{"vars":{{"pageTitle":"Ostrzelane przedszkole w Donbasie. Rosyjska prowokacja?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["inwazja-rosji-na-ukraine","konflikt-w-donbasie","rosja","ukraina","wojskowosc"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"17 lutego 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"17","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":264154}} }
300Gospodarka.pl

Ostrzelane przedszkole w Donbasie. Rosyjska prowokacja?

Przedszkole w Stanyci Łuhańskiej, miejscowości na terenie kontrolowanego przez rosyjskich separatystów ukraińskiego Donbasu, zostało zaatakowane. O atak wzajemnie oskarażają się Rosja i Ukraina.

W czwartek 17 lutego doszło do ostrzelania pociskami przedszkola w Ukrainie. Dwóch cywilów zostało rannych – podaje Financial Times.

Atak miał miejsce na terenie obwodu ługańskiego, znajdującego się w regionie Donbasu. To przemysłowy ukraiński okręg, nad którym w trakcie trwającej od 2014 wojny przejęli kontrolę popierani przez Kreml separatyści, chcący przyłączenia części Ukrainy do Rosji.

Pomimo że w regionie od ośmiu lat utrzymuje się napięcie i zdarzają się tam działania wojenne, to tego typu atak nie jest typowym zdarzeniem – powiedział agencji Reuters ważny przedstawiciel ukraińskiej administracji.

Takie wydarzenie nosi silne znamiona prowokacji – powiedział urzędnik cytowany przez agencję.

Od kilku dni utrzymuje się duże napięcie pomiędzy dwoma krajami sąsiadującymi z Polską. Amerykański wywiad wskazywał, że prawdopodobna jest eskalacja trwającego od 2014 konfliktu. „Rosja może dokonać inwazji na Ukrainę w ciągu kilku najbliższych dni” – podawały służby USA w ubiegłym tygodniu.

Jak wskazuje Reuters, przedstawiciele zachodnich krajów spodziewają się – i wielokrotnie na to wskazywali – że Rosja może dokonać albo doprowadzić do prowokacji na terenach kontrolowanych przez separatystów. W ten sposób miałaby usprawiedliwić swoją interwencję zbrojną na terenach Ukrainy.

Atak na przedszkole nastąpił dzień po deklaracji rosyjskiego prezydenta, Władimira Putina, że Rosja wycofuje część swoich wojsk z Krymu. Szef NATO wskazywał jednak, że informacje satelitarne i wywiadowcze nie potwierdzają tych twierdzeń – a wręcz przeciwnie, że na teren zostały wysłane dodatkowe wojska.

Czytaj też: