{"vars":{{"pageTitle":"Tak dużych potrzeb pożyczkowych rząd jeszcze nie miał. "To żyzny grunt dla inflacji" [AKTUALIZACJA]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["budzet","budzet-2024","deficyt","deficyt-budzetowy","dlug-publiczny","finanse-publiczne","main","makroekonomia","najnowsze","najwazniejsze"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"25 sierpnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"25","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":603821}} }
300Gospodarka.pl

Tak dużych potrzeb pożyczkowych rząd jeszcze nie miał. „To żyzny grunt dla inflacji” [AKTUALIZACJA]

Potrzeby pożyczkowe netto, czyli kwota, jaką trzeba będzie znaleźć by sfinansować deficyt w budżecie i inne wydatki, które nie mają pokrycia w dochodach, sięgnie w przyszłym roku 225,4 mld zł. To o połowę więcej niż w 2023 roku.

Tekst został zaktualizowany o kolejne dane z projektu budżetu i komentarze ekonomistów.

Prognozę przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych zawiera opublikowany właśnie przez Ministerstwo Finansów projekt budżetu na przyszły rok.


300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter.


Zgodnie z dokumentem potrzeby pożyczkowe netto wyniosą 225,4 mld zł, zaś potrzeby brutto 420,6 mld zł. Ta druga kwota obejmuje dodatkowo obsługę długu, jaki przypadnie do spłacenia w przyszłym roku.

W obu przypadkach wielkości są historycznie wysokie.

Rekordowe kwoty

Dla porównania plan na ten rok, przy deficycie budżetowym w wysokości 92 mld zł, zakłada, że rząd będzie musiał znaleźć 143 mld zł. To i tak mniej, niż zapisano w ustawie budżetowej, bo tam figuruje kwota 150,6 mld zł.

Zgodnie z planem na przyszły rok rząd będzie więc musiał pożyczyć ponad czterokrotnie więcej niż w pierwszym roku pandemii, gdy zamknięcie gospodarki i skokowy wzrost wydatków na tarczę antykryzysową doprowadził wykreował około 50 mld zł potrzeb pożyczkowych netto.

W kolejnych latach dzięki wypychaniu wydatków poza budżet udało się zmniejszyć deficyt w samym budżecie, przez co potrzeby netto były nawet ujemne.

Według rządowych zapowiedzi potrzeby pożyczkowe brutto, czyli pieniądze, jakie trzeba pozyskać na pokrycie bieżącego deficytu, ale też długu, jaki będzie do spłacenia w kolejnym roku, także będą historycznie wysokie i sięgną 420,6 mld zł. Dla porównania w tym roku ma to być niecałe 281 mld zł.

Żyzny grunt dla inflacji

Tak wysokie potrzeby to pochodna bardzo dużego deficytu zaplanowanego przez rząd na przyszły rok. Dziura ma sięgać 164,8 mld zł, co będzie wynikało z wysokich wydatków. Te rząd zaplanował na 848,3 mld zł

– Przyjęty przez rząd projekt ustawy budżetowej na 2024 rok wygląda na spore wyzwanie. Pokaźny deficyt sektora GG wraz z rekordowymi potrzebami pożyczkowymi do sfinansowania mogą nie napawać optymizmem. Wraz z wysokim wzrostem płac to żyzny grunt dla inflacji – komentują projekt ekonomiści mBanku.

Z kolei ekonomiści Santander Bank Polska zwracają uwagę, że zaplanowany deficyt, sięgający 4,5 proc. PKB, jest wyraźnie powyżej tego, co rząd przedstawić Komisji Europejskiej w aktualizacji programu konwergencji. Tam rząd zadeklarował, że deficyt wyniesie 3,4 proc PKB.

– (…)Ponieważ w 2024 r. przywrócone zostaną reguły fiskalne UE, a planowana wielkość deficytu wyraźnie przekracza limit 3 proc. [PKB – przyp. 300G], to taki plan budżetowy rodzi ryzyko nowego napięcia w relacjach z KE. Postrzegamy nowy plan budżetowy jako nieco negatywny dla rynku długu ze względu na wysokie potrzeby pożyczkowe i ryzyko związane z procedurą nadmiernego deficytu – napisali w piątkowym komentarzu.

Co w budżecie na 2024 rok

Rząd przyjął projekt budżetu na 2024 rok w czwartek 24 sierpnia. Najważniejsze informacje: dochody mają wynieść 683,6 mld zł, zaś wydatki 848,3 mld zł. Zgodnie z komunikatem Ministerstwa Finansów deficyt budżetowy wyniesie 164,8 mld zł.

Według rządowych planów deficyt sektora finansów publicznych wyniesie około 4,5proc. PKB. Rząd zakłada również, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych według definicji UE sięgnie w przyszłym roku 54,0 proc. PKB.

Polecamy: