Nastroje w polskim przemyśle coraz gorsze. Indeks PMI, który jest ich miarą, spadł w lipcu do 42,1 pkt, wynika z danych opublikowanych przez S&P Global Market Intelligence.
Dane za lipiec są gorsze od czerwcowych, kiedy to indeks PMI wyniósł 44,4 pkt. Wskaźnik na tym poziomie oznacza, że polski przemysł przechodzi recesję. Granicą oddzielającą stan ekspansji od recesji jest poziom 50 pkt. Polski PMI utrzymuje się poniżej tej granicy już trzeci miesiąc z rzędu.
Jeszcze przed publikacją danych S&P Global ekonomiści obstawiali pogorszenie się nastrojów. Ale nie spodziewali się aż tak głębokiego spadku. Według ekspertów Banku Millennium wskaźnik PMI w lipcu miał wynieść 43,6 pkt.
Zdaniem ekonomistów banku coraz gorsze nastroje w przemyśle nie powinny zaskakiwać. Należało się spodziewać gorszego odczytu ze względu na pogorszenie koniunktury u głównych partnerów handlowych Polski, na co wskazywały analogiczne indeksy dla strefy euro,
Dodatkowym powodem miał być także wyhamowujący popyt krajowy w następstwie wysokiej inflacji i podwyżek stóp procentowych. To w ocenie ekonomistów banku, negatywnie wpływało na nastroje przedsiębiorstw przemysłowych.
– Dodatkowo firmy pozostają pod negatywnym wpływem utrzymujących się zaburzeń w łańcuchach dostaw i rosnącej niepewności co do ciągłości zaopatrzenia w surowce energetyczne, a szczególnie gaz, w obliczu spadku jego dostaw do Europy gazociągiem Nordstream 1. Dane te będą wpisywały się w obraz postępującego hamowania gospodarki, a sektor przemysłu, obok budownictwa odczuwa to spowolnienie najsilniej – pisali eksperci Banku Millennium w poniedziałkowym porannym raporcie.
Ekonomista S&P Global Market Intelligence Paul Smith, zwraca uwagę, że najnowsze odczyty indeksów, zarówno dla produkcji, jak i nowych zamówień były słabsze jedynie w okresach największych ostatnich kryzysów. Czyli w czasie załamania światowego systemu finansowego sprzed ponad dekady i ostatniego kryzysu pandemicznego.
– Producenci i ich klienci coraz bardziej martwią się recesją oraz tym, że wysoka inflacja i niepewność geopolityczna, zwłaszcza w odniesieniu do Ukrainy, może prowadzić do dużych wahań na rynku europejskim – mówi Paul Smith cytowany w komunikacie S&P Global Market Intelligence.
Dodaje, że pocieszające dla firm jest jednak to, że ograniczenie popytu zaczyna być widoczne we wskaźnikach cenowych.
– Inflacja, choć wciąż wysoka, wyraźnie słabnie – koszty wzrosły w lipcu w najmniejszym stopniu od 20 miesięcy – zwraca uwagę ekonomista.
Polecamy także:
- Techniczna recesja już w Polsce? Na to wskazują słabe dane z rynku
- Glapiński: techniczna recesja jest możliwa. Ale unikniemy dużego bezrobocia
- Stagflacja w Polsce? Czeka nas inflacja największa od dekad i techniczna recesja
- Recesja czai się za rogiem. Dlaczego rynek uwierzył, że nie da się jej uniknąć
- Mamy już 50% prawdopodobieństwa, że świat czeka recesja. Dużo będzie zależeć od inflacji