{"vars":{{"pageTitle":"Zamieszanie wokół polskiej elektrowni jądrowej. Z rządu płyną sprzeczne komunikaty","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["elektrownia-atomowa","elektrownia-jadrowa","energetyka","energetyka-jadrowa","maciej-bando","main","marzena-czarnecka","najnowsze","najwazniejsze","polskie-elektrownie-jadrowe"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"7 maja 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"07","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":708210}} }
300Gospodarka.pl

Zamieszanie wokół polskiej elektrowni jądrowej. Z rządu płyną sprzeczne komunikaty

Pierwsza polska elektrownia jądrowa może zostać oddana do użytku dopiero w 2040 roku, poinformowała minister przemysłu Marzena Czarnecka. To znacznie później, niż wynikałoby z wcześniej ogłaszanego harmonogramu. Sygnały w tej sprawie płynące z rządu są zresztą sprzeczne, bo inne informacje przekazuje pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej i przedstawiciele spółki Polskie Elektrownie Jądrowe. 

Oddanie do użytku pierwszej polskiej elektrowni jądrowej się opóźni – to już wiadomo. Co do tego, jak bardzo, powstały jednak spore wątpliwości.

Według dotychczasowego harmonogramu pierwsza elektrownia jądrowa miała ruszyć w 2033 roku. Na początku kwietnia wiceministra klimatu i środowiska Urszula Zielińska mówiła o opóźnieniu projektu o rok.

Wątpliwości co do terminu oddania do użytku elektrowni zasiała ostatnio minister przemysłu Marzena Czarnecka. W wywiadzie dla TVP Info wskazała na rok 2039. Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach podała nawet o rok późniejszą datę, dodając że jest w tej kwestii „realistką”.

– Zakładamy, że to będzie rok 2040, ostrożnościowo – mówiła podczas jednego z paneli.

Data zakończenia przygotowań

Inaczej na ten sam temat wypowiedział się w Katowicach Maciej Bando, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.

– Rozwiewając wszelkie mity i wątpliwości powiem o najbardziej kluczowej dacie. Chodzi o coś, co nazywane jest w branży „pierwszym betonem jądrowym”. To będzie rok 2028. Chcemy, by do tego czasu wykonano wszystkie prace, które leżą po stronie administracji państwowej – tłumaczył.


Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter


Po tej dacie cała odpowiedzialność za budowę ma przejść na inwestora i wykonawcę. Na „pierwszym betonie” można już stawiać reaktory. O kolejnych pracach mówił pełniący obowiązki prezesa Polskich Elektrowni Jądrowych Leszek Juchniewicz.

– Z tego co mi wiadomo nasz wykonawca – konsorcjum Westinghouse i Bechtel – obiecuje, że potrzebują 7 lat na realizację pierwszego bloku. Łatwo policzyć, że jeśli 2028 rok jest rokiem przełomowym i rokiem wylania pierwszego betonu jądrowego, to mamy 2035 rok – wyliczał.

Kiedy popłynie pierwszy prąd?

Jednak zanim z elektrowni popłynie pierwsza energia do sieci, miną jeszcze kolejne miesiące.

Uruchomienie pewnie będzie w 2036. Jeśli dodać kolejne bloki, to lądujemy w 2039-2040 roku – mówił w rozmowie z dziennikarzami.

Według niego 2040 rok to czas, kiedy zostaną już uruchomione kolejne reaktory w tej samej elektrowni. Na podobny harmonogram wskazuje obowiązująca dziś Polityka Energetyczna Polski.

Pani minister była niestety w tym zakresie nieprecyzyjna – dodał Juchniewicz.

Realizację projektu ma przyspieszyć zmiana przepisów. Według Macieja Bando w planach jest wprowadzenie „wstępnego pozwolenia na budowę”, co pozwoli na wcześniejsze rozpoczęcie prac budowlanych.

Zapytany o finansowanie budowy elektrowni prezes PEJ wyjaśnił, że Polska stara się o zgodę Komisji Europejskiej na zastosowanie tak zwanego kontraktu różnicowego. To umowa, w ramach której państwo gwarantuje wytwórcy energii jej odkup po stałej cenie.

W pierwszym kwartale przyszłego roku będziemy pewnie mieli ostateczne decyzje – dodał.

Polecamy także: