{"vars":{{"pageTitle":"Polskie piwo ma się świetnie za granicą – eksportujemy go cztery razy więcej, niż kupujemy","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["alkohol","eksport","import","main","piwo","polski-instytut-ekonomiczny","sprzedaz"],"pagePostAuthor":"Emilia Siedlaczek","pagePostDate":"16 lipca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"16","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":162218}} }
300Gospodarka.pl

Polskie piwo ma się świetnie za granicą – eksportujemy go cztery razy więcej, niż kupujemy

Polscy piwowarzy mogą być z siebie dumni. Polska jest drugim największym w Unii Europejskiej producentem piwa słodowego, a wyprzedzają nas tylko Niemcy. W skali świata też jesteśmy w czołówce, bo jesteśmy 14. największym eksporterem. Według Eurostatu, w 2019 r. sprzedano 3,9 mld litrów piwa, co oznacza, że co dziewiąte piwo w UE pochodzi z Polski.

Ponadto jesteśmy na 4. miejscu w Unii pod względem produkcji piwa bezalkoholowego – polskie przedsiębiorstwa sprzedały go prawie 165 mln litrów. Chociaż i tak większość produkowanego w nadwiślańskich browarach piwa trafia do konsumpcji wewnętrznej, to od kilku lat eksport obu kategorii napojów rośnie.

Piwo w pandemii ma się świetnie

Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny, publiczny think-tank gospodarczy, w 2020 r. Polska miała udział w wysokości 1,6 proc. w światowym eksporcie piwa słodowego. Ten wynik był o 0,3 punktu procentowego wyższy niż rok wcześniej.

W 2020 r., mimo pandemii, wartość polskiego eksportu piwa ze słodu wzrosła o 13,1 proc. w porównaniu z 2019 r. To bardzo dobry wynik, zważywszy na ograniczenia w funkcjonowaniu sektora hotelarsko-gastronomicznego (tzw. horeca). Dane GUS pokazują, że w zeszłym roku Polska sprzedała za granicę 404,6 mln litrów o wartości 212,2 mln euro.

Chiny i Korea kupują od nas

Głównymi nabywcami polskich piw okazali się Holendrzy (w 2020 r. odpowiadali za 14,3 proc. wartości krajowego eksportu tego trunku) oraz Niemcy (12,1 proc.) i Włosi (8,5 proc.). Nasze piwa słodowe smakują też Węgrom, Francuzom, Brytyjczykom i Irlandczykom, ale znajdziemy je też w Korei Południowej (7 proc. wartości całej sprzedaży) i w Stanach (3,6 proc.). W Chinach, do których w 2020 trafiło 5,9 proc. eksportowanych piw, rok wcześniej kupowano ponad czterokrotnie mniej polskich piw.

Więcej piwa, mniej alkoholu

Coraz większe znaczenie w eksporcie zyskuje piwo bezalkoholowe. W latach 2017-2020 jego sprzedaż za granicę wzrosła o około 125 proc. W 2017 r. eksportowaliśmy 18,7 mln litrów, a rok temu – 42 mln litrów.

Wartość eksportu w tym czasie wzrosła o 199 proc., z 7,8 mln do 23,3 mln euro. Mimo że piwo bezalkoholowe trafiło do ponad 60 krajów świata, to aż 49,6 proc. dostaw przypadło na Francję. Te napoje od polskich producentów kupowali też Węgrzy (17 proc.) i Włosi (11 proc.).

Pijemy czeskie, niemieckie i meksykańskie piwo

Jeśli chodzi o import piwa do Polski, to jest czterokrotnie mniejszy niż eksport. W zeszłym roku sprowadziliśmy około 106 mln litrów piwa słodowego za 68,5 mln euro oraz 3 mln litrów piwa bezalkoholowego. Jego wartość oscylowała wokół 2,6 mln euro. Głównie skupowaliśmy trunki z czeskich (ok. 36 proc. całości dostaw), niemieckich (29 proc.) i meksykańskich browarów (14 proc.).

Szansa dla polskich browarów

Według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w tym roku polski eksport piwa wciąż rośnie. Do kwietnia wartość sprzedanego za granicę piwa słodowego wzrosła o 3 proc. w odniesieniu do tego samego okresu w 2020 r. Wartość eksportowanego piwa bezalkoholowego zwiększyła się aż o 27,7 proc.

W kolejnych miesiącach tendencja wzrostowa najprawdopodobniej będzie się utrzymywać. To może oznaczać nowy rekord w eksporcie obu rodzajów trunku z Polski. Ludzie zmieniają swój styl życia i odchodzą od procentowych trunków, dlatego konsumpcja napojów bezalkoholowych w wielu krajach systematycznie rośnie. Dzięki temu polskie browary mogą wykorzystać szansę, jaką daje eksport piwa bezalkoholowego.

Przeterminowane piwo? Grupa Żywiec produkuje z niego energię, zamiast je wylewać