Po uzyskaniu pełnego dostępu do strefy Schengen przez Rumunię i Bułgarię konkurencyjność przewoźników z tych państw wzrośnie, ale nie na tyle, by zagrozić pozycji Polski w tym sektorze, ocenia dyrektor sprzedaży korporacyjnej w Transcash.eu Jarosław Roślicki.
– Konkurencyjność przewoźników z Rumunii i Bułgarii wzrośnie po wejściu do Schengen, jednak pozycja Polski w tym sektorze pozostaje niezagrożona. Oba państwa są objęte restrykcjami Pakietu Mobilności, co oznacza, że ich działalność musi mieścić się w ramach unijnego prawa. Powiększanie strefy Schengen na południe to dobry i pożądany krok, który przysłuży się uczestnikom rynku transportowego, a także innym firmom już prowadzącym działalność w tej części Europy lub planującym jej poszerzenie – powiedział Roślicki, cytowany w komunikacie.
Wraz z początkiem tego roku Rumunia i Bułgaria zyskały pełen dostęp do strefy Schengen, o który zabiegały od chwili akcesji niemal 20 lat temu. Mniej granic na kontynencie to – według eksperta – świetna wiadomość dla europejskiego sektora transportu: planowanie tras biegnących przez oba kraje stanie się łatwiejsze i wolne od wielogodzinnych kontroli.
Jak zauważa Jarosław Roślicki, otwarcie granic nie oznacza jednak natychmiastowej rezygnacji z kontroli. Przez co najmniej sześć pierwszych miesięcy 2025 roku utrzymywane będą doraźne kontrole na granicy rumuńsko-węgierskiej oraz rumuńsko-bułgarskiej. Ich uciążliwość nie powinna jednak być większa niż kontrole na granicach z Niemcami, wznowione w ostatnich latach.
– Poszerzenie strefy Schengen na południu to dobra wiadomość nie tylko dla Bułgarii i Rumunii, ale wszystkich przewoźników wykonujących transporty w tym rejonie. Przez Morze Czarne i wokół jego wybrzeży przebiegają ważne szlaki handlowe łączące Europę z Turcją i resztą państw Azji, co oznacza, że transport w tych kierunkach powinien odbywać się sprawniej. Zyskają również transportujący towary z i do Grecji, połączonej z Bułgarią najdłuższą granicą lądową – powiedział także Roślicki.
Polscy przedsiębiorcy korzystający z tras przebiegających przez te kraje szacują, że otwarcie granic może skrócić czas dostawy średnio o dobę.
Polecamy też:
- Nad Wisłą transport, logistyka i motoryzacja będą zatrudniały. Mimo problemów w Niemczech
- Mało kto wie, czym są Strefy Czystego Transportu. Ale blisko 40 proc. Polaków nie chce ich wprowadzania
- Rozszerzenie sieci płatnych dróg. Branża transportowa: nie tylko przewoźnicy dostaną po kieszeni
- Transport osłabia UE w walce z emisjami gazów cieplarnianych. Najnowsze dane są niepokojące