Na systemie mrożenia cen energii skorzystały jedynie duże firmy. Luka za 2023 rok, według danych „Rzeczpospolitej”, wynosi 12 mld zł.
Okazuje się, że firmy energetyczne, które powinny płacić za zbyt wysokie zyski w czasie kryzysu energetycznego, otrzymywały dużo wyższe rekompensaty niż ich wydatki na system. Zebrane opłaty przekazywano do Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny (FWRC). Według danych MKiŚ za rok 2023 wpłacono do niego 17,5 mld zł, które z kolei przekazano do Funduszu Przeciwdziałania Covid-19. Natomiast na rekompensatę dla firm przeznaczono 29,27 mld zł, co oznacza dołożenie z budżetu prawie 12 mld zł, choć system miał się samobilansować.
Czytaj także: MKiŚ zapewni wsparcie w zakresie cen energii. Uwzględni kryterium dochodowe
Dane z trzech pierwszych kwartałów ub.r. pokazują, że największe spółki energetyczne otrzymywały więcej, niż wpłacały do systemu. Przykładowo Polska Grupa Energetyczna wpłaciła 4,7 mld zł, a w ramach rekompensaty uzyskała 5,5 mld zł. Natomiast w tym roku składkę na Fundusz będzie opłacał wyłącznie Orlen, i to tylko przez pierwsze sześć miesięcy. Wysokość składki zostanie określona po przedłożeniu sprawozdania firmy – czyli najszybciej po 19 lutego.
MKiŚ zaznacza, że zmienioną ustawę zaprojektowano tak, by cały koszt związany z obniżeniem cen w 2024 r. został pokryty z nadzwyczajnych zysków przedsiębiorstw wydobywających gaz ziemny – czyli w praktyce z zysków Orlenu, podaje dziennik.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Kiedy po 30 czerwca przestanie obowiązywać mrożenie cen, najubożsi będą mogli ubiegać się o dodatek osłonowy. Obecnie na takie wsparcie przeznaczono 2,3 mld zł. W przyszłości ta kwota być może wzrośnie. Zadaniem rządu jest teraz jak najszybsze opracowanie długoterminowej polityki walki z ubóstwem energetycznym, które – według danych GUS za 2021 r. oraz danych MKiŚ za 2022 r. – wynosi w Polsce 10,5 proc.