Płonące składowiska odpadów to w Polsce powtarzający się problem. Od 2017 roku było ich co najmniej kilkaset. Jednak służby nie robią wystarczająco dużo, żeby im zapobiec.
W sobotę 22 lipca Polskę obiegła informacja o pożarze składowiska materiałów niebezpiecznych w Zielonej Górze. To kolejny punkt na liście setek takich zdarzeń w ostatnich latach.
Setki pożarów w ciągu pięciu lat
Tymczasem już w marcu Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący problemu pożarów składowisk odpadów. Wynika z niego, że w latach 2017–2022 w Polsce wystąpiły aż 754 pożary. Niektóre z nich dotyczyły nielegalnych składowisk.
Najgorszy w analizowanych okresie był rok 2018. Wtedy doszło do aż 243 pożarów. W kolejnych latach było ich już mniej. Przykładowo w 2021 roku odnotowano 62 pożary.
W latach 2017-2022 najwięcej pożarów składowisk było w województwach śląskim i łódzkim – po 99 przypadków w badanym okresie. Sporo, bo 89 pożarów było też w województwie dolnośląskim. Rozkład zdarzeń pokazuje mapa sporządzona przez NIK mapa.
Izba zwraca też uwagę, że według danych GUS na koniec 2020 r. w Polsce stwierdzono 2008 miejsc nielegalnego gromadzenia odpadów. Było ich 1111 na terenach wiejskich i 897 w miastach.
Nieskuteczne działania zapobiegawcze
Pożarom miało zapobiegać wprowadzenie nowych przepisów. W 2018 r. znowelizowano ustawę o odpadach oraz o Inspekcji Ochrony Środowiska. Celem było m.in. zwiększenie nadzoru nad zbieraniem i przetwarzaniem odpadów oraz minimalizacja nielegalnych praktyk.
W opanowaniu sytuacji miała również pomóc nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach z 2021 roku. Nadal jednak dochodzi do pożarów.
300Klimat od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz cotygodniowy newsletter.
Z kontroli NIK wynika, że jednym z kluczowych powodów są problemy z przekazywaniem informacji i współpracą między służbami. Chodzi o inspekcję ochrony środowiska (odpowiedzialną za kontrole podmiotów korzystających ze środowiska), starostwa i urzędy marszałkowskie (odpowiedzialne za kontrolę przestrzegania przepisów o ochronie środowiska) oraz jednostki Państwowej Straży Pożarnej (odpowiedzialne za rozpoznawanie zagrożeń pożarowych).
– Współpraca pomiędzy skontrolowanymi jednostkami miała charakter doraźny, ograniczony do prowadzenia nielicznych wspólnych kontroli oraz wybiórczego przekazywania informacji. Podmioty objęte kontrolą nie zawsze informowały się wzajemnie o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu miejsc gromadzenia odpadów, o wynikach prowadzonych postępowań oraz zagrożeniach stwarzanych przez te miejsca – czytamy w komunikacie NIK.
Izba zaleciła doprecyzowanie przepisów o składowaniu odpadów. Chodzi przede wszystkim o zwiększenie nadzoru i lepsze przekazywanie informacji pomiędzy różnymi służbami. Wnioski z kontroli skierowano do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Państwowej Straży Pożarnej, marszałków województw i starostów.
Toksyczny dym
Akcja gaśnicza w Zielonej Górze się zakończyła. Według zapewnień władz mieszkańcom nic nie zagraża.
Ale pożary składowisk odpadów to duże ryzyko. I nie chodzi tylko o przeniesienie się ognia.
Na toksyczne właściwości dymu z płonącego wysypiska zwraca uwagę dr hab. n. med. Tadeusz M. Zielonka, specjalista chorób płuc i członek Komitetu Naukowego Koalicji Klimatycznej. Zakres szkodliwości zależy od tego, co dokładnie się pali.
– Pamiętajmy, że nawet zwykłe, naturalne produkty, paląc się, szkodzą zdrowiu, a płonące substancje toksyczne – o wiele bardziej. Drugim elementem majacym tu znaczenie sa warunki meteorologiczne, bo przykładowo wiatr może zmniejszyć stężenie, ale rozszerzyć zakres ekspozycji na zagrożenie – mówi 300Gospodarce ekspert.
Czytaj też: Rosnące zagrożenie pożarami lasów. To przez ocieplenie klimatu
Stojące powietrze sprawi, że zanieczyszczenie obejmie co prawda mniejszy obszar, ale będzie groźniejsze. Z kolei deszcz może przyczynić się do tego, że szkodliwe substancje z powietrza nie będą się rozprzestrzeniać. Za to osiądą w glebie, co może w konsekwencji przyczynić się do skażenia wody i żywności.
– Ponadto, rozprzestrzenianie w środowisku takiego zanieczyszczenia, pomimo zmniejszenia stężenia zanieczyszczeń, nadal jest niebezpieczne – może stanowić zagrożenie dla zdrowia osób szczególnie wrażliwych, jak osoby schorowane czy dzieci. Dla nich nawet małe stężenie zanieczyszczeń może być bardzo niebezpieczne – dodaje Tadeusz M. Zielonka.