Najbardziej wpływowy bank na świecie – Goldman Sachs – zrewidował prognozy wzrostu gospodarczego w krajach naszego regionu. Wynika z nich, że Polska jest jedynym krajem, wobec którego bank spodziewa się lepszego wyniku niż w poprzednich, wrześniowych szacunkach.
Według banku PKB Polski spadnie w bieżącym roku o 2,3 proc. w ujęciu rocznym wobec prognozowanego wcześniej spadku o 3,5 proc. rok do roku.
Zdaniem analityków Goldmana, PKB Czech spadnie w tym roku o 6,5 proc. (wcześniejsza prognoza zakładała spadek o 5,6 proc.). W przypadku Węgier gospodarka ma się skurczyć o 6,2 proc. (wcześniej prognozowano spadek o 5,6 proc.), a PKB Rumunii ma spaść o 4,2 proc. (wcześniej zakładano spadek o 4 proc. rok do roku).
Jeżeli chodzi o rozmiar szacowanej w tym roku recesji, na tle państw regionu wyróżniamy się wyraźnie pozytywnie.
„Wyjątkiem jest Polska, która zgodnie z prognozą również nie uniknie ujemnego wzrostu gospodarczego, ale będzie to wynik lepszy niż przewidywano we wrześniu. Nowa prognoza Goldman Sachs zakłada spadek o 2,3 proc.” – podał bank w komunikacie.
Z raportu wynika również, że w 2021 roku gospodarki wszystkich czterech krajów regionu mogą liczyć na odbicie, ale nieco słabsze niż zakładano we wrześniu.
Tu również pozytywnym wyjątkiem jest Polska, której wzrost gospodarczy w przyszłym roku prognozowany jest na +6,1 proc. wobec +6 proc. z poprzedniej prognozy.
To bardzo entuzjastyczna ocena stanu polskiej gospodarki. Prognozy z innych banków i instytucji zakładają znacznie niższy wzrost polskiego PKB w przyszłym roku.
W przypadku Czech, Węgier i Rumunii przyszłoroczne prognozy zostały zrewidowane w dół. Analitycy GS obecnie spodziewają się wzrostu o 6 proc. (+6,8 proc. poprzednio) dla Czech, 6,5 proc. (+7,5 proc. poprzednio) dla Węgier i 6,1 proc. (+7,1 proc. poprzednio) dla Rumunii.
Czytaj także:
Polski PKB nadal się kurczy, ale jest duża poprawa. Napędzają nas konsumpcja i eksport