Parytet płci na najwyższych stanowiskach w Komisji Europejskiej może nie zostać osiągnięty. Taki cel wyznaczyła sobie Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, jednak państwa członkowskie UE zignorowały jej prośbę o przedstawienie zarówno męskich, jak i żeńskich kandydatów na stanowiska komisarzy.
W zeszłym miesiącu Ursula Von der Leyen została wybrana na drugą kadencję przewodniczącej Komisji Europejskiej. Wcześniej zapowiedziała, że dąży w Komisji do „równego udziału mężczyzn i kobiet”. Jej cel jest jednak zagrożony, gdyż państwa członkowskie nie zastosowały się do jej prośby o zaproponowanie dwóch kandydatów – mężczyzny i kobiety.
Do tej pory państwa członkowskie na kandydatów zgłosiły 14 mężczyzn i 5 kobiet. W najgorszym scenariuszu, nowa Komisja, która ma rozpocząć pracę w grudniu, może mieć od 22 proc. do 26 proc. udziału kobiet, wliczając samą von der Leyen. Byłby to gorszy bilans płci niż w poprzedniej kadencji. W 2019 roku Komisja rozpoczynała pracę z 44 proc. udziałem kobiet – podaje dziennik The Guardian.
Zobacz też: Niemieccy Zieloni walczą o prawo do home office. Szczególnie ważne dla kobiet
Przewodnicząca komisji ds. równości płci w Parlamencie Europejskim, Lina Gálvez, wezwała von der Leyen do naciskania na państwa członkowskie. Uważa, że kraje powinny przedstawić kandydatury kobiet.
– Nigdy nic nie osiągamy bez przesuwania granic, bez wywierania presji – mówi Gálvez w rozmowie z dziennikiem.
Jednak państwa, które ponownie nominują swoich obecnych komisarzy są zwolnione z obowiązku przedstawiania kandydatur kobiet. Jednocześnie większość powracających komisarzy stanowią mężczyźni.
Niektórzy otwarcie stwierdzili, że nie zamierzają nominować kobiety. Używają oni argumentu, że nie ma takiego wymogu prawnego. Może to skutkować przydzieleniem słabszych tek komisarzy dla kandydatów z tych krajów.
Jeśli Komisja zostanie zdominowana przez mężczyzn będzie to stało w sprzeczności z unijną strategii równości płci, która w 2020 roku wyznaczyła cel „równowagi płci 50 proc. na wszystkich szczeblach zarządzania Komisji do końca 2024 roku”.
Istnieje nawet szansa, że Parlament Europejski może odrzucić kandydatów na komisarzy, jeśli parytet płci nie zostanie osiągnięty. Mogłoby to skomplikować proces formowania nowej Komisji.
(Oprac. Amelia Suchcicka)
Czytaj także:
- Szklany sufit na uczelniach. Kobiet w akademii jest prawie połowa, ale profesorek już mniej niż 1/3
- Więcej kobiet w zarządach. Rząd za parytetem w dużych spółkach giełdowych
- Wciąż mało kobiet na wysokich stanowiskach. Jest nowy raport
- Dłuższe życie, gorsze zdrowie, czyli jak wygląda luka zdrowotna między kobietami a mężczyznami