Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 25 pkt bazowych. I wiele wskazuje na to, że to jedna z ostatnich takich decyzji. Sugerują to m.in. wcześniejsze wypowiedzi przedstawicieli RPP.
Po wrześniowej decyzji RPP stopa referencyjna NBP wynosi 6,75 proc. Ostatnio tak wysoka była na przełomie 2002 i 2003 roku. Czyli prawie dwie dekady temu.
Stopy procentowe w Polsce rosną niemal równo rok. Pierwszą podwyżkę RPP przeprowadziła w październiku 2021 r., co wtedy było dużym zaskoczeniem. W punkcie startu główna stopa NBP wynosiła 0,1 proc.
Skala podwyżek była więc znaczna. I boleśnie odczuli ją kredytobiorcy. Zwłaszcza ci, którzy zaciągnęli kredyty w czasie pandemii Covid-19. A więc wtedy, gdy stopy procentowe były najniższe w historii.
Ile wyniosą stopy procentowe
RPP zdecydowała się na niewielką podwyżkę, jak na standardy obecnego cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Rada jednak stoi przed poważnym dylematem. Z jednej strony inflacja, wbrew oczekiwaniom większości ekonomistów, nie spada. A nawet wzrosła w sierpniu do 16,1 proc.
Z drugiej Rada zdaje sobie sprawę, że skala zacieśnienia jest już bardzo duża i grozi zablokowaniem aktywności gospodarczej. W RPP zdaje się przeważać opinia, że dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej miałoby zbyt duży negatywny wpływ na wzrost gospodarczy. Nawet Ludwik Kotecki, który jest postrzegany jako największy jastrząb w Radzie (zwolennik zacieśniania polityki pieniężnej) mówił ostatnio, że przestrzeń do wzrostu stóp procentowych jest już ograniczona. A dalsze podwyżki mogłyby szkodzić kredytobiorcom.
Obawy członków RPP potwierdzają zresztą nowe dane Biura Informacji Kredytowej o popycie na kredyty mieszkaniowe. Aż o 72,9 proc. spadła wartość kredytów hipotecznych, o jakie wnioskowali w sierpniu klienci banków i SKOK-ów. Liczba chętnych była mniejsza o prawie 71 proc. w porównaniu do stanu sprzed roku. Tak źle nie było od lat 2007-2008, czyli okresu jeszcze sprzed wielkiego kryzysu finansowego.
Zresztą Rada swoje obawy o perspektywy wzrostu gospodarczego podkreśla w swoim komunikacie po wrześniowej decyzji. Jak podano w nim, dane miesięczne, w tym o produkcji przemysłowej, budowlano-montażowej i sprzedaży detalicznej sugerują, że roczna dynamika aktywności gospodarczej w III kwartale tego roku się jeszcze obniży.
– W kolejnych kwartałach prognozowane jest dalsze obniżenie dynamiki PKB, przy czym perspektywy koniunktury obarczone są znaczną niepewnością. Mimo osłabienia koniunktury, sytuacja na rynku pracy pozostaje bardzo dobra, co jest odzwierciedlone w rekordowo niskiej stopie bezrobocia oraz utrzymującym się wyraźnym wzroście wynagrodzeń – głosi komunikat.
RPP uważa także, że w nadchodzących kwartałach czynniki obecnie podwyższające inflację mogą się utrzymywać.
– Jednocześnie podwyższanie stóp procentowych NBP wraz z wygasaniem wpływu szoków obecnie podbijających ceny oraz obniżeniem dynamiki aktywności gospodarczej będzie oddziaływać w kierunku stopniowego obniżania się inflacji w kolejnych latach. Obniżaniu inflacji sprzyjałoby także umocnienie złotego, które w ocenie Rady byłoby spójne z fundamentami polskiej gospodarki – podkreśla RPP.
Wśród ekonomistów zdaje się krystalizować pogląd, że docelowym poziomem dla stopy referencyjnej jest 7 proc. To by oznaczało, że Rada, oprócz podwyżki we wrześniu, zwiększy stopy procentowe jeszcze raz, w październiku. I będzie to podwyżka o 25 pkt bazowych.
Nieco więcej światła na dalsze działania RPP rzuci zapewne comiesięczna konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego. Zaplanowano ją na czwartek 8 września.
O ile wzrośnie oprocentowanie kredytów
Taki scenariusz na razie widać też w stawkach rynkowych. Stawki WIBOR, które bankom służą do ustalania oprocentowania większości kredytów, od początku lipca niemal się nie zmieniały. I dopiero w ostatnich kilku dniach nieco wzrosły, w odpowiedzi na dane o inflacji w sierpniu. Nieznaczny wzrost WIBOR-u może wskazywać, że rynek zakłada jeszcze wzrost stóp banku centralnego. Ale będzie on już niewielki.
Podwyżka stóp o 25 pkt bazowych może spowodować wzrost rat, a właściwie już powoduje. Bo to w oczekiwaniu na taką właśnie decyzję RPP wzrósł WIBOR.
Co by było jednak, gdyby stawki WIBOR wzrosły jeszcze dokładnie w takiej samej skali, jak stopy NBP? Pokazuje to nasza symulacja wielkości rat kredytu.
W przypadku kredytu zaciągniętego przed rokiem, na kwotę 350 tys. zł i na 25 lat, rata wzrosłaby z około 3082 zł do 3200 zł miesięcznie.
Warto przy tym zwrócić uwagę, że w dniu podpisania umowy rata takiego kredyty była niemal o połowę mniejsza niż dziś. Wynosiła bowiem niecałe 1600 zł.
Czy koszty obsługi kredytów wzrosną?
Jednak wzrost raty wcale nie musi oznaczać większego kosztu obsługi kredytu. Dzięki wakacjom kredytowym, z których kredytobiorcy mogą skorzystać w tym i w przyszłym roku.
Jak to działa? Policzył Jarosław Sadowski, analityk firmy doradczej Expander. Podaje przykład: koszty kredytu na 300 000 zł na 25 lat udzielonego w sierpniu 2015 r. Dotychczas najniższa roczna suma rat była w 2021 r.i wyniosła wtedy 15 667 zł.
– W tym roku ta suma może być jeszcze niższa i wynieść 14 810 zł. To jednak pod warunkiem, że w pełni zostaną wykorzystane ustawowe wakacje kredytowe, czyli że w tym roku pozostała do zapłaty tylko jedna rata. W przyszłym roku taka suma rat kredytu z wakacjami wyniesie ok. 17 902 zł, czyli będzie już zauważalnie wyższa, ale wciąż nieco niższa niż w 2019 r. – wylicza Jarosław Sadowski.
Podkreśla, że jest to możliwe tylko dlatego, że okres spłaty kredytu wydłuży się o 8 miesięcy, kiedy zostaną spłacone zawieszone raty.
– Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy kredytobiorca nie skorzysta z ustawowych wakacji kredytowych. Wtedy ten rok będzie miał najwyższą dotychczas sumę rat (23 679 zł) , a w 2023 r. ta kwota jeszcze bardziej wzrośnie (do 26 853 zł) – komentuje Sadowski
Polecamy także:
- WIBOR zostanie na dłużej? „Mógłby nam posłużyć jeszcze przez kilka lat”
- Wakacje kredytowe przygniotły banki. ZBP policzył, ile kosztuje zawieszanie rat
- Oszczędzanie (nie) popłaca. Jak w rok inflacja pożarła nasze pieniądze
- Nisko oprocentowane kredyty mieszkaniowe dla młodych. Kaczyński zdradza plany rządu
- Zaskakujący wzrost inflacji w sierpniu. Co to oznacza dla kredytobiorców?
- Obligacje zamiast podwyżek stóp? „Nie możemy spowodować katastrofy u kredytobiorców”
- Stopy procentowe mocniej w górę? Bank Pekao zmienia prognozę po danych o inflacji
- Polska gospodarka ostro hamuje. To zestawienie OECD tego dowodzi