Pod kątem kosztów produkcji samochody spalinowe cały czas przewyższają elektryki. Te ostatnie dla producentów z Europy będą wyższe przez jeszcze co najmniej dekadę.
Dane zebrane przez firmę konsultingową Oliver Wyman, które cytuje Financial Times, wskazują, że do 2030 roku całkowity koszt produkcji pojazdu elektrycznego spadnie o ponad jedną piątą (do 16 tys. euro).
Będzie to jednak nadal stanowić 9-proc. różnicę w porównaniu z modelami na benzynę lub olej napędowy.
To zagrożenie dla zysków grup takich, jak niemiecki Volkswagen i francuski PSA, nawet jeśli cena akumulatorów samochodów elektrycznych – ich najdroższego komponentu – ma się obniżyć w ciągu najbliższych kilku lat prawie o połowę.
A więc w obszarze zielonej transformacji w motoryzacji czeka nas raczej ewolucja zamiast rewolucji.
Jak sugeruje FT, w przyszłości ceny samochodów elektrycznych mogłyby spaść jeszcze bardziej. Mogłyby do tego doprowadzić na przykład potencjalne przełomy w rozwoju baterii.
Samochody elektryczne w Polsce są wciąż zjawiskiem marginalnym