Indeks Nikkei 225 w Japonii zanotował ponad 10-procentowy wzrost w czasie wtorkowej sesji, podobnie mocne odreagowanie nastąpiło też na innych azjatyckich giełdach. Odbicie następuje po czarnym poniedziałku, który wywołał falę wyprzedaży na rynkach w Europie i na Wall Street.
Początek tygodnia na rynkach finansowych przypominał krach z 1987 roku, co wywołało kolejne gwałtowne spadki na Wall Street, związane z obawami o recesję gospodarki Stanów Zjednoczonych. Wall Street odnotowała najgorszy dzień od prawie dwóch lat, podczas gdy europejskie rynki również zanotowały spadki. Indeks największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, WIG-20, stracił w poniedziałek ponad 3 proc, a brytyjski FTSE 100 odnotował największy jednodniowy spadek od ponad roku.
Zobacz też: Rynek nieruchomości zaczyna stygnąć. Oto najnowsze prognozy cen mieszkań
Odbicie na japońskiej giełdzie
Indeks Nikkei 225 w Tokio już na otwarciu wzrósł o niemal 11 proc. po czym nieco spadł, ostatecznie jednak notując około 10-procentowy wzrost. Indeks Kospi w Korei Południowej wzrósł o 3 proc., podczas gdy australijski ASX200 urósł o 0,3 proc., a hongkoński Hang Seng utrzymał się na stabilnym poziomie w porannym handlu.
Poniedziałkowe spadki były pierwszą okazją dla inwestorów w Tokio do reakcji na globalną wyprzedaż, która rozpoczęła się w piątek po opublikowaniu raportu ze Stanów Zjednoczonych, który wykazał znacznie większe spowolnienie zatrudnienia, niż oczekiwali ekonomiści. To najnowszy dowód na osłabienie tej gospodarki, co nasiliło obawy, że Rezerwa Federalna zbyt długo utrzymywała wysokie stopy procentowe, próbując stłumić inflację.
Inwestorzy zwrócili również uwagę na ruch Banku Japonii z zeszłego tygodnia, polegający na podniesieniu głównej stopy procentowej z niemal zerowego poziomu. Taki krok pomaga zwiększyć wartość japońskiego jena, ale może także zmusić inwestorów do wycofania się z transakcji, w których pożyczali pieniądze praktycznie za darmo w Japonii i inwestowali je gdzie indziej na świecie.
Urzędnicy Rezerwy Federalnej starali się uspokoić rynki. Prezes Fed San Francisco, Mary Daly, poinformowała, że jest otwarta na obniżenie stóp procentowych w razie potrzeby.
Komentarze te wspierały oczekiwania rynku, że Fed obniży stopy o 50 punktów bazowych na wrześniowym posiedzeniu, z futures wskazującymi na 87 proc. szans na tak dużą obniżkę.
Obawy o amerykańską gospodarkę
W poniedziałek główne amerykańskie indeksy giełdowe – S&P 500, Dow Jones Industrial Average i Nasdaq Composite – zanotowały gwałtowne spadki na początku dnia handlowego w Nowym Jorku, zanim nieco się odbiły. S&P 500 zakończył dzień spadkiem o 3 proc., co stanowiło największy dzienny spadek od września 2022 roku. Dow Jones zamknął dzień spadkiem o 2,6 proc., tracąc ponad 1,000 punktów. Nasdaq zakończył dzień spadkiem o 3,4 proc.
Niepokój o siłę gospodarki USA, wzmocniony niespodziewanie słabym raportem o zatrudnieniu w piątek, przyczynił się do wyprzedaży. Krytycy oskarżyli Rezerwę Federalną o zbyt długie zwlekanie z obniżeniem stóp procentowych.
Kolektywna wartość rynkowa tak zwanych Magnificent Seven, czyli gigantów technologicznych obejmujących Apple, Alphabet (właściciela Google i YouTube), Amazon, Microsoft, Meta Platforms (właściciela Facebooka, Instagrama i WhatsApp), NVIDIA oraz Teslę – miała spaść o około 800 miliardów dolarów w poniedziałek.
oprac. Amelia Suchcicka