{"vars":{{"pageTitle":"Zeroemisyjny transport do 2035 roku? Europa nie jest na to gotowa","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["anna-moskwa","ke","najnowsze","samochody","samochody-elektryczne","samochody-spalinowe","transport-zeroemisyjny","ue"],"pagePostAuthor":"Magdalena Borodziewicz","pagePostDate":"31 marca 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"31","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":528543}} }
300Gospodarka.pl

Zeroemisyjny transport do 2035 roku? Minister klimatu: Europa nie jest na to gotowa

Europa nie jest gotowa na to, by od 2035 r. ograniczyć emisje z silników spalinowych do zera – oceniła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jak dodała, jest przekonana, że do 2026 r., kiedy planowana jest rewizja regulacji ws. silników spalinowych, w „UE zrozumieją absurd” obecnych regulacji.

We wtorek Rada UE przyjęła rozporządzenie określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Zakłada ono 100-proc. redukcję emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów po 2035 roku. Nowe przepisy określają następujące cele: redukcja emisji CO2 o 55 proc. dla nowych samochodów osobowych i o 50 proc. dla nowych samochodów dostawczych w latach 2030-2034 w porównaniu z poziomami z 2021 r.; 100-proc. redukcję emisji CO2 zarówno dla nowych samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 roku.

W 2026 r. Komisja Europejska ma dokonać szczegółowej oceny postępów w osiąganiu celów 100-proc. redukcji emisji oraz ewentualną potrzebę ich przeglądu.


Czytaj także: Zmierzch samochodów spalinowych to szansa dla gospodarki, która przyszła zbyt szybko


Polska jako jedyne państwo Wspólnoty opowiedziało się przeciwko temu rozporządzeniu. Od głosu wstrzymały się Włochy, Bułgaria i Rumunia.

Co oznacza nowe rozporządzenie?

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w rozmowie z PAP wskazała, że przyjęte przez Radę UE przepisy oznaczają de facto, że od 2035 r. nie będzie można zarejestrować nowego samochodu z silnikiem spalinowym napędzanym „tradycyjną” benzyną czy olejem napędowym. Jak zaznaczyła, nowe regulacje nie dotyczą rynku wtórnego i aut funkcjonujących na tym rynku. – Będzie można kupić używany samochód z silnikiem spalinowym. Wtórny rynek będzie mógł funkcjonować. Regulacje unijne go nie dotyczą – powiedziała.

Szefowa MKiŚ zwróciła uwagę, że – zgodnie z przyjętym rozporządzeniem – po 2035 roku nadal będzie można rejestrować samochody z silnikami spalinowymi, które będą napędzane tzw. e-paliwami (neutralnymi pod względem emisji CO2). Od tego warunku Niemcy uzależniły poparcie dla propozycji KE.


Zobacz również: Nie tylko zakaz dla samochodów spalinowych. Co to jest Fit for 55 i co jeszcze oznacza dla Polski?


Mam głębokie przekonanie, że Niemcy od samego początku były za 2035 rokiem, ponieważ żadnego sceptycyzmu w poprzednich debatach z ich strony nie słyszałam. Zablokowanie przez Berlin unijnego rozporządzenia na początku marca było spowodowane chęcią uzyskania lepszej pozycji. 2035 rok wynika najprawdopodobniej z tego, że wówczas Niemcy będą gotowe z e-paliwami – stwierdziła minister.

Bez analizy rynku

Według Anny Moskwy rok 2035, od którego ma nastąpić 100-proc. redukcja emisji dla nowych samochodów, został zaproponowany przez KE bez konkretnych analiz. – Komisja twierdzi, że jest to oparte na uczciwych analizach. Potem pojawia się propozycja Niemiec ws. paliw syntetycznych. KE nie wskazała, dlaczego zaproponowano 2035 rok a nie np. 2040 czy 2045. Nie ma dobrych analiz, które pokazałyby, jak rynek będzie się rozwijał, jak będzie się rozwijała infrastruktura ładowania samochodów. Brakuje analizy kosztów dla poszczególnych państw i gospodarstw domowych. 2035 rok jest sztuczną datą – oceniła.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Zdaniem minister „na razie Unia Europejska nie jest gotowana na to, by od 2035 r. ograniczyć emisje z silników do zera”. – W 2026 r. planowana jest rewizja tego rozporządzenia. Jestem przekonana, że do tego czasu w UE zrozumieją absurd tej decyzji i plany w tym zakresie zostaną zweryfikowane – podkreśliła.

Jak poinformowała szefowa MKiŚ, KE w oświadczeniu zobowiązała się do tego, że jesienią br. przedstawi dodatkowe akty prawne w zw. z silnikami spalinowymi i e-paliwami. – W nim ma być pokazane, co oznacza równorzędność aut spalinowych napędzanych e-paliwem z samochodami elektrycznymi. Zastanawiające jest to, dlaczego Komisja tak spieszy się z tymi dokumentami, skoro przygotowanie dokumentów ws. maksymalnych cen gazu i przy prawdziwym kryzysie energetycznym zajęło jej znacznie dłużej. Nie rozumiem tego pośpiechu – stwierdziła.

Zmiany są, ale nie tak szybko

Anna Moskwa zaznaczyła, że polski rząd nie jest przeciwko elektromobilności czy inwestycjom w nisko- i zeroemisyjny transport. – Cały czas inwestujemy w ten rodzaj transportu. Jesteśmy jednym z liderów produkcji baterii, produkowane są u nas autobusy elektryczne i wodorowe. NFOŚiGW wspiera finansowo zakup takiej floty w samorządach. W Polsce mamy obecnie ponad 61 tys. elektryków, ale trudno sobie wyobrazić, by przez dekadę zastąpiły one «tradycyjne» spalinowe samochody. Dla nas takie deklaracje są nieodpowiedzialne – wyjaśniła.

Według minister klimatu i środowiska unijne rozporządzenie dot. silników spalinowych może ograniczyć mobilność Europejczyków.

Nie widzę możliwości, żeby obecnie powiedzieć Polakom – widząc, jak wygląda rynek samochodów elektrycznych, sieć ładowania – że od 2035 r. nie będą mogli rejestrować nowych aut spalinowych – podsumowała.

Polecamy: