Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę? To w pewnym sensie nieuniknione. Kiedyś rynek zrewolucjonizowała maszyna parowa, dzisiaj to właśnie sztuczna inteligencja jest motorem zmian. Tym razem „AI” przebojem wchodzi do branż artystycznych. Ich przedstawiciele niekoniecznie będą jednak z tej transformacji zadowoleni.
To prawdziwa rewolucja. Coraz powszechniej używane stają się języki modelowania danych, czyli systemy sztucznej inteligencji (skrót: AI, ang. artificial intelligence). Są one w stanie stworzyć poprawnie napisany tekst lub realistyczny obraz na podstawie opisowych fraz.
Z takich narzędzi, jak ChatGPT lub DALL-E 2 może skorzystać dziś każdy, kto ma dostęp do Internetu.
Bot niczym artysta
Narzędzia te mają wielki potencjał i możliwości: namalują obraz, napiszą tekst. Błyskawicznie wydobędą z odmętów internetu szczegółowe dane, prosto na nasz użytek.
– W ciągu kilku minut można tworzyć ilustracje do swoich prezentacji biznesowych, generować oferty marketingowe, zdobywać pomysły na pokonanie blokady twórczej lub generować nowy kod komputerowy do wykonywania określonych funkcji, a wszystko to na wysokim poziomie jakości – tłumaczy Lynne Parker, wicekanclerz University of Tennessee na łamach The Conversation.
#ChatGPT teraz w modzie, to i my go zaprzęgliśmy do działania. Poradził sobie? pic.twitter.com/2aPOb38v85
— Futsal-Polska.pl (@futsalpl) January 29, 2023
Jedno jest pewne: narzędzia te znacznie podnoszą poprzeczkę tego, co dziś uważamy za kreatywne. Pod wrażeniem wytworów sztucznej inteligencji pozostają eksperci na całym świecie. Sztuczna inteligencja ma w końcu zdolność do tłumaczenia instrukcji na spójny tekst lub kod.
Ale do doskonałości daleko
Jednocześnie, AI nie pozostaje wolna od wad.
Po pierwsze, zagrożeniem może okazać się utrata konkretnych umiejętności wśród ludzi w niedalekiej przyszłości. Chodzi przecież o podstawowe kwestie jak np. umiejętność pisania, co podkreślano w artykule.
Po drugie, niedoskonałością technologii są także błędy, które mogą doprowadzić do dezinformacji. Jak to możliwe?
Przykład firmy Meta wskazuje, że to ogromne niebezpieczeństwo AI. W listopadzie 2022 roku Meta po trzech dniach zamknęła wersję demo modelu językowego do nauki. Galactica, bo tak brzmiała nazwa programu, miała pomagać naukowcom. Zamiast tego zaczęła wypluwać uprzedzenia i podawać kłamstwa za fakty, a także – powielać je. Model był w tym tak pewny, że obawiano się, iż szybko zanieczyści tym Internet – czytamy na The Conversation.
Ej Ai chyba się zepsuło🧐#ChatGPT #premier #Polska pic.twitter.com/g2IMoaozCo
— Paul goes Beyond (@paulussus2) December 8, 2022
– Jeśli użytkownicy nie są krytyczni wobec tego, co wytwarzają, te narzędzia są potencjalnie szkodliwe – zauważa Daniel Acuña, profesor nadzwyczajny informatyki na Uniwersytecie Kolorado w Boulder.
AI są problematyczne także w przypadku praw autorskich czy generowania plagiatu. – Ostatnie badania wykazały, że narzędzia do generowania obrazów często plagiatują pracę innych – dodaje Acuña.
– Bez odpowiedzi pozostają pytania dotyczące właściwego i uczciwego wykorzystania przez duże modele językowe przykładów szkoleniowych chronionych prawem autorskim lub open source – zauważa także Lynne Parker.
Znikną znane miejsca pracy, pojawią się nowe
I choć eksperci zwracają uwagę na różne niedoskonałości modeli językowych, to paradoksalnie w ich niedociągnięciach upatrują szansy dla pojawienia się nowych miejsc pracy.
Jednym z istotnych wad AI jest brak umiejętności rozumienia ludzkiej kultury, jej kontekstów i systemów, którymi się rządzi.
– Duże modele językowe nie mają abstrakcyjnego, ogólnego zrozumienia tego, co jest prawdą, a co fałszem, czy coś jest dobre, czy złe, a co jest po prostu zdrowym rozsądkiem. Oznacza to, że ich dane wyjściowe mogą nieoczekiwanie wprowadzać w błąd, być stronnicze, logicznie błędne lub po prostu fałszywe – komentuje dla The Conversation Mark Finlayson, profesor nadzwyczajny informatyki z Florida International University w Miami.
Bo przecież, jak dodaje, odbiorcy nadal będą potrzebować komentarza, osądu kogoś kreatywnego.
Specjaliści dodają, że choć maszyny w niektórych zadaniach sprawdzają się lepiej, ludzie nierzadko wolą korzystać z pracy człowieka. – W niektórych dziedzinach ludzie nadal cenią ludzi za coś, nawet jeśli komputer może to zrobić lepiej – zauważa Kentaro Toyama, profesor informacji społecznych z Uniwersytetu w Michigan.
Czy na pewno? Technologia obaliła bowiem twierdzenia, że zadania poznawcze wymagają ludzkiego mózgu. Pierwsza maszyna do liczenia została wynaleziona w 1623 roku. W ubiegłym roku praca wygenerowana komputerowo wygrała konkurs plastyczny. Moment, w którym maszyna przewyższy ludzki intelekt jest już na horyzoncie – dodaje Toyama.
AI napisze tekst za ciebie
Jaka więc przyszłość maluje się przed pracownikami intelektualnymi? Zdaniem ekspertów nie będzie już potrzeby generowania tylu treści przez człowieka.
– Aby wyobrazić sobie, co może się wydarzyć, warto przypomnieć sobie wpływ wprowadzenia edytorów tekstu na początku lat osiemdziesiątych. Niektóre zawody, jak np. stenotypista, prawie całkowicie zniknęły – komentuje cytowany przez The Conversation profesor Finlayson.
Ale czy dziennikarze czy artyści znikną tak naprawdę? Eksperci wskazują, że jest niemal pewne iż rozwój sztucznej inteligencji pociągnie za sobą likwidację większej liczby miejsc pracy. Pracowników intelektualnych będzie mniej, ale mogą się na tym wzbogacić. Ci zaś, którzy będą w posiadaniu kreatywnej technologii – staną się mega-bogaci.
Jest coś jeszcze: zmieni się sposób interakcji ze światem. Pytanie brzmi, jak wykorzysta ten moment społeczeństwo.