zwyczajnej korekty po silnych wzrostach z ostatnich tygodni?

W czwartek amerykański indeks szerokiego rynku S&P500 spadł o prawie 6 proc., a technologiczny Nasdaq stracił ponad 5 proc. W ujęciu procentowym były to największe jednodniowe spadki wartości tych indeksów od 16 marca.

Powodów takiej mocnej wyprzedaży akcji jest kilka.

Po pierwsze, rynki obawiają się o perspektywy dla globalnego odbicia gospodarczego, jeśli na jesieni nadejdzie druga fala zachorowań na koronawirusa, o której potencjalnych konsekwencjach informowała w swoim najnowszym raporcie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.


Czytaj więcej: OECD: Wszystkie kraje doświadczą w tym roku głębokiej recesji. PKB Polski w najgorszym scenariuszu spadnie o 10%


David Madden, analityk brytyjskiej firmy inwestycyjnej CMC Markets wskazuje, że brutalną wyprzedaż wywołać mogły także raporty z poszczególnych stanów USA sugerujące, że powrót do działalności gospodarczej doprowadził do wzrostu liczby nowych przypadków Covid-19.

Dodatkowo, powodem do realizacji zysków mogły okazać się także rekordowe w ostatnich tygodniach wzrosty na Wall Street, gdzie technologiczny Nasdaq ustanowił nowe rekordy, a S&P500 zniwelował straty z marcowego krachu.

A skąd tak silne wzrosty na amerykańskiej giełdzie?

W ostatnim czasie rządy podejmują kroki w celu łagodzenia obostrzeń, co było głównym powodem silnych wzrostów na rynkach akcyjnych niemal na całym świecie.

„Wraz z powolnym otwieraniem gospodarek nastąpił wzrost aktywności gospodarczej, a raporty produkcji i usług z krajów na całym świecie odnotowały przyzwoite odbicie od kwietnia do maja, dlatego dalsze działania zmierzające do luzowania ograniczeń dały traderom nadzieję na to, że sytuacja będzie się poprawiać” – wskazuje David Madden, analityk CMC Markets.

Trwałej zmiany sentymentu inwestycyjnego na pesymistyczny nie spodziewa się Konrad Ryczko z Domu Maklerskiego BOŚ.

„Jedna sesja ze spadkiem rzędu 5 proc. po takim kilkutygodniowym rajdzie to za mało, żeby wieszczyć powrót do spadków, jakie mieliśmy w marcu. Tym bardziej, że w przypadku amerykańskiego rynku korekty można było się spodziewać, skoro indeksy notowały nowe rekordy” – powiedział 300Gospodarce Konrad Ryczko.

Wskazał, że najprawdopodobniej to realizacja zysków będąca skutkiem widocznego ostatnio „rajdu oczekiwań” co do szybkiego odbicia gospodarczego pociągnęła wartość amerykańskich indeksów tak gwałtownie w dół.

Ekspert nie spodziewa się jednak pogłębienia tych spadków. Dzisiejsza sesja na Wall Street będzie jego zdaniem bardzo istotna w kontekście oceny czwartkowego tąpnięcia.

„Jeżeli zakończy się spadkami, wśród inwestorów może ponownie zapanować strach” – powiedział Ryczko.

Jak narazie kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy (Wall Street zaczyna sesję o 15:30 polskiego czasu) notują dodatnie wartości, co pozwala zakładać, że czwartkowy zjazd miał charakter incydentalny.

„Gdy Ameryka kichnie, cały świat ma katar”

W myśl przytoczonego wyżej powiedzonka działają rynki finansowe na całym świecie. Wystarczy solidna korekta na amerykańskim rynku (jeżeli dziś sesja zakończy się na plusie, to można wczorajsze spadki właśnie w kategoriach korekty traktować), aby pociągnąć za sobą niemal wszystkie europejskie giełdy.

Niemiecki DAX spadł w czwartek o 4,5 proc., mimo że do odrobienia marcowych dołków brakowało mu wówczas prawie 10 proc., a francuski CAC spadł o 4,7 proc., od minimów z marca dzieliło go ponad 15 proc. W piątek oba indeksy rosną.

Warszawski parkiet był w czwartek zamknięty.

Jednak korelacja z amerykańską giełdą jest na tyle mocna, że fala wyprzedaży uruchomiła się także u nas w piątkowy poranek, mimo że od poziomów sprzed marcowego krachu warszawskie indeksy dzieli znaczna odległość.

W piątek na otwarciu notowań WIG20 notował 4-proc. zniżkę, ale w okolicach południa strata jest już niemal dwa razy mniejsza. Pozwala to mieć nadzieję, że ostatni dzień tego tygodnia na GPW nie przyniesie silnych zniżek.

„Na warszawskiej giełdzie widać już delikatne niwelowanie spadków z poranka, więc jeżeli otwarcie w USA nie zaskoczy negatywnie, warszawskie indeksy mogą oprzeć się tej chwilowej negatywnej tendencji” – uważa Konrad Ryczko.

Bardzo możliwe, że końcówka tygodnia na parkietach akcyjnych przynosi korygowanie ostatnich wzrostów, a nie zmianę sentymentu inwestycyjnego.

Jednak w obliczu silnej zmienności i niepewności odnośnie ewentualnego nawrotu pandemii, kolejne dni mogą obfitować w skrajne emocje na akcyjnych parkietach, którym to Wall Street może dyktować kierunek wahań.

Czytaj także:

OECD: Wszystkie kraje doświadczą w tym roku głębokiej recesji. PKB Polski w najgorszym scenariuszu spadnie o 10%