{"vars":{{"pageTitle":"Złoty już dawno nie był tak mocny. Dla rządu to wcale nie musi być dobra wiadomość","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["dolar","euro","finanse","kurs-zlotego","main","najnowszy","notowania-walut","rynek-walutowy","waluty","zloty"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"12 kwietnia 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":703269}} }
300Gospodarka.pl

Złoty już dawno nie był tak mocny. Dla rządu to wcale nie musi być dobra wiadomość

Euro kosztuje obecnie tyle, co przed pandemią Covid-19. Kurs dolara jest najniższy od lutego 2022 roku. Złoty jest silny i według ekspertów może taki pozostać przez dłuższy czas. Dla rządu, który szykuje się do pozyskania miliardów euro z KPO to wcale nie musi być dobra wiadomość.

Na rynku walutowym praktycznie nie ma śladu po zawirowaniach ostatnich 3-4 lat. Pandemia Covid-19, która wywołała globalną awersję do ryzyka, a potem wybuch wojny w Ukrainie, który spowodował ucieczkę od aktywów rynków wschodzących, w tym polskich (jako kraju przyfrontowego) nie służył notowaniom złotego. I raczej byliśmy przyzwyczajeni do słabości krajowej waluty, podsycanej dodatkowo przez głęboko ujemne stopy procentowe w kraju i nieprzewidywalność polskiej polityki pieniężnej.

Ale od kilkunastu tygodni krajobraz rynkowy wyraźnie się zmienia. Od końca września złoty niemal bez przerwy się umacnia wobec euro. Wobec dolara też zyskał, choć tu trend nie jest tak jednoznaczny. Ale faktem jest, że obecny kurs złotego jest na poziomach, jakich od dawna nie widzieliśmy.

Ile kosztuje euro, jaki jest kurs dolara

Ile dziś kosztuje euro? Bieżące notowania znajdziecie tutaj, a w czwartek po południu za jedno euro na rynku płacono nieco ponad 4,26 zł. Dolara wyceniano w tym czasie na 3,97 zł. Aktualna cena dolara jest tutaj.

W obu przypadkach wyceny walut w złotych są najniższe od lat. Poniżej prezentujemy kurs euro w ciągu ostatniego pięciolecia. To, co dziś widzimy na rynku, to poziomy ostatnio notowane w połowie lutego 2020 roku. A więc w przededniu wybuchu pandemii Covid-19.

Nieco inaczej jest z dolarem. Tu silny wpływ na notowania mają spekulacje co do polityki pieniężnej w USA. Oczekiwania inwestorów są ciągle poddawane próbom, sygnały z Fed są niejednoznaczne, a dane z amerykańskiej gospodarki nie przesądzają, czy i kiedy amerykańska Rezerwa Federalna obniży stopy procentowe. Ale i w przypadku notowań dolara jesteśmy na poziomach najniższych od lutego 2022 roku, czyli sprzed ponad dwóch lat.

– W kwietniu złoty przedłuża wspinaczkę z minionych miesięcy. EUR/PLN zadomowił się poniżej bariery 4,30 i zbliżył się do 4,25. Euro potaniało w minionych dniach o niespełna 1 proc., ale ostatni raz kosztowało mniej przeszło 4 lata temu, przed wybuchem pandemii – zwracał uwagę w jednym ze swoich komentarzy Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl.

Dlaczego złoty się umacnia

Bartosz Sawicki ocenia, że umocnienie złotego ma silne fundamenty. To m.in. wysokie realne stopy procentowe i niskie zadłużenie sprzyjają jego umocnieniu.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


– Niechęć RPP do obniżek sprawia, że polska waluta cechowana jest przez wysokie realne stopy procentowe i niską zmienność. Korzystnie wygląda sytuacja w bilansie płatniczym, a magnesem jest też perspektywa kilkuprocentowej dynamiki PKB. Sprawia to, że po pierwszej fazie gwałtownego wzrostu wartości z końcówki ub.r, złoty pozostaje mocny i stabilny, a notowania kursów walut stopniowo osuwają się na niższe pułapy – napisał.

W podobnym tonie wypowiadają się inni eksperci. Ekonomiści Santander Bank Polska w swojej analizie dorzucają jeszcze wątek Krajowego Planu Odbudowy. Ich zdaniem wizja napływu miliardów euro z KPO też umacnia złotego.

– Pozytywnie na złotego wpływa oczekiwanie na napływ środków unijnych w I połowie kwietnia (pierwsza transza z KPO w wysokości ok. 6 mld euro, z czego przynajmniej część może być wymieniona na rynku). Złoty mógł być także wspierany przez coraz wyższe stopy rynkowe – napisali w swoim raporcie.

Z kolei ekonomiści PKO BP uważają, że złotemu w ostatnich dniach sprzyjała deeskalacja napięcia geopolitycznego. Chodzi o informacje o wycofywaniu wojsk izraelskich z części Strefy Gazy i powrocie do negocjacji z Hamasem.

– Polską walutę wspierały głównie oczekiwane trendy w polityce RPP i EBC oraz ogólny, dobry klimat inwestycyjny względem krajowych aktywów – napisali w raporcie opublikowanym we wtorek.

Co to oznacza dla gospodarki

Umocnienie złotego znalazło się pod lupą ekspertów, bo może mieć ono wymierne skutki dla gospodarki. Jedne widać będzie szybciej, drugie dadzą o sobie znać w dłuższym czasie.

Jednym z takich efektów jest obniżenie kosztów importu. Umocnienie złotego oznacza, że polskie firmy płacą mniej za importowane produkty i surowce, co może przyczynić się do obniżenia kosztów produkcji. To z kolei może prowadzić do wzrostu rentowności przedsiębiorstw.

Umocnienie złotego również stabilizuje inflację. Mocny złoty to niższa cena towarów importowanych, w tym paliw. Wzrost cen ropy na światowych rynkach, z jakim mamy do czynienia od kilku tygodni, jest łagodzony przez umocnienie złotego. Być może ceny benzyny na stacjach byłyby znacznie wyższe, niż obecnie, gdyby złoty nie był tak silny jak teraz.

Ale umocnienie złotego ma też negatywne skutki dla gospodarki. Po pierwsze, może oznaczać obniżenie konkurencyjności eksportu. Umocnienie złotego może negatywnie wpłynąć na eksport, ponieważ polskie produkty stają się droższe dla zagranicznych nabywców. To może prowadzić do spadku eksportu i zmniejszenia dochodów z tego sektora.

Po drugie, uderzenie w eksport przy jednoczesnym wsparciu importu może przyczynić się do pogorszenia bilansu handlowego kraju. Deficyt w handlu z zagranicą sam w sobie jest niepożądany, bo jest symptomem większego uzależnienia krajowej gospodarki od zagranicy. Ale do tego pośrednio oznacza, że krajowe firmy mogą mieć kłopoty, gdyż nie wytrzymują konkurencji z firmami zagranicznymi. W efekcie rosnący deficyt handlowy może zwiastować gospodarcze spowolnienie.

Kolejna sprawa to dług zagraniczny. Finansowanie potrzeb pożyczkowych za granicą będzie mniej opłacalne: sprzedając obligacje na przykład za miliard euro rząd uzyska teraz mniej złotych wymieniając to euro na złote, niż w sytuacji, gdy złoty był słabszy. Zresztą podobna zasada zadziała w przypadku pieniędzy z KPO: owe 6 mld euro będzie mniej warte przy kursie 4,26 złotego, niż byłoby, gdy euro kosztowało 4,60 zł.

Kluczowe pytanie, jakie sobie teraz zadają ekonomiści, brzmi: jak długo jeszcze potrwa umocnienie złotego i czy polska waluta jeszcze bardziej może zyskać na wartości. Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl prognozuje, że kurs euro może mieć problem z dalszym spadkiem. Złoty jest na granicy przewartościowania, a rosnąca inflacja może obniżyć jego atrakcyjność. Analitycy przewidują, że punkt równowagi w notowaniach ustabilizuje się w okolicach 4,25 zł, co oznacza, że pod koniec roku powinniśmy płacić tyle samo za euro co obecnie.

Polecamy: