Od około 50 proc. do ponad 100 proc. wzrosły od Nowego Roku ceny energii elektrycznej w Turcji. To efekt sylwestrowej decyzji tamtejszego urzędu regulacji rynku energii.
Światowe agencje informują, że podwyżka cen energii ma dotyczyć gospodarstw domowych i firm. Jej wielkość będzie uzależniona od zużycia prądu. Jak pisze Reuters, powołując się na turecki urząd regulacji energetyki, o połowę zdrożeje prąd dla odbiorców indywidualnych. W przypadku odbiorców komercyjnych, którzy zużywają więcej energii, cena ma się podwoić.
Z kolei Bloomberg przytacza wyliczenia tureckiego dziennika Haberturk, według którego wzrost cen dla gospodarstw domowych może mieścić się w przedziale między 52 proc. a 130 procent. To ze względu na nowy gradacyjny system poboru opłat.
Jednocześnie turecki krajowy dystrybutor gazu BOTAS podał, że w styczniu wprowadza podwyżki cen gazu o 25 proc. dla gospodarstw domowych i o 50 proc. dla odbiorców przemysłowych. Taryfa dla odbiorców, którzy wykorzystują gaz do wytwarzania energii elektrycznej, zwiększyła się o 15 procent.
Przedstawiciele tureckich władz tłumaczą decyzje o podwyżkach wysokimi cenami gazu i energii elektrycznej na europejskim rynku.
„Pozwijcie ich za straszenie inflacją”
Reuters zwraca uwagę, że podniesienie cen następuje w momencie, w którym Turcja ma bardzo duże problemy z inflacją. W listopadzie roczny wskaźnik wzrostu cen przekroczył 21 proc., a według prognoz ekonomistów w grudniu może być już powyżej 30 proc., po krachu walutowym w ostatnich miesiącach.
Turecka waluta – lira – traci na wartości pomimo ogłoszonego przed kilkoma tygodniami rządowego programu ochrony wartości depozytów. Miał on zachęcić Turków do trzymania oszczędności we własnej walucie i zapobiec dalszej dolaryzacji kraju.
Eksperci zwracają uwagę, że główną przyczyną osłabienia liry jest niekonwencjonalna polityka pieniężna banku centralnego Turcji, który obniża stopy w obliczu bardzo wysokiej inflacji.
Polecamy: Turcja na drodze do kryzysu walutowego. To cena podporządkowania politykom banku centralnego
Turecki minister finansów Nureddin Nebati zapewniał w ostatnich dniach 2021 roku, że stabilność kursu tureckiej liry i rządowe kontrole cen zapewnią powolny spadek inflacji. W wywiadzie dla CNNTurk stwierdził, że Turcja w 2023 będzie miała jednocyfrowy wskaźnik wzrostu cen.
Jednocześnie Nebati oskarżył ekonomistów komentujących inflacyjne dane o stosowanie „wojny psychologicznej” poprzez nakłanianie Turków do kupowania złota i dolarów w celu zabezpieczenia swoich oszczędności przed dalszymi spadkami wartości liry.
„Wytocz pozew przeciwko każdemu, kto cię wprowadza w błąd. Niech inwestor, który ponosi straty, pozwie tego, który go wprowadził w błąd” – zachęcał rodaków Nebati w tym samym wywiadzie.
Wcześniej turecki regulator bankowy złożył skargę na ponad 20 osób za ich posty na temat inflacji na Twitterze. W skardze wymienieni są m.in. były szef banku centralnego Durmus Yilmaz – obecnie opozycyjny poseł do parlamentu – i ekonomista Guldem Atabay.