Przejęcie niemieckich linii wakacyjnych Condor przez Polską Grupę Lotniczą może okazać się elementem patriotycznego marketingu, co stawia pod znakiem zapytania potencjalne zyski ekonomiczne – pisze Financial Times.
Zazwyczaj na konferencjach prasowych pokazuje się wspaniałe wykresy, aby przekonać wszystkich, że dana transakcja pewnego dnia przyniesie pieniądze. Ale kiedy w ubiegłym miesiącu premier Polski Mateusz Morawiecki ogłosił, że krajowy przewoźnik LOT kupi niemiecką czarterową linię lotniczą Condor, handlował zupełnie inną klasą aktywów: dumą narodową – pisze w opinii na łamach FT James Shotter.
„Polskie firmy z różnych sektorów rozwijają się, ale ta ekspansja LOT jest naprawdę symboliczna” – powiedział premier Morawiecki.
„W przeszłości zagraniczne firmy kupowały polskie cenne aktywa. Napełnia mnie to dumą, że polskie firmy mogą skutecznie przejmować zagraniczne aktywa” – dodał.
FT zaznacza, że LOT, który ma 80 samolotów i przewozi 10 milionów pasażerów rocznie i Condor, z 60 samolotami i 9,4 milionami klientów, są niewielkimi graczami na rynku europejskim europejskim.
„Połączenie daje im większą skalę na rynku, na którym liczy się wielkość. Może też dać im lepszą pozycję negocjacyjną przy zakupie chociażby paliwa i samolotów” – czytamy.
Każdy kij ma jednak dwa końce, więc logiczne jest, że i tę transakcję charakteryzują pewne ryzyka czy negatywne aspekty.
Financial Times zwraca uwagę na wątpliwą skalę synergii tego przedsięwzięcia, ponieważ połączone siły LOT-u i Condora zapewnią polskiemu przewoźnikowi zaledwie 2-proc. udział w europejskim rynku lotniczym.
Zagrożeniem dla rentowności przedsięwzięcia jest również ryzyko zakończenia współpracy na linii Lufthansa – Condor.
Kolejnym czynnikiem, który determinował relatywnie małe zainteresowanie Condorem ze strony znaczących graczy rynku lotniczego jest to, że samoloty niemieckiej linii mają średnio po 20 lat i wymagać będą gruntownego przeglądu. To wygeneruje dodatkowe koszty, których skala jest trudna do oszacowania.
Musi upłynąć trochę czasu, abyśmy mogli się przekonać, czy zakup Condora to faktycznie zabieg marketingowy powodowany pobudkami patriotycznymi, czy może główną przesłanką do realizacji tej inwestycji rzeczywiście były względy ekonomiczne.
>>>Czytaj także: Lufthansa ponownie straciła wiodącą pozycję na rynku lotniczym w Europie na rzecz Ryanair