Wakacje kredytowe w bankach ruszyły 29 lipca br. Do tej pory skorzystała z nich zaledwie połowa uprawnionych. Ci, którzy zdecydowali się na złożenie wniosków o odroczenie od razu, zakładając wykorzystanie wszystkich 8 transz, mogą zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt tysięcy i wyraźnie obniżyć poziom raty. O ile dokładnie?
Uruchomiony w lipcu program umożliwiał kredytobiorcom zawieszenie 8 rat kredytowych – po 4 w tym i przyszłym roku. W tej chwili wciąż mogą oni wnioskować o zawieszenie 4 miesięcznych rat w każdym kwartale przyszłego roku. Wbrew oczekiwaniom, nie wszyscy posiadacze kredytów hipotecznych dostrzegli w tym szansę dla swojego budżetu.
Do 16 października 2022 r. banki zaraportowały ponad 1 mln rachunków kredytów mieszkaniowych objętych wakacjami kredytowymi. Można zatem szacować, że jest to ok. 40 proc. portfela kredytów hipotecznych w Polsce i jednocześnie połowa uprawnionych do skorzystania z tego rozwiązania.
Z danych BIK wynika ponadto, że o ustawowe zawieszenie spłat wnioskowały najchętniej osoby młode, w wieku 25-34 lat (65,9 proc. wszystkich kredytobiorców w tej grupie wiekowej), najczęściej z województw mazowieckiego (57,5 proc.) i dolnośląskiego (55,2 proc.).
Trzy scenariusze oszczędności
Po trzech miesiącach od startu programu, analitycy Otodom pokusili się o pierwsze podsumowania i wnioski dotyczące jego funkcjonowania. Jak wynika z ich obserwacji, wakacje kredytowe są korzystnym rozwiązaniem dla wszystkich kredytobiorców – finansowo najbardziej opłacalnym w sytuacji, gdy dokonają oni nadpłaty kredytu ze środków zaoszczędzonych w wyniku zawieszenia rat.
Dla lepszego zobrazowania sytuacji przyjęli trzy scenariusze.
Wariant 1. Jeśli kredytobiorca nie zdecyduje się na skorzystanie z wakacji kredytowych, bądź odroczy spłaty, ale nie wykorzysta zaoszczędzonych pieniędzy na zmniejszenie części kapitałowej:
Nadpłata kredytu lepsza niż odkładanie?
– Największa różnica występuje przy wyliczeniu sumy odsetek w całym okresie kredytowania. Jeśli kredytobiorca skorzysta z wakacji kredytowych i zdecyduje się w tym czasie na spłatę części kapitału pożyczki z wygospodarowanych w ten sposób środków, ponosi mniejsze koszty odsetkowe, czyli obniża koszt samego kredytu. Oszczędność może być jeszcze większa i sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, gdy wraz z nadpłatą skróci okres kredytowania do 8 miesięcy, które przybyły wraz z odroczeniem spłaty. To nie tylko duża oszczędność, ale też sposób na obniżenie miesięcznej raty – wylicza Agnieszka Młodkowska, ekspertka Otodom.
Nie można zapomnieć jednak o tych, z myślą o których program został stworzony. Osoby, które znalazły się w trudnej sytuacji, bo wraz z podwyżkami stóp procentowych i wzrostem rat straciły cały bufor finansowy z wynagrodzenia, powinny rozważyć przeznaczenie zaoszczędzonych środków na odbudowę poduszki finansowej.
– Dla osób, które nie mają oszczędności o wiele lepszym rozwiązaniem niż nadpłata kredytu jest odłożenie tych pieniędzy na „czarną godzinę”, np. na lokatę lub obligacje skarbowe. Jeżeli klienta spotkają problemy to posiadanie ok. 30 tys. zł może być o wiele lepszym rozwiązaniem niż płacenie o 250 zł niższej raty – komentuje Paweł Onych, ekspert do spraw kredytów w Otodom.
Najgorszym możliwym scenariuszem w obecnej sytuacji jest przeznaczenie środków z odroczonych rat na bieżącą konsumpcję. Choć będą pewnie i tacy, dla których to jedyne możliwe rozwiązanie. Ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, powinni wykorzystać okazję na zbudowanie choćby minimalnego zabezpieczenia na przyszłość.
W kontekście nadchodzących świąt pokusa wydania nadwyżki w budżecie domowym może być duża, a drugie z rzędu utrzymanie stóp procentowych dawać poczucie stabilizacji sytuacji. Pamiętać jednak warto, że zobowiązanie wobec banku pozostanie z nami na kolejnych kilkanaście czy kilkadziesiąt kolejnych lat.
Kredytowe all inclusive?
Rządowe zawieszenie rat miało być formą wsparcia dla kredytobiorców, którzy z powodu wzrostu oprocentowania kredytów mają problemy ze spłatą zobowiązania. Odroczenie jest bezpłatne i w tym czasie kredytobiorca nie musi uiszczać raty (zarówno kapitałowej, jak i odsetkowej). Nie są też wtedy naliczane odsetki, bo banki nie traktują „tych” wakacji jako opóźnienia w spłacie.
Nadal ponosi się koszty z tytułu ubezpieczeń powiązanych z umową, np. ubezpieczenia pomostowego lub ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Kredytobiorca miał szansę zawiesić 8 rat kredytu, cztery w 2022 i tyle samo w 2023 roku. Wprowadzony program nie narzuca kryterium dochodowego. Oznacza to, że mogą skorzystać z niego także te osoby, które nadal radzą sobie z terminowymi płatnościami mimo rosnących rat.
…ale tylko w polskiej walucie!
Nie wszyscy posiadacze kredytów mogą jednak od swoich rat odpocząć. Z darmowych wakacji kredytowych nie skorzystają frankowicze i posiadacze kredytów rozliczanych w innych walutach obcych. Przerwa w spłacie rat może obejmować jeden kredyt zaciągnięty na prywatne cele mieszkaniowe. Nie można zatem wziąć udziału w programie, jeśli lokal został kupiony z myślą o najmie.
Kredytobiorca nie będzie też zwolniony z płatności składek ubezpieczeniowych. Chodzi zarówno o składki ubezpieczeń, które zostały doliczone do każdej raty, jak i te płatne okresowo. Według nowych przepisów bank powinien poinformować o ewentualnych płatnościach z tytułu ubezpieczeń w ramach specjalnego potwierdzenia.
(Oprac. Emilia Derewienko)
Więcej o wakacjach kredytowych piszemy tutaj:
- Wakacje kredytowe ciążą BNP Paribas. „Najwyższa strata w historii banku”
- Wakacje kredytowe kosztują banki krocie. Pekao zanotował pół miliarda straty
- Młodzi z dużych miast. BIK sprawdza, kto wziął już wakacje kredytowe
- Wakacje kredytowe zjadły zyski banków. Sektor bankowy miał potężną stratę w lipcu