{"vars":{{"pageTitle":"Wciąż importujemy gaz z Rosji. Brakuje infrastruktury, by się uniezależnić","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["energetyka","gaz","gaz-ziemny","handel-z-rosja","lng","lpg","main","najnowsze","paliwa","surowce"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"29 marca 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"29","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":527025}} }
300Gospodarka.pl

Wciąż importujemy gaz z Rosji. Brakuje infrastruktury, by się uniezależnić

Polska wydała 3 miliardy złotych na import gazu LPG z Rosji w 2022 roku, wyliczyło Forum Energii. Państwa Europy Zachodniej wydały natomiast miliardy euro na rosyjski skroplony gaz ziemny.

Sankcje Unii Europejskiej na Rosję po inwazji na Ukrainę nie objęły skroplonego gazu ziemnego (LNG) ani gazu płynnego (LPG). Embargo obowiązuje jedynie na import ropy naftowej drogą morską i import produktów ropopochodnych z wyłączeniem LPG.

Ile wydaliśmy na autogaz z Rosji?

W samym 2022 roku przychody rosyjskich producentów ze sprzedaży LPG do państw UE wyniosły około 1,1 mld euro. Największym importerem była Polska, której zakupy kosztowały 710,3 miliona euro. Łotwa wydała na ten cel 112 mln euro a Bułgaria 91,3 mln euro.

– Miesięcznie średnio wydawaliśmy 280 mln zł na LPG, przy czym jego zakupy nie zostały ograniczone po inwazji Rosji, a wręcz wzrosły i trwają nieprzerwanie (stan na marzec 2023 r.) – wskazuje autor analizy Maciej Zaniewicz z Forum Energii.

W analizie zaznaczono, że około trzy czwarte płynnego gazu wykorzystuje się w Polsce jako paliwo do samochodów. Mogą one zamiennie wykorzystywać benzynę, co daje duży stopień odporności na zakłócenia dostaw.

Jednocześnie, aby zaspokoić zapotrzebowanie na LPG, Polska skazana jest na import. Jedynie 16 proc. konsumpcji tego paliwa w Polsce jest zaspokajane krajową produkcją.

Problemy logistyczne

Około 55 proc. LPG trafia do Polski z zagranicy transportem kolejowym, niespełna 29 proc. drogą morską, a ponad 16 proc. – transportem kołowym. Transport lądowy jest najtańszą drogą importu.

– Polska dysponuje trzema terminalami morskimi LPG o łącznych zdolnościach przeładunkowych wynoszących niespełna 1 mln ton rocznie. Przy rocznym imporcie rzędu 2,1 mln ton, całkowite zastąpienie dostaw koleją ze wschodu importem morskim jest niemożliwe – zaznacza Maciej Zaniewicz.

Pojemność polskich magazynów LPG odpowiada zaledwie 4 proc. krajowej rocznej konsumpcji gazu płynnego. W rezultacie polski rynek LPG jest zależny od ciągłości dostaw i bardzo wrażliwy na ewentualne niedobory paliwa.


Czytaj także: Cena gazu jak przed wojną, ropa najtańsza od ponad roku. To już koniec kryzysu?


– Kluczem do wyeliminowania rosyjskiego LPG z Europy jest rozwiązanie polskich problemów z zaopatrzeniem w ten surowiec i jego użyciem. Wprowadzenie unijnego embargo na dostawy tego paliwa z Rosji przy niskich stanach magazynowych i uzależnieniu od ciągłości dostaw ze wschodu, skutkowałoby wzrostem cen oraz niedoborami LPG w Polsce – czytamy dalej w analizie.

Autor zwraca przy tym uwagę, że taką sytuację może również sprowokować Rosja, celem wywołania kryzysu w Polsce.

Jego zdaniem Polska powinna zwiększyć inwestycje w moce magazynowe oraz zdolności przeładunkowe polskich terminali LPG. Środkiem zaradczym może być też zwiększanie importu z wykorzystaniem zachodnioeuropejskich terminali.

– Docelowo Polska powinna dążyć do sytuacji, w której możliwe będzie wprowadzenie embarga na rosyjskie LPG bez konieczności reglamentacji tego paliwa – wskazuje ekspert Forum Energii.

Europa sprowadza rosyjskie LNG

Polska nie kupuje natomiast gazu skroplonego (LNG) z Rosji. Inaczej niż niektóre państwa UE, które zwiększyły import LNG z tego kraju. W skali całej Unii import gazu skroplonego z Rosji wzrósł do 19,3 mld m3 w 2022 roku. W 2021 roku wynosił 14,2 mld m3.

Najwięcej na LNG z Rosji wydała w 2022 roku Francja – aż 5,54 mld euro, wynika z danych Eurostatu. Istotnymi importerami były też Hiszpania, Holandia i Belgia.

– Argumentem za importem LNG z Rosji dotychczas był deficyt gazu, jaki mógł grozić Europie zimą 2022/23. Wraz z nadejściem wiosny przy relatywnie wysokim zapełnieniu magazynów gazu, ceny gazu spadły do zaledwie 40 eur/MWh (ok 350 eur/MWh w szczycie kryzysu), co odzwierciedla pozytywne nastroje rynkowe. Jest to zatem dobry czas, by podjąć działania na rzecz uszczelnienia sankcji – czytamy też w analizie.

Autor podkreśla, że niezdecydowana postawa państw Europy Zachodniej wobec importu rosyjskiego LNG może pomóc Rosji w odzyskaniu udziału w europejskim rynku.


Czytaj także: Branże, które nie obejdą się bez gazu. Sprawdzamy, ile gazu zużywa polski biznes


Czas na gazowe embargo

– Aby nie dopuścić do takiego scenariusza, należy wprowadzić embargo na import rosyjskiego gazu drogą morską. Byłoby to rozwiązanie analogiczne do wprowadzonego w stosunku do rosyjskiej ropy – proponuje Maciej Zaniewicz.

Pozwoliłoby to utrzymać dostawy gazu rurociągami przez Ukrainę m.in. do wciąż uzależnionych od rosyjskiego gazu Węgier. Jednocześnie wyeliminowałoby możliwość importu do państw, które mają potencjał dywersyfikacyjny, jak Francja czy Hiszpania.

– Alternatywnym rozwiązaniem jest wprowadzenie limitów cenowych na rosyjskie LNG. Zgodnie z nimi możliwy byłby import LNG jedynie po uprzednio ustalonej cenie maksymalnej – wskazuje ekspert.

Mechanizm mógłby być analogiczny do ograniczeń nałożonych na świadczenie usług transportu rosyjskiej ropy. Cena maksymalna mogłaby wówczas być ustalana co dwa miesiące na poziomie niższym od średniej ceny na giełdzie TTF.

– Takie rozwiązanie pozwoliłoby zredukować zyski Rosji z eksportu LNG do UE, jednocześnie zmniejszając obawy o deficyt gazu w UE – podsumowuje autor analizy.

Oprac. Kamila Wajszczuk

Polecamy też: