{"vars":{{"pageTitle":"Lewicki: Stawianie na Trójmorze to element zwrotu USA do Azji","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["opinie"],"pageAttributes":["bank-gospodarstwa-krajowego","felieton","geopolityka","trojmorze","usa"],"pagePostAuthor":"Daniel Rząsa","pagePostDate":"26 listopada 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"26","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":71621}} }
300Gospodarka.pl

Lewicki: Stawianie na Trójmorze to element zwrotu USA do Azji

Europa Środkowo-Wschodnia jest kluczowa dla przyszłości świata. A Trójmorze spełnia dziś rolę podobną do tej, jaką w drugiej połowie XX wieku grały Niemcy Zachodnie – pisze w felietonie dla 300Gospodarki dr Grzegorz Lewicki.

Dr Grzegorz Lewicki – ekspert ds. prognostyki współpracujący m.in. z Akademią Sztuki Wojennej i Polskim Instytutem Ekonomicznym, autor prac na temat mocy państw i teorii cywilizacji, absolwent London School of Economics i Uniwersytetu Maastricht.

Wśród części ekspertów panuje dziś błędne przekonanie, że skoro Stany Zjednoczone dokonują strategicznego zwrotu do Azji, to mogą przestać interesować się Europą. Reorientacja polityki USA w kierunku Pacyfiku oraz Azji jest oczywiście faktem – ze względu na rosnącą potęgę Chin Ameryka będzie poświęcać więcej zasobów na obecność w tym rejonie. Tyle, że w związku z tym zainteresowanie Europą będzie rosnąć, a nie maleć, ponieważ częścią zwrotu do Azji jest zwrot do Europy. W szczególności jest to zwrot do tradycyjnie proamerykańskiej Europy Środkowej i Wschodniej, którą dziś coraz częściej nazywamy Trójmorzem.

Nazwa Trójmorze pochodzi od regionu trzech mórz – Adriatyku, Bałtyku i Morza Czarnego – w którym leżą kraje stanowiące wschodni pas graniczny Unii Europejskiej. Od Estonii na północy do Bułgarii na południu, w skład Trójmorza wschodzi 12 krajów UE: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Węgry. Wszystkie te kraje – z wyjątkiem Austrii – borykają się z dziedzictwem komunizmu, którym było technologiczne oraz logistyczne zacofanie. Dlatego wspólnie uruchomiły Inicjatywę Trójmorza – projekt gospodarczej i energetycznej modernizacji, który przyciągać będzie wielkie inwestycje rozwojowe.

Projekt trójmorski powstał w roku 2016 z inicjatywy ówczesnej prezydent Chorwacji Kolindy Grabar-Kitarović oraz prezydenta Polski Andrzeja Dudy. W ramach corocznych szczytów Trójmorza kraje członkowskie oraz obserwatorzy – m. in. USA, Niemcy, Bank Światowy czy Europejski Bank Inwestycyjny – regularnie poszerzają obszary współpracy. Aby ułatwić inwestycje, w październiku 2019 na warszawskiej giełdzie powstał Three Seas Exchange Index. Wcześniej tego samego roku, w maju, dzięki staraniom prezes zarządu banku BGK Beaty Daszyńskiej-Muzyczki, powstał Fundusz Trójmorza.

Ustanowiony wspólnie przez BGK i rumuński EximBank fundusz zajmuje się finansowaniem projektów infrastrukturalnych, logistycznych i energetycznych w regionie dzięki prywatnym inwestycjom. Według raportów Międzynarodowego Funduszu Walutowego takie inwestycje pomogą całej Europie w odbudowie po pandemii COVID19. Potrzeby modernizacyjne regionu są zresztą ogromne nawet bez potrzeb, które wygeneruje epidemia – szacuje się, że wynoszą obecnie 600 mld euro. Nie dziwi więc, że po piątym szczycie Trójmorza w Tallinie (październik 2020) deklarację udziału podpisały Chorwacja i Słowenia a kolejne dołączą niebawem.

Korzystny rozwój Inicjatywy Trójmorza to woda na strategiczny młyn dla USA, które od początku wspierają projekt – i to niezależnie od opcji politycznej. Na szczycie Trójmorza w Warszawie w 2017 inicjatywę wsparł prezydent USA Donald Trump, a środki na wsparcie regionu są zarezerwowane w budżecie USA na kolejne lata. W październiku 2020 – jeszcze przed wyborami prezydenckimi – Trójmorze wsparł także Joe Biden ustami swojego doradcy Michaela Carpentera. Jakby na potwierdzenie tego faktu, już po wygranej Bidena, 18 listopada 2020, jednogłośnie przyjęto rezolucję 672 Kongresu USA wspierającą projekty w formacie Trójmorza i samą inicjatywę jako koncepcję strategiczną.

W podobnym duchu wypowiadają się eksperci od planowania strategicznego związani z Partią Demokratyczną. Jak stwierdził Bart Szewczyk z wydziału planowania w Departamencie Stanu USA w rozmowie z Impact Finance, prezydentura Bidena będzie wspierać jedność Zachodu w formacie Trójmorza, NATO oraz UE.

Skąd jednoznaczne wsparcie dla Trójmorza zarówno wśród Republikanów, jak i Demokratów? Trójmorze stanowi jeden z głównych instrumentów wpływu gospodarczo-technologicznego USA w Europie, a także element wpływu na podmioty Azji. Obecność w tym regionie pozwala bowiem wpływać nie tylko na UE, ale też Chiny, Rosję oraz – pośrednio – na inne rejony świata.

Po pierwsze, jako region otwarty na amerykańskie inwestycje, Trójmorze wpasowuje się w dążenie USA do współtworzenia europejskich standardów 5G – nowych standardów infrastruktury sieciowej. 5G jest kluczowe dla interesów USA na świecie, ponieważ umożliwia kontrolę informacyjną w regionach, w których jest montowana i utrzymywana. Inaczej mówiąc, każdy dostawca i serwisant takiej infrastruktury może mapować przepływy informacyjne na swoich urządzeniach.

Daje to potencjalną przewagę wywiadowczą. Dlatego USA rywalizują dziś z Chinami o znalezienie na swoje produkty sieciowe jak największych rynków, szczególnie w kluczowych strategicznie rejonach świata. Ostatecznie bowiem obecność w Europie amerykańskich komponentów 5G i gigantów technologicznych (Google, Amazon, Facebook, Apple Microsoft) gwarantuje, że region pozostanie dla USA bezpieczny cywilizacyjnie i technologicznie. Działanie w Europie umożliwia też USA ograniczanie technologicznego wpływu chińskiego – czyli osiągnięcie celu, jaki USA stawiają sobie także w Azji.

Kolejny powód wsparcia USA dla Trójmorza to możliwość ograniczania agresywnych działań Rosji, która nad Bałtykiem, przy granicach Polski i Litwy posiada militarny przyczółek – Kaliningrad. Rosja prowadzi także obecnie u wschodnich granic UE działania wojenne – destabilizując i niszcząc Ukrainę. W gruncie rzeczy obserwujemy dziś sytuację analogiczną do drugiej połowy dwudziestego wieku. Wtedy najbardziej wysuniętą na wschód w Europie polityczną rubieżą Zachodu były Niemcy Zachodnie, które przyjmowały napór Rosji.

Na wschód od Niemiec rozciągała się zaś strefa destabilizowanych przez Rosję państw komunistycznych. Dziś odpowiednikiem Niemiec Zachodnich jest Trójmorze – jako wschodnia rubież Unii Europejskiej. Z podobnego założenia wychodzą USA, zakładając, że wzmocnienie infrastruktury i procesów przy wschodnich granicach UE oraz dostawa energii do Europy wzmocni cały kontynent – a także relacje transatlantyckie.

Odnowa współpracy UE-USA, którą realizuje Trójmorze, przebija się zresztą ostatnio jako konieczny projekt przyszłości także do świadomości decydentów Europy Zachodniej. W październiku 2020 niemiecka Minister Obrony Annegret Kramp-Karrenbauer stwierdziła wręcz, że w odpowiedzi na działania Chin należy rozpocząć debatę nad ponowną konsolidacją zachodniego związku handlowego.

Według niej w grę mogłaby wchodzić np. zupełna likwidacja opłat celnych na linii UE-USA. Taki transatlantycki język to nowość dla Niemiec, które w ostatnim czasie na temat kwestii geostrategicznych wolały wypowiadać się po cichu. Język ten może sprawić, że nowe otwarcie transatlantyckie, które rozpoczął projekt Trójmorza znajdzie odzwierciedlenie na terenie całej Europy. A także w Azji – gdzie kraje takie jak Indie są idealnym partnerem do współpracy dla Trójmorza. Indie bowiem nie tylko są demokratyczne, ale pozostają również otwarte na technologiczną i cywilizacyjną współpracę z USA.