{"vars":{{"pageTitle":"Popyt na kredyt się zwiększy. I to bez obniżek stóp procentowych","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["banki","finanse","kredyt","kredyty","kredyty-mieszkaniowe","main","najnowsze","oprocentowanie","stopy-procentowe","wibor","wibor-3m","wibor-6m"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"9 lutego 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"09","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":481905}} }
300Gospodarka.pl

Popyt na kredyt się zwiększy. I to bez obniżek stóp procentowych

Łagodzenie polityki pieniężnej w Polsce właśnie się zaczęło. Rada Polityki Pieniężnej nie musiała nawet obniżać stóp procentowych.

Oczywiście, owo łagodzenie polityki monetarnej nie odbywa się bezpośredni i wprost, i nie wszystkimi kanałami. Ale jeden z nich – kanał kredytowy – właśnie zaczyna oddziaływać na gospodarkę w przeciwnym kierunku, niż oddziaływał co najmniej od marca 2022 r. I zawdzięczamy to Komisji Nadzoru Finansowego, a konkretnie wydanej przez nią rekomendacji S. Dla banków jest ona jednym z głównych drogowskazów do prowadzenia polityki kredytowej.

Zmiany w rekomendacji S – o co chodzi?

Brzmi to nieco zawile, ale w gruncie rzeczy sprowadza się do prostej konstatacji: w Polsce nie mamy jednej instytucji, która miałaby bezpośredni wpływ na rynek kredytów, a dwie. O ile polityka pieniężna leży w wyłącznej kompetencji Narodowego Banku Polskiego i RPP, to już bezpośredni nadzór bankowy jest ulokowany w Komisji Nadzoru Finansowego. RPP wpływa na popyt na kredyt przez kształtowanie stóp procentowych, a KNF na ich dostępność za pomocą rekomendacji S.

Rekomendacja S to zbiór zasad, którymi banki powinny się kierować przy prowadzeniu swojej polityki kredytowej. Ustala np. bufor oprocentowania, jaki banki muszą stosować przy wyliczaniu zdolności kredytowej, czy określa jaki jest maksymalny okres kredytowania jaki bank może wziąć pod uwagę. Oba czynniki mają bardzo duże znaczenie dla ustalania zdolności kredytowej, a więc bezpośrednio wpływają na wielkość sprzedaży kredytów.

I właśnie jedną z tych zmiennych, czyli bufor, KNF właśnie złagodziła.Do tej pory bank udzielając kredytu hipotecznego musiał tak liczyć zdolność, jakby oprocentowanie kredytu było o 5 pkt procentowych większe, niż jest faktycznie.

Po zmianie bufor dla kredytów o stałym oprocentowaniu ma wynosić 2,5 pkt procentowego. Zmiana nie dotyczy więc całego rynku, ani nawet jest większej części (bo większość kredytów jest oprocentowana według zmiennej stopy procentowej), ale jest pierwszym sygnałem do złagodzenia polityki kredytowej w bankach.

Mniejszy bufor – o ile się zwiększy zdolność kredytowa?

Jak zmiana wprowadzona przez KNF wpłynie na dostępność kredytów policzył Jarosław Sadowski, analityk firmy Expander. Według jego szacunków obniżenie bufora z 5 pkt procentowych do 2,5 pkt procentowego podwyższy dostępną kwotę zwykłego kredytu o 19 proc.

– Oznacza to np. wzrost z 269 tys. zł do 321 tys. zł w przypadku pary bez dzieci i z dochodem 6000 zł netto. Jest to zbyt mało, aby znacząco zmienić sytuację na rynku. Wzrost jest niewielki ponieważ nawet przy niższym buforze oprocentowanie kredytów hipotecznych wciąż jest wysokie. Dodatkowo wzrosły koszty utrzymania, które banki muszą przecież uwzględniać w wyliczeniach – podaje Sadowski.

Z tym, że samo obniżenie bufora przez KNF to nie wszystko. Na horyzoncie majaczy tzw. kredyt 2 procent, który ma być fundamentem rządowego programu Pierwsze Mieszkanie. Już samo wprowadzenie kredytu oprocentowanego docelowo na 2 proc. (mniej więcej czterokrotnie niżej, niż na rynku) jest poważnym złagodzeniem polityki kredytowej. W połączeniu z decyzją KNF dostępność takiego kredytu znacząco wzrasta. Jak wylicza Jarosław Sadowski, nawet o ponad 70 proc.

– W takim przypadku dostępna kwota dla wspomnianej pary wzrośnie z 369 tys. zł do 461 tys. zł. Tu wzrost jest dużo wyższy dzięki dopłatom, które pomniejszają raty w pierwszych 10 latach oraz ze względu na spłatę przez pierwszych 10 lat w ratach malejących. Ten ostatni element powoduje, że po zakończeniu dopłat rata wciąż będzie dość niska, co pozwala udzielić wyższego kredytu – ocenia analityk.

Obniżki stóp wiszą w powietrzu

Złagodzenie zasad wyliczania zdolności kredytowej, czy nowy rządowy program to tylko preludium odblokowania kanału kredytowego, którym w wyniku serii podwyżek stóp procentowych, bank centralny dość wyraźnie studził popyt w gospodarce w ostatnich miesiącach. Ale co niektórzy analitycy już się zastanawiają, kiedy RPP przystąpi do obniżek stóp procentowych. Co byłoby łagodzeniem polityki monetarnej sensu stricte.

Jedno wydaje się pewne: większość członków RPP nie może się już doczekać jakiegoś pretekstu, by zacząć obniżać stopy. I choć nikt nie mówi tego wprost, to można to wyczytać między wierszami oficjalnego komunikatu Rady. RPP wyraźnie daje do zrozumienia, że nie zamierza stóp podwyższać, choć zakłada nawet wzrost inflacji w I kwartale.

Zwraca na to uwagę Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

– (…)Piąta z rzędu decyzja RPP o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, jest zgodna z deklarowaną w wypowiedziach publicznych przez prezesa NBP [Adama Glapińskiego] i niektórych członków Rady niechęcią do dalszego zaostrzenia polityki pieniężnej mimo uporczywie wysokiej inflacji i niskiego prawdopodobieństwa powrotu inflacji do celu w 2024 r., a więc w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej – napisał Borowski w komentarzu do lutowej decyzji Rady. RPP po raz piąty z rzędu utrzymała stopy bez zmian.

– Choć cykl zaostrzania polityki pieniężnej nie został przez Radę formalnie zamknięty, w naszej ocenie prawdopodobieństwo powrotu przez Radę do podwyżek stóp procentowych w najbliższych miesiącach pozostaje niskie. Wsparciem dla takiej oceny jest wypowiedź prezesa NBP na konferencji po styczniowym posiedzeniu, który zaznaczył, że zdaniem NBP na koniec roku inflacja osiągnie jednocyfrowy poziom – ocenia ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Kolejna konferencja prezesa NBP już dziś.

Polecamy: