{"vars":{{"pageTitle":"Fiskus już zbiera więcej z podatku od sklepów. Przed żniwami w handlu","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["budzet-2022","finanse-publiczne","handel","main","najnowsze","podatek-handlowy","podatek-od-sprzedazy-detalicznej","podatki"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"21 listopada 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"21","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":410064}} }
300Gospodarka.pl

Fiskus już zbiera więcej z podatku od sklepów. A handlowe żniwa dopiero przed nami

Podatek handlowy dał budżetowi przez 9 miesięcy już prawie 2,5 mld zł. To prawie tyle, co w całym ubiegłym roku. Są duże szanse, że fiskus przekroczy plan dochodów, bo sezon żniw w handlu dopiero się zaczyna. 

Działające w Polsce zagraniczne hipermarkety nie są odpowiednio opodatkowane, uważa prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem obecnie działający podatek od sprzedaży detalicznej nie wypełnia tej funkcji.

– Powiem uczciwie: nie – tak prezes PiS odpowiedział w niedzielę na pytanie, „czy w Polsce firmy zagraniczne, hipermarkety, sklepy wielkopowierzchniowe są odpowiednio opodatkowane”.

– Nie są odpowiednio opodatkowane, a powinny być. Ale tu są oczywiście kłopoty z Unią Europejską. Podejmowaliśmy próby i nie wszystko przegraliśmy, ale w większości przegraliśmy – powiedział Kaczyński na spotkaniu z sympatykami w Gliwicach.

Szef partii rządzącej dodał przy tym, że premier Mateusz Morawiecki „prawie na każdym posiedzeniu Rady Europejskiej stawia tę kwestę”. I stwierdził, że choć w takich sytuacjach zagraniczni partnerzy szefa rządu przyznają mu rację, w efekcie „nic się nie dzieje”.

W ocenie Kaczyńskiego, „mamy dzisiaj do czynienia ze szczególną sytuacją w Europie, która polega na tym, że cały ten (…) patologiczny układ znalazł potężne przeniesienie na elity polityczne”.

Jak to było z podatkiem handlowym

Faktycznie, podatek handlowy w Polsce od początku budził sprzeciw Komisji Europejskiej. KE niemal od razu po przyjęciu ustawy w 2016 r., która go wprowadziła, uznała, że danina naliczana od wysokości obrotów nienależnie premiuje małych sprzedawców i dyskryminuje tych większych. I w takim układzie ci mniejsi otrzymują nieuprawnioną pomocą publiczną.

Ale Polska odwołała się od tej decyzji KE do sądu UE, w którym wygrała. Sprawa trafiła ostatecznie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który podtrzymał stanowisko sądu oddalając skargę Komisji. Wyrok TSUE zapadł w marcu 2021 roku.

Od ubiegłego roku Polska pobiera zatem podatek od sklepów, którego wysokość zależy od obrotów. Do kwoty 170 mln zł sprzedawcy płacą stawkę w wysokości 0,8 proc., a jeśli przekroczą ten próg to 1,4 proc. od nadwyżki ponad 170 mln zł.

– Co istotne, Trybunał potwierdził, że w obecnym stanie harmonizacji unijnego prawa podatkowego, państwa członkowskie mają swobodę w ustanawianiu systemu opodatkowania, który uznają za najbardziej odpowiedni. Dozwolone jest zatem również stosowanie opodatkowania progresywnego w oparciu o obroty, pod warunkiem, że sposób opodatkowania nie jest dyskryminujący. W opinii Trybunału Komisja nie wykazała jednak, że środki przyjęte przez Polskę i Węgry posiadają taki charakter – czytamy w komentarzu do wyroku na rządowej stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii.

Ile fiskus ściąga z podatku handlowego

Ile fiskus ściąga dziś z podatku handlowego? Dane mają dość krótką historię, ale można przyjąć, że więcej, niż zakładał. Tak przynajmniej wynika po zestawieniu budżetowych planów z ich realizacją.

W ubiegłym roku, gdy pobór podatku został odwieszony w związku z orzeczeniem TSUE, sklepy wpłaciły do budżetu ponad 2,6 mld zł. To dużo więcej, niż ostrożne szacunki w pierwszej wersji ustawy budżetowej. Zanim rząd znowelizował budżet, co stało się we wrześniu, szacował, że podatek od sprzedaży detalicznej przyniesie mu tylko 1,4 mld zł.

W tym roku, wiele na to wskazuje, również wykonanie dochodów będzie lepsze od planu. Po dziewięciu miesiącach fiskus zainkasował już prawie 2,5 mld zł z podatku handlowego. Tymczasem plan na cały rok to 2,7 mld zł.

Przekroczenie planu wisi w powietrzu, bo kwota dochodów nie obejmuje jeszcze trzech miesięcy, w tym listopada z jego black friday i black week. Co powinniśmy zobaczyć we wpłatach za grudzień.

Jak widać, w każdym z miesięcy tego roku wpływy są wyższe niż rok wcześniej – co też nie powinno dziwić przy tak wysokiej inflacji. Można by się spodziewać nawet większych obrotów w związku ze wzrostem cen, ale tu wpływ na ostateczny wynik może mieć też popyt i jego struktura. Pogorszenie wyników sprzedaży detalicznej widać zresztą coraz bardziej w danych GUS, najnowszą porcję – za październik – dostaniemy już w środę 23 listopada.

(Oprac. Marek Chądzyński. W tekście wykorzystano fragmenty depeszy PAP.)

Polecamy: