{"vars":{{"pageTitle":"Polska z niskim poziomem robotyzacji. Maszyny mają jednak wyższy status niż imigranci","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["firma","imigranci","imigranci-zarobkowi","main","najnowsze","ncbr","praca","roboty","roboty-humanoidalne","uniwersytet-swps"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"13 grudnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"13","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":641968}} }
300Gospodarka.pl

Polska z niskim poziomem robotyzacji. Maszyny mają jednak wyższy status niż imigranci

Blisko 70 proc. Polaków uważa, że po wprowadzeniu robotów na rynek pracy, liczba dostępnych miejsc zatrudnienia zmniejszy się. Jednocześnie, gdyby trzeba było zatrudnić robota bądź imigranta, Polacy wybraliby tego pierwszego. Dlaczego? Bo to szybszy i tańszy sposób na pozyskanie pracownika.

Według danych zawartych w raporcie Światowej Federacji Robotyki (IFR) z 2023 roku, globalny park robotów przemysłowych dynamicznie rośnie, osiągając łączną liczbę ponad 4 milionów jednostek w 2022 roku.

Niski poziom robotyzacji w Polsce

W Polsce gęstość robotyzacji mierzona liczbą robotów na 10 tys. zatrudnionych wynosi obecnie 71 roboty, w 2020 roku były to 42 roboty. Pomimo dużego wzrostu w ostatnich latach, wciąż odbiegamy od światowej średniej, która wynosi 151 robotów.

– Tak duża rozbieżność w liczbie robotów na 10 000 zatrudnionych między Polską a innymi krajami może mieć swoje źródło w różnicach ekonomicznych, historycznych i strukturalnych. W krajach o wysokiej gęstości robotyzacji zazwyczaj przedsiębiorstwa są bardziej otwarte na inwestycje w nowoczesne technologie, a także istnieje silniejsza tradycja przemysłowa, co sprzyja zastosowaniu robotów w produkcji – tłumaczą specjaliści z Centrum HumanTech Uniwersytetu SWPS i IDEAS NCBR w raporcie „Co Polacy myślą o robotach? Postawy Polaków wobec ucieleśnionej sztucznej inteligencji”.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.


Eksperci uważają, że także różnice w dostępie do finansowania, kulturze biznesowej oraz regulacjach rynkowych wpływają na zróżnicowanie poziomu robotyzacji między poszczególnymi krajami. Znaczenie ma też kwestia otwartości społeczeństwa na innowacje, w tym wykorzystanie robotów w różnych obszarach życia, takich jak prace domowe, edukacja czy opieka.

Otwartości na innowacje nam nie brakuje. Jesteśmy jednak czujni. Centrum HumanTech Uniwersytetu SWPS i IDEAS NCBR ustaliły, że zdaniem 72 proc. Polek prace nad rozwojem robotyki i robotów powinny być prowadzone, ale z dużą ostrożnością i pod nadzorem. Taki sam pogląd ma 64 proc. Polaków.

Kto najbardziej boi się robotów humanoidalnych?

Tolerancja jednak spada kiedy chodzi o roboty z cechami anatomicznymi człowieka. Z raportu wynika, że prawie połowa Polaków odczuwa zaciekawienie, ale blisko 1/3 (31 proc. badanych) – obawę, kiedy widzi robota bardzo przypominającego człowieka w wyglądzie i zachowaniu. Uczucie to dotyka w większym stopniu kobiet (35 proc.) niż mężczyzn (26 proc.). Może to wynikać z faktu, że kobiety częściej niż mężczyźni odczuwają obawy wobec nowych technologii.


Zobacz też: Praca w weekendy? W Polsce coraz rzadziej. Pod tym względem wyróżniamy się w Europie [WYKRESY]


– W zestawieniu z badaniami z lat poprzednich cieszyć może poziom zaciekawienia robotami wśród osób w wieku 55+, a także odczuwanie przez tę grupę wiekową zdecydowanie mniejszych obaw niż przez osoby młodsze. W przedziale wiekowym 18-24 lata obawę przed humanoidalnymi robotami deklaruje 48 proc. badanych, w przedziale 25-34 lata – 37 proc. badanych, natomiast wśród osób w wieku 55 lat lub więcej – 26 proc. badanych – zauważają autorzy opracowania.

Czyli to młodsi mają paradoksalnie więcej obaw związanych z robotyką niż osoby starsze. Zdaniem ekspertów może wynikać z większej ekspozycji młodego pokolenia na filmy i seriale science-fiction, w których malowane są głównie dystopijne scenariusze, gdzie roboty odgrywają negatywną rolę i są wrogo nastawione do człowieka. Starsze pokolenie raczej postrzega roboty jako nowinki technologiczne i towarzyszy temu bardziej zainteresowanie niż lęk.

Robot bardziej się opłaca niż imigrant

Największą obawą nie jest jednak to, że robot wygląda jak człowiek, ale to, że może funkcjonować jak człowiek i odebrać pracę.

– Respondenci wykazali dość kategoryczne stanowisko w tej kwestii, aż 68 proc. z nich stwierdziło, że po wprowadzeniu robotów na rynek pracy, liczba dostępnych miejsc pracy raczej lub zdecydowanie zmniejszy się, podczas gdy jedynie 5 proc. było przeciwnego zdania – wyliczają specjaliści Centrum HumanTech Uniwersytetu SWPS i IDEAS NCBR.

Jednocześnie 34 proc. kobiet i 46 proc. mężczyzn zdecydowałoby się zatrudnić robota, natomiast imigranta zatrudniłoby 30 proc. kobiet i 26 proc. mężczyzn.

Eksperci tłumaczą, że z punktu widzenia przedsiębiorców robotyka stwarza szansę na zachowanie konkurencyjności w czasach turbulencji gospodarczych i wzrostu kosztów, w tym kosztów pracy czy też pracowników w ogóle, co jest odczuwalne w wielu branżach.


Polecamy również: Imigracja pobudza wzrost gospodarczy. Praca cudzoziemców przekłada się na PKB


Tradycyjną receptą na to zjawisko jest ściąganie pracowników z zagranicy. Wiąże się ono jednak z wieloma formalnościami, zwłaszcza w przypadku imigrantów z krajów pozaeuropejskich (uzyskanie wizy i pozwolenia o pracę, zakwaterowanie, szkolenia czy też bariera językowa). Sprawiają one, że proces wdrażania nowych osób do pracy bywa logistycznie wymagający. O tego rodzaju trudnościach nie można mówić w przypadku wdrażania do pracy robotów. Choć nie jest ono pozbawione wyzwań, to możliwość uniknięcia formalności przemawia na ich korzyść.

– Społeczeństwo polskie podchodzi do robotyki zarówno z fascynacją jak i wieloma obawami. Płciowe, wiekowe oraz kulturowe różnice wpływają na to, jak odbieramy postęp technologiczny. Dlatego kluczowym wyzwaniem jest budowanie świadomości, edukacja oraz dialog społeczny, co będzie mieć znaczący wpływ na korzystanie z technologii, minimalizując jednocześnie obawy społeczne – podsumowują autorzy badania.

To też może Cię zainteresować: