{"vars":{{"pageTitle":"Podwyżki dla nauczycieli to temat numer jeden po wyborach. Obiecują je niemal wszystkie partie","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["dzien-edukacji-narodowej","karta-nauczyciela","main","minimalne-wynagrodzenie","najnowsze","nauczyciele","praca","szkola","wybory-2023","wybory2023","wybory23","wynagrodzenie","wynagrodzenie-zasadnicze","zarobki","zwiazek-nauczycielstwa-polskiego"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"11 października 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"11","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":611734}} }
300Gospodarka.pl

Podwyżki dla nauczycieli to temat numer jeden po wyborach. Obiecują je niemal wszystkie partie

Podwyżki dla nauczycieli to kolejna z ważnych decyzji, jaką będzie musiał podjąć nowy rząd zaraz po wyborach. Wzrost płac dla tej grupy zawodowej obiecują niemal wszyscy, bo nauczycielskie pensje w ostatnich latach wypadały coraz gorzej na tle średniej i minimalnej płacy. Teraz, niezależnie od tego, kto będzie rządził, będzie musiał się zmierzyć z problemem spadku prestiżu jednego z najważniejszych zawodów.

Dziś zasadnicze wynagrodzenie początkujących nauczycieli jest tylko o 4 proc. wyższe od minimalnej krajowej. Jeszcze 8 lat temu było wyższe o 33 proc. Początkujący nauczyciel (magister z przygotowaniem pedagogicznym) w 2023 r. zarabia 3 690 zł brutto, czyli jedynie 145 zł więcej od płacy minimalnej (z uwzględnieniem dwóch jej podwyżek). Wyniku z 2015 r. nie udało się powtórzyć w ciągu kolejnych lat.

Co więcej, nauczyciele szkół podstawowych z państw takich jak Hiszpania, Holandia, Austria, Dania czy Niemcy zaczynają karierę z ponad dwukrotnie wyższą pensją według parytetu siły nabywczej niż polscy pedagodzy. A w Polsce? Nad Wisłą „goła” pensja jest niewiele wyższa od minimalnej krajowej. Dodatki do wynagrodzenia to niewielkie pocieszenie.

Wysokość płac dla nauczycieli zdecydowanie nie nadążała za tym, co się działo w gospodarce. Pokazuje to wyraźnie nasz wykres.

Nic więc dziwnego, że niemal wszystkie partie wzięły nauczycielskie pensje na tapet. Prawo i Sprawiedliwość obiecało nauczycielom podwyżkę na poziomie 12,3 proc. w 2024 roku. Koalicja Obywatelska podbija stawkę i deklaruje, że nauczyciele będą zarabiali 30 proc. więcej. KO kładzie na stole nie mniej niż 1500 zł brutto podwyżki dla nauczyciela i stały system automatycznej rewaloryzacji.

Inni nie pozostają w tyle. Trzecia Droga zamierza w pierwszym uchwalonym budżecie wprowadzić podwyżki dla nauczycieli niwelujące straty wynikające z inflacji. Planuje także przedstawić plan stopniowego podwyższania nauczycielskich pensji oraz przeznaczać 6 proc. PKB na edukację.

Nowa Lewica też ma coś dla nauczycieli. Obiecuje im oraz pozostałym pracownikom oświaty podwyżki, które w pierwszym roku kadencji mają wynieść co najmniej 20 proc.


Zobacz też: Podwyżki dla nauczycieli, mniej korepetycji, bon edukacyjny. Oto szkoła w programach wyborczych


Jedynie Konfederacja nie planuje zwiększać nauczycielskich wynagrodzeń. Jednocześnie ugrupowanie postuluje deregulację zawodu nauczyciela. Szkoły mają konkurować o pracowników oraz mają być zarządzane przez “samodzielnych menedżerów”.

Zatem po wyborach, niezależnie która z tych partii będzie tworzyć rząd, będzie musiała zmierzyć się z własnymi obietnicami. I dużymi oczekiwaniami społecznymi, jakie te obietnice wzbudziły.

Ale pensje to nie wszystko. Nowy rząd będzie musiał przywrócić prestiż zawodu nauczyciela i zadbać o to, żeby do zawodu szli nowi młodzi ludzie. Jeszcze w 2014 roku studenci pedagogiki stanowili około 7 proc. wszystkich studentów rozpoczynających kształcenie wyższe. W 2020 r. odsetek ten wynosił 5,5 proc. Bo problem w oświacie to nie tylko niskie uposażenia, ale też wakaty w szkołach.

Nagrody pocieszenia

Jednak to właśnie pensje były największym zarzewiem protestów nauczycieli. Na teraz nastroje ma uspokoić nagroda, która zostanie wypłacona z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. Otrzymają ją nauczyciele pozostający w stosunku pracy na dzień 20 września 2023 r. Wynosi ona 1125 zł brutto. Tyle teoria. Ile nauczyciele dostaną na rękę?

– Ministerstwo Edukacji i Nauki przekazywało informację, że nauczyciele otrzymają 900 zł nagrody. Niestety, będzie to mniej, bo 766 zł, bowiem przy obliczaniu kwoty netto od 1125 zł brutto nie uwzględnia się kwoty wolnej od podatku i kosztów uzyskania przychodu. Tak deklaracje mijają się z rzeczywistością, a wprowadzone w ubiegłym roku obciążenia podatkowe dają widoczny skutek – podkreśla Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Kiedy przyjrzymy się zarobkom początkujących nauczycieli, zobaczymy, że wspomniana nagroda jest jedynie nagrodą pocieszenia. Dlaczego skupiamy się na osobach wchodzących do zawodu? Bo to od nich w dużej mierze zależy, czy w polskich szkołach będzie komu uczyć. W tym roku na początku września w szkołach brakowało nawet 27 tys. nauczycieli. Nie tylko nauczycieli przedmiotowych, ale też psychologów, pedagogów, logopedów.

Pieniądze to nie wszystko

Anna Michniuk z Akademii im. Jakuba Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim sprawdziła, dlaczego nauczyciele rezygnują z pracy w państwowych szkołach. Pieniądze to jeden z argumentów. Są też inne.

– Odpowiedzi zebrane od respondentów wskazują, że jednym z głównych powodów, który doprowadził do tego, że nauczyciele odchodzili z pracy w szkołach publicznych, są zarobki. Dla 31 proc. był to główny powód rezygnacji z pracy w publicznych placówkach. Na kolejnych miejscach znalazły się przemęczenie pracą oraz wypalenie zawodowe (15 proc. odpowiedzi), a także stosunek władz państwa do nauczycielskiej profesji (12 proc. odpowiedzi). W kategorii „inne” ankietowani odpowiadali, że najchętniej wskazaliby wszystkie możliwe odpowiedzi – tłumaczy Anna Michniuk na łamach Rocznika Pedagogicznego.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.


Ankietowani (łącznie 108 nauczycieli) wskazywali, że ich płaca jest za niska, nieadekwatna do wykonywanych czynności, które często (nieodpłatnie) realizowane były do późnych godzin wieczornych. Podkreślili, że przejście do innej branży, nawet na najniższe stanowisko, na którym nie wymaga się żadnego doświadczenia, przynosi im lepsze wynagrodzenie niż to, które otrzymywali, pracując w szkole publicznej. Za korzystniejsze uważali oni także pozostanie w branży, wybierając jednak samozatrudnienie lub placówkę prywatną.

Co ich zdaniem należałoby zrobić, żeby nauczyciele chcieli pracować w szkołach? Trzeba m.in. wyrównać warunki finansowe bez względu na miasto, podnieść status nauczycieli (społeczeństwo powinno dostawać więcej informacji o istocie pracy nauczyciela), zwiększyć autonomię nauczycieli, ograniczyć papierologię (skupienie się na uczniu a nie na przygotowywaniu niezliczonej ilości dokumentów) a także… ograniczyć wpływ rodziców na to, co dzieje się w szkole ze względu na ich lekceważący stosunek i roszczeniowość.

Płace w szkolnictwie są zatem ważne. Ale to nie jedyna kwestia, na której powinien skupić się nowy rząd. Dużo zależy też od zmian organizacyjnych w oświacie. Nauczyciele muszą być aktywni i zmotywowani do pracy. A to można osiągnąć poprzez zapewnienie dobrych i nowoczesnych warunków pracy.

To też może Cię zainteresować: