{"vars":{{"pageTitle":"Przewodniczący KNF wchodzi do gry. Będzie przekonywał TSUE w sprawie kluczowej dla frankowiczów","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["banki","frankowicze","knf","komisja-nadzoru-finansowego","kredyty","kredyty-frankowe","main","najnowsze","tsue"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"11 października 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"11","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":367516}} }
300Gospodarka.pl

Przewodniczący KNF wchodzi do gry. Będzie przekonywał TSUE w sprawie kluczowej dla frankowiczów

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego przyłączy się do rozprawy, jaka w środę odbędzie się przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Trybunał będzie rozstrzygał, czy można dochodzić wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia przez sąd umowy kredytu frankowego.

Przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski zdecydował się przystąpić do sprawy, bo – jak mówi – ma ona kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa i stabilności systemu finansowego. Sprawę bankowi Millennium wytoczył jeden z posiadaczy kredytu walutowego w tym banku, a TSUE zajmuje się pytaniem, jakie złożył do niego polski sąd.

Czym zajmuje się TSUE

Pytanie polskiego sądu dotyczy rozliczeń między bankiem, a frankowiczem w sytuacji, w której sąd uznał umowę kredytu za nieważną ze względu na stosowanie tzw. klauzul abuzywnych, czyli niedozwolonych. Za zapisy niedozwolone sądy najczęściej uznają stosowanie w umowach kursu walutowego ustalanego przez bank.

W tej konkretnej sprawie kredytobiorca zażądał od banku wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, jaki powierzył bankowi spłacając kredyt. Ale, jak mówi Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, jest jasne, że powodowi chodzi o to, żeby uzyskać od TSUE potwierdzenie, że to bank nie może dochodzić wynagrodzenia za udostępniony kapitał po wypłaceniu kredytu.

O tym, że właśnie takiego wynagrodzenia banki będą żądać w przypadku przegranych spraw w sądach, bankowcy mówią od samego początku, gdy tylko pierwsze sprawy sądy zaczęły rozstrzygać sprawy na korzyść frankowiczów.

Brak wynagrodzenia to krok za daleko

Według przewodniczącego KNF gdyby rozstrzygnięcie TSUE poszło w kierunku, w którym banki nie mogłyby dochodzić takiego wynagrodzenia, byłoby zbyt radykalne wyjście. Korzyści odniosłaby stosunkowo mała grupa kredytobiorców (100 tys. poszło już do sądu, w sumie jest jest około 400 tys. aktywnych umów). Za to koszty byłyby ogromne. Banki, według wyliczeń KNF, straciłyby około 100 mld zł.

– W takim przypadku konsument uzyska „darmowy kredyt”, a bank pozostanie z kosztem kapitału, którym przez wiele lat – na mocy umowy zawartej z bankiem – dysponował klient – mówi Jacek Jastrzębski. I dodaje, że takie orzeczenie byłoby dodatkową sankcją, jaka zostałaby nałożona na banki, poza i tak kosztownym unieważnieniem umowy.

– Naruszałaby ona także uznane w prawie unijnym zasady proporcjonalności oraz sprawiedliwości. Pozostawałaby również w sprzeczności z naturą stosunku, w ramach którego dochodzi do udostępnienia przez bank kapitału na rzecz kredytobiorcy – mówi Jastrzębski.

Stabilność banków zagrożona

Bezpośrednim powodem, dla którego szef KNF zdecydował się przystąpić do procesu są obawy, że orzeczenie TSUE może ugodzić w stabilność systemu bankowego.

-Jest ona interesem ogólnym i nadrzędnym wobec interesów poszczególnych grup interesariuszy. Ochrona konsumentów nie jest absolutna, a przepisy dyrektywy [UE] muszą być interpretowane w ten sposób, aby odpowiednio równoważyć interes konsumenta i dobro ogółu, jakim jest stabilność systemu bankowego i gospodarki – podkreśla przewodniczący KNF.

Według niego zanegowanie możliwości dochodzenia przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału prowadziłoby do zachwiania stabilności polskiego systemu finansowego,

-W wysoce prawdopodobnym scenariuszu w efekcie nawet do jego załamania – twierdzi Jastrzębski.

Jak mówi, trudności dużych banków oraz związane z nimi obciążenia pociągnęłyby za sobą dalsze problemy, także banków mniejszych, nie posiadających portfeli kredytów walutowych. Doszłoby do tzw. ,,efektu zarażania”. Co, jak mówi szef KNF, byłoby bardzo niebezpieczne w obecnej sytuacji gospodarczej. Czyli w czasie kryzysu energetycznego, wysokiej inflacji i dużego ryzyka spowolnienia gospodarczego.

Jastrzębski zwrócił uwagę, że to właśnie kredyt bankowy jest głównym źródłem finansowania polskiej gospodarki.

-Kryzys bankowy dużym prawdopodobieństwem doprowadziłby do głębokiego i długotrwałego załamania gospodarczego Polski – podkreśla przewodniczący KNF.

Środowe posiedzenie TSUE nie zakończy się jeszcze wyrokiem. Ten spodziewany jest jeszcze w tym roku.