{"vars":{{"pageTitle":"Tusk obiecał radę fiskalną? I tak trzeba będzie ją powołać. Polska odstaje na tle UE w tej dziedzinie","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["budzet","deficyt","finanse-publiczne","main","makroekonomia","najnowsze","najwazniejsze","rada-fiskalna"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"15 grudnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":643214}} }
300Gospodarka.pl

Tusk obiecał radę fiskalną? I tak trzeba będzie ją powołać. Polska odstaje na tle UE w tej dziedzinie

Polska dramatycznie odstaje od pozostałych krajów Unii Europejskiej pod względem siły mandatu niezależnych instytucji, patrzących rządowi na ręce w sprawach polityki budżetowej. Niezależna rada fiskalna będzie musiała u nas powstać, jeśli rząd chce działać w zgodzie z regulacjami i standardami UE. Jej powołanie zadeklarował już premier Donald Tusk.

Instytucje niezależne od rządu, które kontrolują go w prowadzeniu polityki fiskalnej, istnieją we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W Polsce również: Economic Governance and EMU Scrutiny Unit (EGOV), instytucja działająca przy Parlamencie Europejskim, klasyfikuje do tej grupy Najwyższą Izbę Kontroli, która przecież co roku robi audyt z wykonania budżetu państwa.

Ale NIK na tle innych instytucji w UE, które najczęściej są specjalnie powoływanymi radami zajmującymi się tylko finansami publicznymi, ma w tej dziedzinie bardzo słaby mandat. Z raportów EGOV wynika wręcz, że najsłabszy w całej UE. Bo to, co jedynie może robić, to opiniować projekt budżetu, czy jego wykonanie. Ale bezpośredniego wpływu na kształt polityki fiskalnej praktycznie nie ma. EGOV stworzył specjalny indeks, którym mierzy siłę mandatu niezależnych instytucji fiskalnych w poszczególnych krajach, uwzględniając ich rolę w systemach budżetowych. I w tym ujęciu Polska wypada wręcz fatalnie, co pokazuje nasza grafika poniżej:

Najmocniejsza jest austriacka Fiskalrat. Nie tylko pilnuje, czy austriacki rząd przestrzega reguł budżetowych na każdym etapie procesu budżetowego (projektu i wykonania), ale też jest recenzentem rządowych założeń makroekonomicznych, na podstawie których powstaje plan dochodów i wydatków. A najważniejszym źródłem siły jej mandatu jest instytucjonalne umocowanie Fiskalrat. To instytucja niezależna od rządu, jej 15 członków to eksperci w dziedzinie finansów publicznych wybierani na sześcioletnią kadencję, w samym procesie wyboru rząd federalny odgrywa drugorzędną rolę, bo biorą w nim udział też władze lokalne, czy organizacje przedsiębiorców.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


W obradach Fiskalrat uczestniczą przedstawiciele austriackiego banku centralnego i parlamentarnej komisji budżetowej, ale mają jedynie głos doradczy. Biuro Fiskalrat mieści się w Banku Austrii.

Polska też będzie miała radę

NIK z jej mandatem wypada najgorzej w całej UE, a Polska do tej pory nie dorobiła się niezależnej rady fiskalnej, choć w gruncie rzeczy zobowiązuje nas do tego unijne prawo. Już w 2013 r. tzw. dwupak określał, jak powinny wyglądać niezależne instytucje fiskalne (independent fiscal institution – IFI) w krajach członkowskich UE. Temat wrócił na początku grudnia, gdy rada unijnych ministrów finansów ECOFIN przyjęła kilka projektów zmian w unijnych regułach fiskalnych. W tym jasno zdefiniowała, jak powinna wyglądać IFI i jakim zakresem niezależności od rządu powinna się cieszyć.

Polska będzie musiała te zasady wprowadzić w życie, a to oznacza, że niezależna rada fiskalna będzie musiała powstać także u nas. Stąd pewnie obietnica premiera Donalda Tuska – szef rządu zapowiedział coś, co i tak trzeba będzie wprowadzić, by być w zgodzie z prawem UE.

– Będziemy wspierali każdą Polkę, każdego Polaka, tych, którzy chcą pracować, albo tych, którzy nie mogą i potrzebują pomocy, i równocześnie będziemy pilnowali odpowiedzialnej polityki finansowej. Między innymi dlatego wprowadzimy radę fiskalną, ludzi neutralnych, którzy będą opiniowali wydatki w taki sposób, aby nasza możliwie szczodra, hojna polityka społeczna nie zagrażała w żaden sposób stabilności finansowej państwa. Polska stanie się modelowym państwem w całej Unii Europejskiej, godzącym jedną i drugą potrzebę, a więc dobrobytu obywateli i pewności, stabilności państwa – mówił bowiem Tusk w swoim expose.

Co z innymi regułami w budżecie

Temat powołania niezależnej rady fiskalnej w Polsce nie jest zresztą nowy. Systematycznie o radę dopominają się instytucje międzynarodowe, w tym OECD, które w swoim tegorocznym raporcie poświęconym Polsce wprost wpisało taką rekomendację. Autorzy raportu osadzili ją jednak w bardzo konkretnym kontekście: finansowania części wydatków publicznych przez rząd PiS poza centralnym budżetem państwa. Organizacji nie podobało się, że wydatki te są częścią sektora instytucji rządowych i samorządowych, ale nie są uwzględniane w budżecie, a to on jest omawiany i zatwierdzany przez parlament.

– Wzmocnienie ram budżetowych poprzez przegląd reguł fiskalnych w kontekście reform zarządzania w Unii Europejskiej (UE) oraz ustanowienie rady fiskalnej mogłoby pomóc w utrzymaniu wiarygodności fiskalnej i wspierać lepsze i bardziej przejrzyste zarządzanie finansami publicznymi – napisano w raporcie.

W myśl rekomendacji OECD rada byłaby uzupełnieniem istniejącego już zestawu instrumentów dyscyplinujących rząd w polityce fiskalnej, w tym reguły budżetowej. Tylko czy to właśnie miał na myśli premier Donald Tusk, zestawiając obietnicę powołania rady z planem zapowiedziami „możliwie szczodrej” polityki budżetowej? W takim kontekście bliżej mu do koncepcji, w której rada zastępuje „bezduszne” reguły numeryczne. Taką regułą dziś jest polska reguła wydatkowa, czyli wzór, na podstawie którego rząd co rok określa maksymalny pułap wydatków.

Postulat, by rada fiskalna była alternatywą dla reguły wydatkowej pojawiał się już wcześniej. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest na przykład Marek Dietl, aktualny prezes Giełdy Papierów Wartościowych. Jego zdaniem „bezduszny wzór” nie jest w stanie ocenić, które wydatki w budżecie są ważne, a które nie, traktuje wszystkie w ten sam sposób, co utrudnia działanie optymalne dla gospodarki. Niezależna rada fiskalna byłaby już w stanie to ocenić, a jej silna pozycja względem rządu stanowiłaby gwarancję utrzymywania dyscypliny w wydatkach. Ale to by oznaczało, że nowa rada fiskalna musiałby być polskim odpowiednikiem austriackiej Fiskalrat, a nie jedynie ciałem wydającym opinie dla rządu.

Polecamy: