W grudniu odnotowano najsilniejszy od lipca wzrost wskaźnika indeksu PMI dla polskiego sektora przemysłowego. „To był dobry miesiąc dla polskiego przemysłu” – wskazuje analityk.
Wskaźnik IHS Markit PMI Polski Sektor Przemysłowy to złożony indeks obrazujący kondycję przemysłu. Pryz jego obliczeniu są uwzględniane nowe zamówienia, produkcja, zatrudnienie w sektorze czy czas dostaw i poziom zapasów. Przygotowuje go firma Markit, specjalistyczny dostawca badań gospodarczych.
Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu – spadek aktywności.
W grudniu 2021 wskaźnik PMI polskiego przemysły wzrósł z listopadowego poziomu 54,4 pkt do 56,1 pkt. To oznacza najsilniejszy wzrost od lipca – podaje firma.
Wzrost był silniejszy, niż spodziewali się eksperci. Analitycy oczekiwali odczytu średnio na poziomie 54,1 pkt – spodziewali się więc osłabienia w grudniu.
Skąd lepsze wyniki w grudniu?
Firmy mówiły o lepszym popycie na swoje towary. Do tego utrzymywały konkurencyjne strategie cenowe i wprowadzały nowe produkty. To były czynniki prowadzące do wzrostu zamówień, a w efekcie do wzrostu produkcji polskich firm z sektora przemysłowego – podaje Markit.
Czytaj też: BIEC: Inflacja jeszcze wzrośnie. „Nie widać zwiastunów wyhamowania spirali inflacyjnej”
„Grudzień był dobrym miesiącem dla polskiego przemysłu” – mówi ekonomista IHS Markit Paul Smith. „Prognozy dotyczące przyszłej produkcji również uległy poprawie, gdyż firmy liczyły na kontynuację pozytywnych trendów”.
Jednak jego zdaniem, „na producentów czyhają różne zagrożenia”. To m. in. pojawienie się omikronu, czyli nowego wariantu Covid-19, które „w naturalny sposób wzbudzi obawy, o to, czy ożywienie gospodarcze nie wytarci zaraz prędkości”.
Do tego w grudniu po raz kolejny znacznie się wydłużył średni czas dostaw, a inflacja pozostawała na wysokim poziomie.
Te problemy „już doprowadziły do uzasadnionych prób budowania zapasów buforowych w celu złagodzenia wyzwań związanych z podażą i cenami. Problem w tym, że to nieuchronnie zwiększa presję na łańcuchy dostaw” – dodaje Paul Smith.