Oświęcim, Rzeszów, Szczytno, Tczew – to tylko niektóre z kilkudziesięciu miast, w których zmodernizowano ostatnio dworce w ramach Programu Inwestycji Dworcowych. Problem w tym, że modernizacji miało być dużo, dużo więcej. A te, które ostatecznie udało się przeprowadzić, też – zdaniem NIK – pozostawiają wiele do życzenia.
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się rozpoczętemu w 2016 roku przez PKP Programu Inwestycji Dworcowych (PID) – czyli programowi modernizacji kilkuset dworców kolejowych w Polsce. I nie szczędzi słów krytyki.
Przede wszystkim Izba alarmuje, że drastyczne zmniejszenie liczby dworców kolejowych przeznaczonych do modernizacji i duże opóźnienia projektu świadczą o tym, że programu nie uda się zrealizować na czas. To efekty złej organizacji i złego planowania – wskazuje NIK.
Niecałe 200 dworców do remontu
We wrześniu 2016 roku w zasobach PKP SA znajdowało się 2136 dworców kolejowych – z tego jedynie 574 to czynne dworce. To nieco ponad jedna czwarta. W ramach programu modernizacji, zaplanowanego na lata 2016-2023, wyremontowane miało być aż 464 dworców, czyli aż 80 proc. całego zasobu czynnych budynków. I pierwszym zarzutem Izby wobec spółki jest właśnie nieumiejętność zaplanowania, na remont ilu dworców będzie stać Polskie Koleje Państwowe.
W kolejnych latach po przyjęciu planu, w wyniku dostosowania zakresu PID do możliwości finansowych spółki, liczba dworców objętych programem zmalała do 190 inwestycji. A więc o ponad połowę. Stanowi to zaledwie kilka procent całego zasobu dworców należących do spółki.
Kolejnym problemem okazał się brak inicjatywy ze strony rządu. Jak wskazuje NIK, zgodnie z rządową uchwałą to minister infrastruktury powinien był nie tylko koordynować działania związane z programem, ale także w ogóle go zainicjować. I to już na etapie opracowywania projektu PID, jeszcze przed zatwierdzeniem go przez zarząd PKP SA.
Tymczasem tak się nie stało. Skierowanie zamiast tego uwag do zarządu spółki – do zatwierdzonego już programu – należy, zdaniem kontrolerów, uznać za spóźnione. Do tego minister nie monitorował realizacji całego PID od samego początku, tak jak powinien. Zajął się jedynie 34 inwestycjami. A nadzorowanie całego programu podjął dopiero w 2018 roku – po ponad dwóch latach od startu.
Unijne wymogi – tylko na papierze
– Zadaniem przyjętym przez PKP SA było zapewnienie pasażerom odpowiedniego standardu dworców kolejowych, zarówno w aspekcie architektonicznym, jak i usługowym, odpowiadającego współczesnym wymogom – podaje NIK.
I tu zaczynają się schody. Całkiem dosłownie. Jak wskazują kontrolerzy, spośród czterech ukończonych inwestycji dworcowych, które objęto audytem NIK, w dwóch nie zrealizowano w pełni założeń projektowych. W tym tych dotyczących udogodnień dla osób z niepełnosprawnością.
Np. na dworcu w Tczewie nie umieszczono informacji o rozkładzie jazdy na wysokości wymaganej przez unijne przepisy dotyczące osób z niepełnosprawnością. Przy jednym z wejść do budynku nie zamieszczono dotykowych oznaczeń ostrzegawczych dla osób niewidomych i niedowidzących. Niezgodnie z przepisami zostały też wykonane schody i poręcze.
W trakcie przebudowy zainstalowano system dynamicznej informacji pasażerskiej. Ale nie zapewniał on pasażerom wizualnej bieżącej informacji o opóźnieniach pociągów i zmianie peronu, z którego odjeżdża dany pociąg. Do tego informacje te podawane były w formie dźwiękowej, co było kłopotliwe dla osób z ograniczeniami słuchu – wskazuje NIK.
Z kolei w Oświęcimiu uchybienia względem unijnych wymogów dotyczyły m. in. braku dotykowej ścieżki prowadzącej na jednym z peronów, nadmiernej siły zamykania drzwi do toalet dla niepełnosprawnych, nieprawidłowej odległości poręczy od balustrad czy braku dwustronnej komunikacji głosowej w systemie przywoławczo-alarmowym. Przyczyną braku dotykowej ścieżki prowadzącej było jej nieuwzględnienie jej już w projekcie wykonawczym, uzgodnionym z PKP. Pozostałe uchybienia to efekt tego, że PKP odebrało remont zrobiony niezgodnie z zatwierdzonym przez siebie projektem.
Pięć lat to za mało
Spośród ośmiu skontrolowanych przez NIK dworców, w pięciu stwierdzono opóźnienia w realizacji inwestycji. Ogółem na 85 dworców zaplanowanych do oddania w latach 2016-2021, do 30 czerwca 2021 oddano do użytku jedynie 37. Opóźnienia w realizacji inwestycji dotyczyły 160 dworców (ze 190 objętych programem) i średnio wyniosły 450 dni. Czyli ponad rok.
Np. opóźnienie w Oświęcimiu wyniosło 31 tygodni i w części było spowodowane nierzetelnym przygotowaniem inwestycji przez PKP SA. Po upływie prawie półtora roku od oddania do użytku dworca spółka nie zakończyła jeszcze rozliczeń z wykonawcami. Nie przekazała też rozliczenia inwestycji do ministerstwa – podaje NIK.
Nierzetelne przygotowanie inwestycji spowodowało także opóźnienie oddania do użytku dworca w Szczytnie. Zbyt późno przekazano wykonawcy plac budowy. Brakowało też niezbędnych uzgodnień dotyczących wykonania przyłączy gazowych i energetycznych. Z powodu tych opóźnień PKP niegospodarnie wydała (do 30 września 2021 roku) 910 tys. zł.
W Rzeszowie w czasie przygotowań do przebudowy dworca głównego PKP SA przez prawie 2,5 roku nie mogła skutecznie rozwiązać podpisanej wcześniej umowy z inżynierem kontraktu. Konsekwencją zwłoki było niegospodarne wydanie ponad 52 tys. złotych.
Przez tego typu opóźnienia, po prawie 5 latach od uchwalenia PID – i na 2,5 roku przed planowanym zakończeniem jego realizacji – w przypadku ponad połowy dworców poziom wykorzystania nakładów finansowych nie przekraczał 5 procent. Do 30 czerwca 2021 roku udało się przyspieszyć, chociaż nie udało się dojść nawet do połowy zaplanowanych inwestycji.
Rezultat jest niepokojący. Stopień wykorzystania środków finansowych przeznaczonych na PID w ciągu dotychczasowych 4,5 roku jego realizacji oraz jego dotychczasowe zaawansowanie rzeczowe wskazują, że nie będzie możliwe zrealizowanie PID w zakładanym zakresie do końca 2023 roku – ocenia NIK.
Polecamy też:
- PKP Cargo: Będziemy gotowi do wykonania dodatkowych przewozów węgla
- Polacy szturmują kolej. „PKP IC zaskoczone tłumami jak drogowcy zimą”
- Ceny biletów kolejowych znowu w górę. Przewoźnicy ścigają się z inflacją
- Samochodoza: aut jest u nas więcej, niż średnio w UE. Dlaczego nie możemy się bez nich obejść?
- Ponad miliard złotych dla PKP PLK. MF wyemitowało obligacje na rzecz spółki