Zakaz importu ropy z Rosji przez kraje Unii Europejskiej zostanie wprowadzony do pakietu sankcji „prędzej, czy później”, ocenia szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. O embargu na rosyjską ropę mają w poniedziałek rozmawiać ministrowie spraw zagranicznych UE.
– [Embargo na ropę naftową] nie znajduje się w piątym pakiecie sankcji, o którym dzisiaj dyskutujemy, to tylko węgiel. Ale zostanie to omówione w poniedziałek na posiedzeniu rady ministrów spraw zagranicznych UE. Prędzej czy później – mam nadzieję, że prędzej – to się stanie – cytuje Josepa Borrella Financial Times.
UE w czwartek ma zatwierdzić kolejny pakiet sankcji na Rosję, w odpowiedzi na masakrę w Buczy, dokonaną przez rosyjską armię. Obejmuje on m.in. zakaz importu węgla z Rosji na teren UE, a także zakaz wjazdu rosyjskich tirów i zamknięcie unijnych portów przed statkami z Rosji. Sankcje mają też zostać rozszerzone na kolejnych rosyjskich oligarchów, a także członków rodziny Władimira Putina.
Ale część krajów UE nawołuje do wprowadzenia zakazu importu paliw z Rosji, bo to, ich zdaniem, uderzyłoby w podstawy rosyjskiej gospodarki. Wśród państw, które opowiadają się za odcięciem od rosyjskiej ropy jest m.in. Polska i kraje bałtyckie. W UE nie ma jednak zgody na tak daleko idące decyzje, sprzeciwiają się im Niemcy, prawdopodobnie nie poparły by ich również Węgry, które są gotowe nawet płacić za rosyjskie dostawy w rublach, zgodnie z życzeniem Kremla.
Zaostrzenia sankcji domaga się Ukraina. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba powiedział w czwartek przed posiedzeniem ministrów spraw zagranicznych państw NATO, że sankcje węglowe są „krokiem naprzód”, ale Kijów wciąż domaga się „pełnego embarga na ropę i gaz dla Rosji”.