Decyzja amerykańskiej agencji USGS o wpisaniu srebra na listę minerałów krytycznych wywołała silne poruszenie wśród inwestorów i producentów. To pierwszy moment, w którym Stany Zjednoczone tak jednoznacznie wskazują, że metal ten ma strategiczne znaczenie dla gospodarki i bezpieczeństwa kraju. Konsekwencje tej decyzji mogą odczuwalnie zmienić globalny rynek metali szlachetnych.
Srebro zyskuje strategiczny status
Włączenie srebra do grona surowców krytycznych otwiera nowy etap dla rynku. USA będą skłonne ograniczać eksport metalu, który uznano za strategiczny, a łańcuchy dostaw mogą zostać uszczelnione. Jednocześnie rośnie ryzyko ceł lub innych restrykcji handlowych, jeśli metal zostanie objęty dodatkowymi regulacjami administracyjnymi.
Decyzja pojawia się w momencie, gdy rynek srebra od pięciu lat znajduje się w strukturalnym deficycie. Produkcja nie nadąża za popytem, a lukę uzupełnia metal wycofywany z magazynów. Tylko 28 proc. światowej podaży pochodzi z kopalń pierwotnych, więc segment ten nie reaguje szybko na wahania cen.
Notowania srebra wróciły ostatnio w okolice historycznych maksimów, zbliżając się do poziomu 54 dolarów za uncję. Srebro zyskuje na znaczeniu nie tylko z powodów politycznych, lecz także przemysłowych.
Metal jest dziś kluczowy w takich sektorach jak fotowoltaika, elektronika użytkowa, elektromobilność czy infrastruktura 5G. W połączeniu z ograniczoną produkcją i statusem metalu krytycznego rośnie prawdopodobieństwo gwałtownych skoków cen, czyli klasycznego „silver squeeze”.
Złoto wciąż silne, ale nie jest już jedynym bohaterem
Złoto po zakończeniu rekordowo długiego, 43‑dniowego shutdownu rządu USA odnotowało szybkie wzrosty, chwilowo przekraczając 4200 dolarów za uncję. Utrzymuje się nadal w okolicach 4150 dolarów.
Rynek żyje oczekiwaniami wobec grudniowej decyzji Fedu dotyczącej stóp procentowych. Niepewność potęguje fakt, że listopadowe dane makroekonomiczne mogą być zaburzone przez paraliż administracji federalnej. To podnosi zmienność, ale jednocześnie wzmacnia rolę złota jako bezpiecznej przystani.
Citi prognozuje, że w sprzyjającym scenariuszu cena kruszcu mogłaby dojść nawet do 6000 dolarów w perspektywie dwóch lat. Alternatywnie możliwa jest korekta – jednak tylko jeśli amerykańska gospodarka pokaże wyraźne oznaki ożywienia.
Geopolityka dokłada kolejne napięcia
Rynek metali szlachetnych obserwuje także bezprecedensowy ruch Kirgistanu, który uruchomił stablecoina USDKG zabezpieczonego fizycznym złotem. Kraj dysponuje ponad 340 tonami kruszcu i wykorzystuje je do stworzenia cyfrowego aktywa powiązanego z dolarem, ale funkcjonującego poza amerykańskim systemem kontroli. Taki krok budzi zrozumiały niepokój w Waszyngtonie.
Najbliższe tygodnie pokażą, jak rynek poradzi sobie z napięciem między rosnącym zapotrzebowaniem a ograniczoną dostępnością srebra. Dopiero wtedy możliwa będzie ocena, czy to próg długoterminowego trendu wzrostowego.