{"vars":{{"pageTitle":"Zamrożenie na pół roku, a co potem? Eksperci radzą nowemu rządowi w sprawie cen energii","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["ceny-energii","ceny-gazu","ceny-pradu","energetyka","forum-energii","main","najnowsze","najwazniejsze","nowy-rzad","zamrozenie-cen"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"8 grudnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"08","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":639274}} }
300Gospodarka.pl

Zamrożenie na pół roku, a co potem? Eksperci radzą nowemu rządowi w sprawie cen energii

Zamrożenie cen energii ma obowiązywać tylko przez pierwsze półrocze 2024 roku. Dla odbiorców indywidualnych to ulga związana z uniknięciem podwyżek, a dla nowego rządu – czas na przygotowanie niezbędnych zmian. Eksperci radzą, by stopniowo odchodzić od interwencji na rynku i skupić się na pomocy najbardziej wrażliwym odbiorcom.

W Sejmie trwają prace nad poselskim projektem ustawy o wsparciu odbiorców energii w 2024 rok. Projekt wzbudził kontrowersje już na samym początku, ponieważ dodano do niego propozycje zmian także w innych ustawach, w szczególności – dotyczących odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań.

Ostatecznie posłowie Polski 2050 wnieśli tak zwaną autopoprawkę. Z projektu usunięto nie tylko zapisy o wiatrakach, ale i o powrocie do obowiązku handlu energią na giełdzie.

Ceny energii w pierwszej połowie roku

Podstawowe zapisy projektu pozostają bez zmian. Posłowie chcą, by ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych pozostały bez zmian wobec cen z 2023 roku. Maksymalna cena ma więc wynosić 412 zł za megawatogodzinę, a skorzystają z niej ci, którzy zmieszczą się w półrocznych limitach zużycia.


Czytaj też: Dwa razy więcej pieniędzy na paliwa kopalne. Tak państwa zareagowały na kryzys energetyczny


Ile wyniosą limity zużycia prądu w 2024 r.? Zgodnie z projektem ustawy będzie to połowa całorocznych limitów z 2023 roku. Dla większości gospodarstw domowych będzie to więc 1500 kilowatogodzin. Dla osób niepełnosprawnych – 1800 kWh, a dla rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny – 2000 kWh.

Projekt przewiduje też utrzymanie przez pół roku maksymalnych cen gazu ziemnego i ciepła dla gospodarstw domowych na poziomie z 2023 roku.

Konieczne działanie

Dyrektorka Programu Elektroenergetyka w Forum Energii Aleksandra Gawlikowska-Fyk pozytywnie ocenia sam fakt pojawienia się poselskiego projektu ustawy

Mrożenie cen obowiązywało do końca roku, łącznie ze źródłami jego finansowania. Do końca roku zostały w tej chwili trzy tygodnie. Rząd, który powstanie, będzie miał de facto dwa tygodnie i to w okresie świątecznym. Więc to, że się pojawił projekt poselski to bardzo dobrze. Tym bardziej, że trwa proces zatwierdzania taryf – mówi 300Gospodarce.

Przypomina, że według szacunków Forum Energii, w 2024 roku wskazane w taryfach ceny dla przeciętnego gospodarstwa domowego mogą wzrosnąć o 70 proc. w stosunku do “zamrożonego” poziomu z 2023 roku. A to właśnie zatwierdzone w tym miesiącu taryfy będą miały wpływ na to, ile zapłacimy za energię od lipca 2024 roku.

Nowy rząd nie powinien jednak dopuścić do tego, by obecna sytuacja powtórzyła się za pół roku. Okres od uchwalenia ustawy do końca czerwca powinien wykorzystać na przygotowanie narzędzi ułatwiających wyjście z zamrożenia cen. Równie dobrze mógł je przygotować odchodzący rząd, jednak tak się nie stało.

W sprawie konieczności odchodzenia od mrożenia cen wypowiadali się nie tylko eksperci z branżowych think tanków. Podobne zdanie wygłosił doradca Platformy Obywatelskiej Grzegorz Onichimowski i prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin.

Co powinno się zmienić?

My od początku mówimy o tym że trzeba się zastanowić nad tym, w jakim tempie wychodzić z mechanizmu mrożenia cen. Mrożenie jest na chwilę, jest ogromną interwencją na rynku i bardzo, bardzo kosztowną – mówi Aleksandra Gawlikowska-Fyk.

Jedną z kwestii do wyjaśnienia jest to, czy ceny taryfowe powinny rzeczywiście wrócić 1 lipca, czy też powrót powinien być stopniowy. Druga kwestia to których odbiorców powinno się chronić i w jakim zakresie.

Tutaj cały czas się kłania Polski problem bardzo słabej ochrony odbiorców wrażliwych. Dodatek energetyczny który funkcjonował przez lata, de facto nic zdziałał. Teraz jest pytanie, czy i kogo chronić, czy także szukać rozwiązań systemowych – zaznacza Aleksandra Gawlikowska-Fyk.

Przykładem systemowego działania mogłoby być wprowadzenie bonów, choćby na zakup mniej energochłonnego sprzętu. Dyskusji należałoby też poddać sam system taryfowy.

Swoje rekomendacje Forum Energii przedstawiło w niedawnej publikacji “Pułapka cen energii dla gospodarstw domowych. Jak z niej wyjść?”. Te i inne zalecenia ekspertów opisaliśmy w tym artykule.

Tego wszystkiego w pół roku nie da się rozwiązać, ale można rozpisać ten proces i zastanowić się, gdzie trzeba podejść w inny sposób – dodaje ekspertka.

Ile może kosztować prąd w lipcu?

Wciąż czekamy na decyzje Urzędu Regulacji Energetyki w sprawie przyszłorocznych taryf – a to właśnie one zaważą na tym, ile będziemy płacić od lipca. Zwykle URE ogłasza je około połowy grudnia a taryfy obowiązują następnie od 1 stycznia przez kolejny rok.


Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter


Ceny energii na rynku hurtowym są już niższe niż były w szczycie kryzysu energetycznego.

W najbliższych latach ceny będą oczywiście niższe od tego rekordowego poziomu i już teraz widzimy że kontrakty spotowe spadały do poziomu poniżej 500 zł/MWh, ale i kontrakty terminowe na przyszły rok, czyli te przyjmowane do kalkulacji taryf, są znacznie niższe niż na 2023 r. – mówi Aleksandra Gawlikowska-Fyk.

Polska ma wciąż dość wysokie ceny hurtowe na tle Europu. Wpływa na to między innymi polski miks energetyczny i związana z nim konieczność ponoszenia kosztów emisji CO2 i inwestycji.

Według ekspertki Forum Energii, trudno dziś oszacować, jakie będą ceny dla gospodarstw domowych 1 lipca 2024 roku. Sama cena energii elektrycznej w taryfach może wzrosnąć o 70 proc. Istotne będą też opłaty dystrybucyjne. To dlatego, że firmy energetyczne wciąż potrzebują środków na inwestycje w sieci.

Polecamy także: