Strefy czystego transportu popularne w Europie wkrótce mogą pojawić się także w Polsce. Ich wprowadzenie może jednak generować pewne negatywne zjawiska, uważa rzecznik Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) Mikołaj Krupiński.
Udział transportu kołowego w zanieczyszczeniu powietrza w Polsce może wynosić nawet 10 proc. Przy czym w centrach dużych miast udział ten szacuje się na 60–80 proc, powiedział Mikołaj Krupiński w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Zwrócił jednak uwagę, że oprócz spalin na złą jakość powietrza wpływa także przemysł, piece domowe opalane niskiej jakości węglem czy tzw. mikropyły z zużywających się opon, okładzin hamulców i sprzęgieł.
Czytaj także: Strefa czystego transportu w Warszawie już w 2024 roku. Ale to ciągle za mało
Także samochody elektryczne i wodorowe trują powietrze wspomnianymi mikropyłami. Ponieważ tzw. ekologiczne środki transportu są cięższe, więc ich opony mogą zużywać się szybciej, podkreślił Krupiński. Do tego samochody jeżdżące po polskich drogach mają średnio po kilkanaście lat.
Oznacza to, że sporo z nich ma starsze silniki wysokoprężne, niezaopatrzone w wystarczająco skuteczne układy filtrujące DPF chroniące przed wydostawaniem się z rur toksycznych substancji. Można temu zaradzić, jeśli starszy samochód będzie regularnie serwisowany i poddawany przeglądom technicznym.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Choć SCT mają wielu zwolenników, zdaniem rzecznika mogą być przyczyną sporych problemów. Sprzedane starsze samochody mogą być kupione przez innych użytkowników i wciąż funkcjonować. Z kolei relatywnie nowe, 10-letnie pojazdy mogą mieć nieskładny układ filtrujący i emitować zanieczyszczenia, a będą mogły jeździć po strefie.
Powstanie strefy może wprowadzić utrudnienia dla mieszkańców, przedsiębiorstw i dostawców, których nie stać na zakup nowszego pojazdu. Pojawia się kwestia wykluczenia motoryzacyjnego i nierówności wśród różnych grup społecznych, zaznacza rzecznik ITS w rozmowie z PAP.