{"vars":{{"pageTitle":"Zbiorkom tańszy niż samochód. Korzysta z niego aż 86% Polaków","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["komunikacja-zbiorowa","najnowsze","transport","transport-publiczny"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"24 sierpnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"24","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":603423}} }
300Gospodarka.pl

Zbiorkom tańszy niż samochód. Korzysta z niego aż 86% Polaków

Aż 86 proc. Polaków korzysta z komunikacji miejskiej, o ile takie rozwiązanie funkcjonuje w ich miejscu zamieszkania. Dla ponad połowy jest to środek transportu wykorzystywany codziennie lub kilka razy w tygodniu.

W grupie osób, które deklarują korzystanie z płatnej komunikacji miejskiej w swoim miejscu zamieszkania, najwięcej jest tych w wieku 15-25 lat (96 proc). Równie liczne grono stanowią pasażerowie w wieku 41-55 lat (prawie 87 proc). Pod względem płci nieco przeważają kobiety, jest ich prawie 90 proc, w porównaniu do mężczyzn, niemal 82 proc. – wynika z badania Krajowego Rejestru Długów „Gapowicze w komunikacji miejskiej 2023”.


Czytaj także: Darmowy zbiorkom to z pozoru świetny pomysł. W praktyce niekoniecznie


Dla ponad połowy respondentów (58 proc.) najważniejszym argumentem za korzystaniem z komunikacji miejskiej jest dobre połączenie. Na drugim miejscu ankietowani wskazują opłacalność takich przejazdów w porównaniu do kosztów użytkowania samochodu (41 proc.). Trzecim najważniejszym argumentem jest ekologia (32 proc.).

Kolejnym jest stwierdzenie, że komunikacja miejska porusza się szybciej i nie stoi się w korkach – taką odpowiedź wskazało ponad 30 proc. ankietowanych. Osoby regularnie korzystające z komunikacji miejskiej doceniają też fakt, że podczas jazdy mogą robić inne rzeczy, np. czytać i słuchać muzyki (33 proc). Jednocześnie 28 proc. pasażerów korzystających codziennie z komunikacji miejskiej nie posiada prawa jazdy. W grupie osób korzystających sporadycznie, tylko 18 proc nie ma tego dokumentu.

W korzystaniu z komunikacji zbiorowej nie można jednak zapomnieć o kupnie biletu. W ubiegłym roku w obrębie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii skontrolowano ok. 5 mln pasażerów – jedynie 2 proc. z nich otrzymało mandaty. To ok. 104 tys. osób, podaje Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Metropolitalnego w Katowicach.

Jednak samochód

Jednak wśród osób biorących udział w badaniu były też te, które nie korzystają z komunikacji miejskiej – to zaledwie 14 proc. W tym przypadku wygrywają osobiste preferencje: 88 proc. z nich woli własny środek transportu.

Ponad połowa nie chce się dostosowywać do rozkładu jazdy, a niecałe 40 proc. nie ma bezpośrednich połączeń. Dla co trzeciego oponenta ceny biletów są zbyt wysokie. Dla 27 proc. problemem jest tłok panujący w autobusach, a dla co 5. niekomfortowe warunki jazdy. Na ten problem wskazuje dwukrotnie więcej kobiet niż mężczyzn (24,6 proc do 12 proc.), podobnie jak na opóźnienia w rozkładach jazdy (15,8 proc. do 7,2 proc.).

Są też gapowicze

Ponad połowa (52 proc.) ankietowanych zaznaczyła, że choć raz otrzymało mandat za jazdę komunikacja miejską bez ważnego biletu. To głównie mężczyźni (57 proc.). Najliczniejszą grupa wiekową wśród gapowiczów są osoby w wieku 15-25 lat (ponad 83 proc.). Następnie osoby w wieku 26-40 lat (ponad 65 proc.).


300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter. Obserwuj nas również w Wiadomościach Google!


Jak pokazuje nasze badanie, jednym z głównych argumentów przemawiających za korzystaniem z komunikacji publicznej jest aspekt ekonomiczny. Dla 41 proc. respondentów, podróżowanie autobusem czy tramwajem jest tańsze niż jazda samochodem. W związku z tym nasuwa się pytanie: dlaczego tak wiele osób nie płaci za przejazdy? Praktyka jazdy na gapę nie jest zatem kwestią mniejszej zasobności portfela, a świadczy raczej o niskiej etyce płatniczej czy niskiej świadomości finansowej, zwłaszcza osób młodych. Zadłużenie nieletnich gapowiczów wynosi ponad milion złotych. Trzeba uświadamiać najmłodsze pokolenie, że korzystanie z usług publicznych wiąże się z koniecznością poniesienia opłat. Często nie zdają sobie oni sprawy z tego, że korzystając z komunikacji miejskiej tak naprawdę zawierają umowę z przewoźnikiem. Zawarcie umowy przewozu następuje w momencie zakupu i skasowania biletu. Jest to umowa konsumencka o świadczeniu usług – mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

(Oprac. Emilia Derewienko)

Więcej o komunikacji miejskiej piszemy tutaj: