Polskie Linie Lotnicze LOT świętują 50-lecie otwarcia połączeń z Warszawy do Chicago. Podczas konferencji prasowej za oceanem prezes Rafał Milczarski podkreślał znaczenie tras transatlantyckich, zapowiedział także powrót do częstotliwości sprzed pandemii na lotach do Stanów Zjednoczonych.
17 maja 1972 roku z lotniska Okęcie w Warszawie wystartował pierwszy w historii Polskich Linii Lotniczych LOT samolot do Chicago, rozpoczynając tym samym 50-letnią historię połączeń do tego miasta. – To był milowy krok w historii lotu, bo wówczas loty transatlantyckie się rozpoczęły – mówił podczas zorganizowanej w Chicago konferencji prasowej, prezes narodowego przewoźnika, Rafał Milczarski.
Przy tej okazji prezes LOT-u ogłosił również powrót rozkładu połączeń do USA sprzed pandemii. Liczba lotów do Chicago będzie wynosić 14 połączeń tygodniowo: 10 odbywać się będzie z Lotniska Chopina, a 4 z Kraków Airport. Dotychczas było to 11 połączeń z Warszawy i 3 z Krakowa.
– Na przestrzeni całego 2022 roku zaoferujemy prawie 300 tys. foteli w obie strony na trasach do Chicago. Przewieziemy około 250 tys. osób – mówił Rafał Milczarski.
Trasy na Wschód wciąż przyblokowane
Prezes LOT-u podkreślał, że mimo optymistycznych prognoz na połączenia do USA, trasy na Wschód wciąż są obciążone restrykcjami pandemicznymi. – Strategia ta [obostrzeń covidowych na wielu rynkach azjatyckich – red.] ma swoje konsekwencje. Staraliśmy się zawsze budować połączenia na Zachód i Wschód, jednak ten drugi kierunek jest niedoważony, bo latamy tam znacznie rzadziej – podkreślał Rafał Milczarski.
Do kwestii pandemii przed dwoma miesiącami dołączył kolejny problem – wycofanie się przewoźnika z lotów do Ukrainy i Rosji, co oznacza znaczne straty dla linii lotniczych. Od połowy ubiegłego roku LOT wycofał się także z rynku białoruskiego.
– Wojna w Ukrainie powoduje istotną dewastację naszych działań, musieliśmy skasować ok. 9 proc. połączeń, a 13 proc. pozostaje pod wpływem sytuacji, która się tam dzieje. Do Ukrainy lataliśmy najdłużej, byliśmy przewoźnikiem jednym z ostatnich, który zatrzymał rejsy. To świadczy o tym, jak ważny jest ten ruch ukraiński, który został wstrzymany – zaznaczył Milczarski.
Z kolei połączenia dalekowschodnie są zdaniem prezesa LOT-u tymi, które wskutek działań wojennych i obostrzeń z nimi związanych zwiększają łączny czas przelotu o około 4 godziny. To z kolei oznacza wzrost kosztów operacyjnych o 4 proc.
– Sytuacja geopolityczna bardzo wpływa na branżę. Świat boryka się z inflacją, w Polsce 12-procentową. Rosnące ceny materiałów energetycznych, ropy naftowej, węgla, przekładają się na wzrost ceny paliwa lotniczego. To dla nas wielkie wyzwania – podkreślał prezes LOT-u.
W zanadrzu nowe połączenia
Milczarski skupił się natomiast na połączeniach, które zostaną uruchomione niejako w zastępstwie utraconych rynków azjatyckich, a także rosyjskiego i ukraińskiego. – Połączenia, które utraciliśmy, staramy się zastępować innymi połączeniami. Tak, aby samoloty latały pełne, a nie puste – podsumował.
31 maja do siatki LOT-u dołączy indyjski kierunek – Mumbaj, czyli połączenie całoroczne, które będzie realizowane 2 razy w tygodniu w sezonie letnim. Tego samego dnia wystartuje również trasa do Kairu. Loty do stolicy Egiptu będą się odbywać pięć razy w tygodniu przez cały rok.
Pod koniec maja LOT zainauguruje także połączenia do Baku w Azerbejdżanie (27 maja) i Sarajewa (30 maja). 6 czerwca ruszają loty do Prisztiny.
LOT rekompensuje sobie utratę połączeń lotniczych do Rosji i Ukrainy. Otworzy nowe trasy