Rząd nie wyklucza wprowadzenia podatku od nadzwyczajnych zysków, poinformował wiceminister finansów Artur Soboń.
Podatek od nadmiarowych zysków, tzw. windfall tax, to specjalne obciążenie zwykle jednorazowe, nakładane w wyjątkowych sytuacjach, gdy uzyskiwany zysk przez przedsiębiorców nie jest bezpośrednią zasługa prowadzonej przez nie działalności gospodarczej, a wynika z okoliczności zewnętrznych.
Dyskusja o opodatkowaniu np. firm naftowych, które czerpią duże korzyści ze wzrostu cen paliw, wywołanego wojną w Ukrainie, trwa w Europie już o od kilku miesięcy.
W Polsce również jest podejmowana, w ostatnich dniach mówił o tym m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniach ze swoimi sympatykami. Lider PiS stwierdził m.in., że jeśli państwowe spółki nie obniżą cen, a banki nie podwyższą oprocentowania lokat, to ich zyski zostaną obłożone „wielkim podatkiem”.
O wypowiedzi prezesa został zapytany wiceminister finansów Artur Soboń. W rozmowie z Polskim Radiem 24 stwierdził, że rząd nie wyklucza takiego rozwiązania.
– Jeśli mówimy o podatku od nadmiarowych zysków to ja takiego rozwiązania nie wykluczam. Jeśli będziemy widzieli, że będzie to skuteczne narzędzie do reagowania na sytuację, w której pozycja poszczególnych podmiotów gospodarczych jest nadużywana, wynikająca z czynników zewnętrznych, jest nadużywana, po to aby uzyskiwać nadmiarowe zyski kosztem swoich klientów, to wtedy możemy reagować – powiedział Soboń.
– To nie jest dla nas temat tabu – dodał wiceminister finansów.
Wprowadzenie windfall tax zapowiedziało już kilka krajów, m.in. Wielka Brytania i Węgry. Na Węgrzech specjalny podatek ma mieć bardzo szeroki zakres: mają nim zostać objęte banki, ubezpieczyciele, duże sieci handlowe, firmy energetyczne i handlowe, firmy telekomunikacyjne i linie lotnicze.