{"vars":{{"pageTitle":"Ubóstwo energetyczne: "w Polsce to palenie śmieciami i smog". Tej zimy może być dużo gorzej","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["emisje","energetyka","main","najnowsze","najwazniejsze","nierownosci-ekonomiczne","smog","ubostwo-energetyczne"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"2 września 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"02","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":347833}} }
300Gospodarka.pl

Ubóstwo energetyczne: „w Polsce to palenie śmieciami i smog”. Tej zimy może być dużo gorzej

Problem ubóstwa energetycznego w Polsce dotykał do tej pory ok. 4 proc. populacji. To aż 1,6 mln osób. A kryzys energetyczny w Europie z pewnością powiększy tę grupę. Według szacunków ekspertów, zimą oszczędności na ogrzewaniu może szukać nawet co piąty Polak.

Ubóstwo energetyczne to zjawisko, które dotyka kilku procent mieszkańców Polski, a w skali całego kontynentu europejskiego – około 50 milionów osób. To oznacza, że przez ostatnie lata co 15. Europejczyk nie był w stanie odpowiednio ogrzać zimą swojego domu.

Nadchodząca zima będzie naznaczona kryzysem energetycznym, jakiego w Europie nie było od lat. Skala zjawiska może więc znacząco wzrosnąć.

Skala ubóstwa energetycznego w Polsce

Ubóstwo energetyczne to sytuacja, w której gospodarstwo domowe nie może zapewnić sobie wystarczającego poziomu ciepła i energii elektrycznej. Na jego występowanie składa się szereg czynników: od niskich dochodów, przez wysokie ceny energii aż po efektywność cieplną zamieszkiwanego domu.

Według danych Eurostatu problem ubóstwa energetycznego dotyka ok. 3,2 proc. ludności Polski. Jak wskazują dane unijnego urzędu statystycznego, problem dotyka w największym stopniu osób z najniższymi dochodami. Wśród Polaków o dochodzie poniżej 60 proc. mediany wynagrodzenia w Polsce – czyli o dochodzie do ok. 3450 zł brutto – na ubóstwo energetyczne narażona jest niemal co dziesiąta osoba.

Nowsze opisy tego zjawiska stawiają nacisk na bardziej zindywidualizowane kryteria. Chodzi o to, jak dana osoba sama postrzega swoją sytuację związaną z dostępem do ogrzewania i prądu. Subiektywne odczucia Polaków dotyczące tego, jak łatwo ogrzać im dom do wystarczającej temperatury bada także polski Główny Urząd Statystyczny.

W badaniach GUS w ubiegłym roku około 4,2 proc. z nas zadeklarowało, że nie ma możliwości ogrzania domu do oczekiwanego przez siebie poziomu. To oznacza, że z problemem musi się mierzyć co najmniej 1,6 mln Polaków. Największy problem z ogrzaniem domu do optymalnego poziomu mają osoby niepracujące, utrzymujące się ze świadczeń społecznych. Wśród emerytów problem z ogrzaniem domu ma blisko 9 proc. wszystkich gospodarstw domowych. Wśród osób utrzymujących się z innych niezarobkowych źródeł – aż 14,5 procent.

Pieniądze to nie wszystko

Problemem ze stosowanymi kryteriami pomiaru ubóstwa energetycznego jest to, że mierzą stosunek wydatków na energię do dochodów. Nie uwzględniają więc sytuacji, gdy gospodarstwo domowe nie wydaje na energię znacząco więcej powyżej średniej – ale za cenę spędzania zimy w niedostatecznie ogrzanym domu.

To może się okazać poważnym problemem zwłaszcza tej zimy, w warunkach kryzysu energetycznego przewidywanego w całej Europie. Trudno jednak na razie oszacować, jak bardzo zwiększy się zasięg ubóstwa energetycznego.

Główne wskaźniki ubóstwa energetycznego mają charakter relatywny – porównują sytuację gospodarstwa domowego do przeciętnych w zakresie dochodów czy wydatków na prąd i ciepło. To oznacza, że w warunkach powszechnego kryzysu energetycznego ich wartości mogą nie oddawać w pełni wzrostu liczby rodzin, dla których pokrycie kosztów energii stanie się istotnym problemem – tłumaczy nam ekspert Fundacji Instrat, Michał Smoleń.

Np. w Polsce w lepszej sytuacji tej zimy znajdą się osoby, które (również dzięki publicznym programom wsparcia) zdążyły zainwestować w termomodernizację lub wymienić źródła ogrzewania na bardziej efektywne. Ze względu na wyjątkową sytuację na rynku, o szczęściu mogą mówić również osoby, które posiadają zapasy opału z lat ubiegłych lub uzupełniły je w relatywnie atrakcyjnych cenach.

Widać to zwłaszcza na przykładzie gospodarstw domowych, które jako opał wykorzystują węgiel. Sytuacja tej części Polaków, która zdołała zaopatrzyć się w stosunkowo tani produkt ze sklepu PGG będzie dużo lepsza, niż osób, które węgiel kupią po cenach rynkowych, za 3-4 tysiące złotych za tonę.

Tym drugim dodatek węglowy niewiele pomoże. Nie spełni tym samym funkcji dodatku osłonowego, a będzie jedynie „dodatkiem do pensji”, który nie zrekompensuje pełni poniesionych kosztów.

Jego zdaniem liczba gospodarstw domowych, którym zabraknie pieniędzy na podstawowe potrzeby – ogrzewanie, prąd, żywność czy leki – może znacząco wzrosnąć tej zimy. Odsetek Polaków, którzy będą szukali oszczędności m.in. na ogrzewaniu, może sięgnąć nawet 15-20 procent.

Co wyląduje w piecach

Rodziny mieszkające w domach jednorodzinnych mogą stanąć w obliczu nie tylko zaporowych cen, ale również niedostępności węgla w składach – szczególnie jeżeli trafi się nam ciężka zima. W tej sytuacji będą się starały ogrzewać czym się da.

Ubóstwo energetyczne w Polsce to m. in. palenie śmieciami i smog, który co rok zabija około 50 tys. Polaków – wskazują eksperci, Sławomir Śmiech i Lilia Karpińska z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Jak wskazują eksperci, rodziny mieszkające w domach o niskim standardzie energetycznym potrzebują dużo taniej energii. A najtańsza energia oznacza spalanie paliw niskiej jakości (czy wręcz śmieci) w piecach, które nie spełniają norm. To generuje zanieczyszczenie, obniża jakość życia i rodzi problemy zdrowotne w całej narażonej na smog populacji.

Tej zimy problem może się tylko pogłębić. Zgadza się z tym Michał Smoleń, który wskazuje, że część Polaków może sięgnąć właśnie po odpady, stare meble, najgorszej jakości węgiel czy niewystarczająco wysuszone drewno, by wykorzystać je jako opał.

Problem dłuższy niż sezon grzewczy

W nadchodzącym sezonie grzewczym problem ubóstwa energetycznego się nasili. Na krótką metę dodatki osłonowe i limity podwyżek cen energii mogą pomóc Polakom, stojącym przed najtrudniejszymi wyzwaniami. Ale w obliczu konfliktu politycznego z Rosją, smogu rujnującego zdrowie tysięcy Polaków i katastrofy klimatycznej o rozwiązaniu problemu trzeba myśleć systemowo.

Jednym z czynników wpływających na skalę ubóstwa energetycznego jest efektywność energetyczna budynków i źródeł ciepła. To w tym obszarze możliwe są inwestycje, których efekty mają szanse utrzymać się najdłużej, wskazuje Michał Smoleń.

Analityk Instrat uważa, że Polska musi przyspieszyć działania w tym zakresie:

Suma wniosków złożonych w programie Czyste Powietrze od 2018 roku wynosi mniej niż 9 mld zł. Tymczasem jednorazowy zasiłek węglowy ma kosztować budżet ponad 11 mld. Skuteczne wsparcie dla transformacji w budynkach pozwoli nam uniknąć podobnych problemów w kolejnych latach. A wygląda na to, że era taniego węgla opałowego i gazu z Rosji po prostu się zakończyła. 

Polecamy też: