{"vars":{{"pageTitle":"Wnorowski z RPP: Jest szansa na obniżki stóp procentowych w 2024 roku","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["finanse","henryk-wnorowski","makroekonomia","najnowsze","nbp","obligacje","rpp","stopy-procentowe"],"pagePostAuthor":"Filip Majewski","pagePostDate":"17 stycznia 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"17","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":660856}} }
300Gospodarka.pl

Wnorowski z RPP: Jest szansa na obniżki stóp procentowych w 2024 roku

Kilka obniżek stóp procentowych, w ograniczonej liczbie, to prawdopodobny scenariusz na 2024 rok, ocenił w rozmowie z ISBnews członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Henryk Wnorowski. Jego zdaniem nie ma obecnie powodów, by Narodowy Bank Polski (NBP) sprzedawał część obligacji covidowych na rynku przed terminem ich zapadalności.

Obecnie Rada pozostaje w trybie „wait and see” i – według Henryka Wnorowskiego – kluczowa będzie projekcja marcowa. Wskazał też, że popyt konsumencki w bieżącym roku mimo wszystko będzie umiarkowany, wzrost PKB zaś będzie oscylował w granicach ok. 3 proc. rok do roku.

Ostatnie trzy decyzje Rady [o utrzymaniu stóp bez zmian] uzasadnialiśmy ostrożnością ze względu na wysoką niepewność, która występuje w polskiej gospodarce głównie za sprawą polityki regulacyjnej i fiskalnej. W miarę tego, jak będziemy otrzymywali odpowiedzi na różne pytania z zakresu tych polityk, będziemy jako Rada coraz bardziej dojrzalsi do tego, by zajmować stanowisko wobec zmian stóp procentowych. W mojej ocenie, obniżki stóp w bieżącym roku są prawdopodobne, na pewno nie będzie to wielka liczba obniżek. Będziemy obserwowali sytuację, zobaczymy, co się wydarzy, co Departament Analiz i Badań Ekonomicznych pokaże nam w marcu i jaki faktycznie będzie marcowy odczyt inflacji CPI. Zmiany w obszarze inflacji bazowej są także dobre – powiedział Wnorowski w rozmowie z ISBnews.

Tak jak wcześniej mówiliśmy, kroczy ona z pewnym opóźnieniem za inflacją konsumencką. Usługi są rzecz jasna mniej wystandaryzowane niż produkty codziennego zakupu, stąd tempo dezinflacji bazowej jest nieco wolniejsze niż konsumenckiej. Kluczowe jest, by nabywcy w coraz większej liczbie się utwierdzali w przekonaniu, że nie ma już przesłanek, by z miesiąca na miesiąc płacili drożej za te same produkty, gdyż pierwotne szoki podażowe, które faktycznie były powodem tych wzrostów dwa lata temu, już wygasły – dodał.

Z dużymi nadziejami czekam na naszą projekcję marcową i wierzę, że mogą pojawić się w niej istotniejsze zmiany, na co liczę. Ale czy tak będzie – zobaczymy. Mamy już trzy miesiące stabilizacji stóp procentowych, za chwilę będziemy mieli dodatnie realne stopy procentowe, więc kluczowy jest marzec i projekcja marcowa – podkreślił członek Rady.


Czytaj także: Dąbrowski z RPP: NBP może sprzedawać obligacje covidowe na rynku. „Rentowności pójdą w górę”


Kluczem jest osiągnięcie celu inflacyjnego

Zaznaczył, że RPP zamierza z determinacją dążyć do osiągnięcia celu inflacyjnego z jednej strony, z drugiej zaś „nie chce działać pochopnie”.

W bieżącym roku popyt konsumencki będzie raczej umiarkowany i nie powinien być nazbyt istotnym źródłem inflacjogennym – mimo licznych opinii przeciwnych. Jak dotąd, obserwujemy raczej spokojny popyt, niewielkie wzrosty i chciałbym, by tak było dalej. Nie mamy istotnych zmian w aktywności gospodarczej w stosunku do projekcji listopadowej. Przyjmujemy realistyczną prognozę wzrostu PKB: 2,9-3 proc. w bieżącym roku. Wagi poszczególnych komponentów PKB mogą ulegać przesunięciu. Osobiście przyglądam się komponentowi eksportu netto. Eksporterzy z coraz większym niepokojem patrzą na silnego złotego, ale generalnie nie jest to już ten poziom, by rezygnowali z eksportu, natomiast mają prawo do większej troski – wskazał też Wnorowski.

Zwrócił też uwagę na znaczenie czynnika zewnętrznego, jakim jest koniunktura u głównego partnera handlowego Polski – Niemiec; według niego, nie stanowi to jednak istotnego czynnika ryzyka dla prognoz koniunktury w Polsce.

Gospodarka niemiecka nie będzie się już dalej kurczyć, ma ona rosnąć, minimalnie, ale jednak rosnąć, stąd nie będzie miała istotnego negatywnego przełożenia koniunkturę w Polsce – dodał członek RPP.

Henryk Wnorowski spodziewa się, że prawdopodobne jest wycofywanie zamrożenia cen energii w sposób stopniowy.

Natomiast jeśli chodzi o regulacje dotyczące cen energii, to oczywiście rząd będzie podejmował decyzje i prawdopodobnie będzie się wycofywał stopniowo z zamrożonych cen. To nie jest do końca pewne, jakie rozwiązanie byłoby lepsze – jednorazowe wycofanie się z wszelkich osłon i „czysty rynek”, co spowodowałoby, że w przyszłości nie byłoby już sztucznych impulsów do kolejnych podwyżek cen – ocenił Wnorowski.

Nie wierzę w pojawienie się impulsów z zewnątrz (zewnętrznych szoków podażowych), które w krótkim horyzoncie spowodowałyby powrót do wysokich poziomów inflacji, osobiście tego nie dostrzegam, a więc w tym momencie nie biorę też pod uwagę powrotu do podwyżek stóp procentowych – dodał członek Rady.

Od listopada ubiegłego roku RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie po tym, jak w październiku obniżyła je o 25 punktów bazowych – w przypadku głównej stopy referencyjnej: do 5,75 proc. We wrześniu zdecydowała się na pierwszą obniżkę stóp – o 75 pkt proc. do 6 proc. w przypadku stopy referencyjnej.

Nie ma powodu, aby NBP sprzedawał obligacje

Członek Rady Polityki Pieniężnej wypowiedział się również w sprawie potencjalnej sprzedaży na rynku obligacji, jakie Narodowy Bank Polski skupował w czasie pandemii Covid-19.

Te instrumenty mają określone terminy zapadalności i nie widzę tutaj żadnej przesłanki do tego, żeby one miały być realizowane w innych terminach. Nie uważam, że istnieje jakiś powód aby miały one być realizowane wcześniej. Ten temat nie był przedmiotem dyskusji na posiedzeniach Rady – powiedział Wnorowski w rozmowie z ISBnews.

Realizacja takiego pomysłu, gdyby do niego doszło, oznaczałaby po prostu zabieranie pieniądza z rynku i w tym sensie mogłaby działać antyinflacyjnie. W jakimś sensie jest to substytut wyższych stóp procentowych, niestety rozwiązanie to, ma też liczne słabe strony – dodał członek Rady.

Członek zarządu NBP Artur Soboń napisał wczoraj, że spekulacje na temat wystawienia obecnie na sprzedaż obligacji skupionych przez bank centralny w czasie pandemii są nieodpowiedzialne. Rzecznik NBP Wojciech Andrusiewicz poinformował wcześniej, że w banku centralnym nie ma obecnie „żadnej dyskusji” dotyczącej przyspieszonej sprzedaży obligacji Skarbu Państwa. Podkreślił, że opinie członków Rady Polityki Pieniężnej są opiniami członków Rady, nie zaś zarządu banku, który ma decydujący głos w tej sprawie.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


Członek RPP Ireneusz Dąbrowski zasygnalizował możliwość podwyżek stóp i sprzedaży obligacji przez NBP. W piątkowym wywiadzie dla Bloomberga Dąbrowski stwierdził, że podwyżki stóp lub wycofanie z programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) są możliwe, jeżeli rząd zrezygnuje z tarcz i zerowego VAT-u na żywność, które obecnie obowiązują odpowiednio do końca I poł. roku i do końca I kw.

Z kolei w wywiadzie dla „Gazety Bankowej” powiedział, że warunkiem dla sprzedaży obligacji przez NBP może być „duży popyt”, ostrzegając przed wzrostem rentowności i kłopotami z dalszym zadłużaniem rządu w takim scenariuszu.

Dąbrowski wskazywał, że obligacje covidowe znajdujące się w dyspozycji NBP to 144 mld zł, w tym roku zapadają papiery o wartości 9 mld zł.

Polecamy także: