Rozpoczyna się wielka reorganizacja w kierownictwie Boeinga. Ze stanowiska prezesa, pod koniec 2024 roku zrezygnuje Dave Calhoun. Zarząd przyjął również dymisję przewodniczącego rady nadzorczej, Larry’ego Kellnera. Ponadto, ze skutkiem natychmiastowym z firmą żegna się dyrektor generalny.
O sprawie informuje CNBC. Calhoun, który objął stanowisko szefa w 2019 roku po dymisji poprzedniego dyrektora generalnego, po kontrowersjach związanych z katastrofami samolotów 737 Max, ogłosił swoją decyzję o rezygnacji z funkcji szefa Boeinga wraz z końcem 2024 roku. Ponadto, Larry Kellner także nie będzie się ubiegał o reelekcję podczas corocznej konferencji Boeinga, która odbędzie się w maju.
Więcej o problemach Boeinga pisaliśmy tutaj: MAX-y znowu uziemione. Jak usterki popularnych samolotów wpłyną na pasażerów w Polsce
Na czele zarządu Kellnera zastąpi Steve Mollenkopf, który od 2020 roku pełni funkcję dyrektora w Boeingu. Mollenkopf będzie kierować procesem wyboru nowego prezesa, a także wprowadzi inne zmiany w strukturze zarządzania w firmie.
CNBC informuje także, że ponadto prezes i dyrektor generalny Boeing Commercial Airplanes, Stan Deal, opuszcza firmę ze skutkiem natychmiastowym. Jego miejsce zajmie Stephanie Pope, która niedawno została głównym dyrektorem operacyjnym Boeinga.
Potrzeba poprawy jakości samolotów Boeinga
Zmiany na kierowniczych stanowiskach w Boeingu następują w momencie zaostrzenia kontroli w firmie przez organy regulacyjne i inne linie lotnicze. Domagają się oni poprawy jakości i bezpieczeństwa produkowanych przez Boeinga samolotów. Szczególne zainteresowanie restrukturyzacją w firmie pojawiło się po wypadku w samolocie linii Alaska Airlines z 5 stycznia, gdy w nowym Boeingu 737 Max w trakcie lotu wyrwały się drzwi.
Calhoun w komunikacie podkreślił, że m.in ten wypadek stanowił dla firmy istotny punkt zwrotny, który wymaga pokory, przejrzystości oraz zmobilizowania pełni sił w zakresie czuwania nad bezpieczeństwem i jakością na wszystkich szczeblach działalności firmy.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
– Jak wszyscy wiemy, wypadek lotu 1282 linii Alaska Airlines był przełomowym momentem dla Boeinga. Musimy kontynuować reakcję na ten wypadek z pokorą i całkowitą przejrzystością. Musimy również wpajać całkowite zaangażowanie w bezpieczeństwo i jakość na każdym szczeblu naszej firmy. Oczy całego świata są na nas zwrócone, i wiem, że wyjdziemy z tego momentu jako lepsza firma, opierając się na wszystkich naukach, które zgromadziliśmy, pracując razem nad odbudową Boeinga przez ostatnie kilka lat – oświadczył Dave Calhoun w liście do pracowników.
Opóźnienia w dostawach, akcje lecą w dół
Reorganizacja kierownictwa Boeinga jest odpowiedzią na narastające naciski ze strony klientów oraz organów regulacyjnych. Linie lotnicze takie jak United Airlines, Southwest Airlines i American Airlines, skarżą się na opóźnienia w dostawach nowych samolotów oraz problemy z jakością nowych samolotów. Niepewność dotycząca certyfikacji nowych modeli, takich jak Boeing Max 10, dodatkowo pogłębia problemy wewnętrzne w firmie.
Co ciekawe, akcje Boeinga zareagowały pozytywnie na wieść o reorganizacji kierownictwa – urosły bowiem o ponad 2 proc. na początku niedługo po ogłoszeniu tej informacji przez CNBC. Niemniej jednak, od początku bieżącego roku kurs akcje Boeinga spadły już o 27 proc, co tylko odzwierciedla trudności, z którymi boryka się firma.