Burmistrzowie Żytawy w Niemczech i miasta Liberec w Czechach wezwali Komisję Europejską do ochrony okolicznych wód i zdrowia mieszkańców. Zagrożeniem ma być polska kopalnia węgla brunatnego Turów, która zanieczyszcza pobliską rzekę Nysę Łużycką.
Kopalnia Turów należy do przedsiębiorstwa państwowego PGE (które w tym tygodniu ogłosiło strategię dojścia do neutralności klimatycznej). Znajduje się w pobliżu granicy Polski z Niemcami i Czechami.
W marcu tego roku PGE uzyskało 6-letnie przedłużenie koncesji na działanie od polskiego rządu. Wtedy spółka starała się uzyskać koncesję do 2044 roku, czyli do daty, gdy w Turowie wyczerpie się złoże.
Jednak zgoda została wydana pomimo braku konsultacji społecznych i odpowiednich ocen oddziaływania na środowisko – podkreśla strona czeska i niemiecka.
Burmistrz Żytawy (Zittau) wezwał lokalne władze do ponownego zbadania konsekwencji działalności kopalni i podjęcia działań prawnych przeciwko temu. Podobnie jak zrobiła to już strona czeska w czerwcu tego roku.
„Poprzednia procedura zatwierdzania była już niezadowalająca i było wątpliwe, czy wymogi prawne europejskiej oceny oddziaływania na środowisko zostały spełnione” – powiedział Thomas Zenker, burmistrz Zittau.
Szkody dla środowiska i ludzi
Działanie kopalni powoduje osiadanie gruntów, zagrażające domom po niemieckiej i czeskiej stronie oraz zanieczyszczenie wody – wynika z nowej analizy dr hab. Ralfa E. Kruppa.
Czytaj również: Co świat finansów ma wspólnego z Arktyką? To, co się tam dzieje świetnie obrazuje obecne trendy
Badanie wody wykazały, że działalność kopalni już obniżyła poziom wód gruntowych o 100 metrów. Naukowcy przewidują też dalsze obniżanie poziomu wody o kolejnych 20 metrów.
Region Żytawy jest więc narażony na skutki osiadania terenu. Ten obniżył się już o metr, przewiduje się też jego dalsze obniżanie. W efekcie budynki miejskie są narażone na zniszczenia – wynika z podsumowania raportu.
Ponadto badania wykazały też, że w Nysie Łużyckiej są wysokie stężenia siarczanów, a także kadmu, uranu i niklu. Jakość wody ma przez to status „not good”.
“Przypuszczalne wody podziemne w regionie należy uznać za zanieczyszczone kwaśnymi wodami kopalnianymi” – pisze European Environmental Boureau.
„Ludzie w trzech krajach płacą cenę za chciwość PGE” – powiedział Riccardo Nigro, koordynator kampanii ds. Spalania węgla i kopalni w Europejskim Biurze Ochrony Środowiska.
„Jeśli Komisja poważnie podchodzi do Europejskiego Zielonego Ładu, działań klimatycznych i praworządności, musi niezwłocznie wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego i pociągnąć PGE do odpowiedzialności za nielegalne przejęcie wody. Przynajmniej tego możemy się po nich spodziewać” – podsumował.
„Drastyczny spadek bioróżnorodności” w UE. Tracimy ważne dla podtrzymania naszego życia systemy