W rywalizacji o kontrolę Morza Czarnego Rosja poniosła druzgocącą porażkę, co ma daleko idące konsekwencje gospodarcze. Straciła zdolność do ekspansji siły na świecie za pomocą środków morskich i została podporządkowana woli Pekinu.
Konflikt między Rosją a Ukrainą rozgrywa się głównie na lądzie i w powietrzu. Jest to zaciekła, wyczerpująca wojna, której towarzyszą brutalne rosyjskie ataki powietrzne na infrastrukturę cywilną i powolna, ale rosnąca reakcja Ukrainy.
Mniej doceniana, ale nie mniej istotna rozgrywka toczy się jednak także na wodzie. A tam, w rywalizacji o Morze Czerwone, Rosja poniosła druzgocącą porażkę.
Ta strata może mieć daleko idące konsekwencje. Nie tylko ogranicza ona zdolność Moskwy do ekspansji siły na całym świecie za pomocą środków morskich. Doprowadziła także do współpracy Rosji z Chinami w układzie, w którym Moskwa na morzu staje się stroną podporządkowaną wobec Pekinu.
Bitwa o Morze Czarne
Teorie geopolityczne nawiązujące do końca XIX wieku klasyfikowały kraje jako mocarstwa lądowe lub morskie. Myśliciele tacy jak brytyjski geopolityk Sir Halford Mackinder czy amerykański teoretyk Alfred Thayer Mahan charakteryzowali mocarstwa morskie, jako kraje demokratycznego liberalizmu i wolnego handlu. Natomiast mocarstwa lądowe były często przedstawiane jako despotyczne i militarystyczne.
Historycznie takie uogólnienia były używane do demonizowania wrogów, nadal jednak utrzymuje się tendencja do dzielenia świata na mocarstwa lądowe i morskie. Towarzyszy zaś temu pogląd, że wojna morska i lądowa są w pewnym sensie oddzielone.
Taki podział daje nam fałszywe wyobrażenie o postępach Rosji w wojnie z Ukrainą. Moskwa odniosła pewne sukcesy na lądzie i w powietrzu, nie można jednak nie dostrzegać oszałamiającej porażki Rosji na Morzu Czarnym, która zmusiła agresora do wycofania się z ukraińskiego wybrzeża i trzymania swoich okrętów z dala od frontu.
Jak opisałem w mojej ostatniej książce „ Near and Far Waters: The Geopolitics of Seapower ”, kraje morskie mają dwa „zmartwienia”: muszą próbować kontrolować części morza stosunkowo blisko swoich linii brzegowych, a te, które mają ku temu możliwości i chęć – rozwijać władzę i wpływy na dalekie wody za oceanami, które są jednocześnie bliskimi wodami innych krajów.
Morze Czarne to zamknięte i stosunkowo niewielkie morze, podzielone między kilka otaczających je krajów: Turcję na południu, Bułgarię i Rumunię na zachodzie, Gruzję na wschodzie oraz Ukrainę i Rosję na północy.
Kontrola nad wodami Morza Czarnego była przedmiotem sporów przez całe stulecia i odegrała rolę w obecnej wojnie rosyjsko-ukraińskiej.
Zajęcie Krymu przez Rosję w 2014 r. pozwoliło jej przejąć kontrolę nad portem morskim Sewastopol. To, co było wodami bliskimi Ukrainy, stało się de facto wodami bliskimi Rosji. Kontrolowanie tych wód pozwoliło Rosji na zakłócenie handlu ukraińskiego, zwłaszcza eksportu zboża na odległe wody Afryki.
Działania Rosji zostały jednak udaremnione dzięki współpracy Rumunii, Bułgarii i Turcji, które umożliwiły przepływ statków towarowych przez pobliskie wody, a następnie przez Bosfor na Morze Śródziemne.
Dzięki skorzystaniu przez Ukrainę z wód terytorialnych tych krajów, w pierwszym kwartale 2024 r. eksportowano miesięcznie już od 5,2 do 5,8 mln ton zboża. Oczywiście, eksport wciąż był mniejszy niż przed wybuchem wojny, gdy wynosił około 6,5 mln ton miesięcznie (latem 2023 r. spadł do zaledwie 2 mln ton z powodu ataków i gróźb ze strony Rosji).
Jednak wysiłki zmierzające do ograniczenia kontroli Rosji nad przyległymi wodami Ukrainy na Morzu Czarnym i niechęć Rosji do poniesienia konsekwencji ataków na statki znajdujące się w pobliżu wód państw NATO sprawiły, że Ukraina mogła odzyskać połączenie z dalekimi wodami i osiągać korzyści gospodarcze, utrzymując w ten sposób ukraińską gospodarkę na powierzchni.
Przygnębienie Putina
Rosja nie tylko straciła możliwość zakłócenia ukraińskiego eksportu, ale również znalazła się pod bezpośrednim atakiem morskim ze strony Ukrainy. Od lutego 2022 r., używając bezzałogowych dronów szturmowych, Ukraina z powodzeniem zatapiała (około 15 z 36 okrętów z pierwotnej przedwojennej floty) lub uszkadzała rosyjskie statki i zmniejszała liczbę rosyjskiej floty czarnomorskiej.
Rosja została zmuszona do ograniczenia wykorzystania Sewastopola i stacjonowania swoich okrętów we wschodniej części Morza Czarnego. Nie może już skutecznie działać na wodach, które uzyskała dzięki zajęciu Krymu.
Rosyjskie niepowodzenia na morzu w starciu z Ukrainą są tylko najnowszym przejawem historycznych trudności Rosji w demonstrowaniu siły morskiej i wynikającej z tego tendencji do koncentrowania się głównie na obronie wód terytorialnych.
W 1905 roku Rosją wstrząsnęła dramatyczna strata poniesioną na morzu w bitwie z Japonią. Historycznie, nawet w innych sytuacjach, gdy nie została całkowicie pokonana, rosyjska potęga morska była nieustannie ograniczana. Podczas I wojny światowej Rosja współpracowała z brytyjską Royal Navy, aby ograniczyć niemiecką działalność handlową na Morzu Bałtyckim oraz turecki handel i zasięg militarny na Morzu Czarnym.
Podczas II wojny światowej Rosja polegała na materialnym wsparciu aliantów i była w dużej mierze zablokowana w portach Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego. W tej sytuacji wiele statków zostało sprowadzonych blisko domu, były wsparciem z morza dla walki terytorialnej z Niemcami lub wręcz pozbawiane uzbrojenia, które miało służyć gdzie indziej.
Podczas zimnej wojny, chociaż Związek Radziecki zbudował szybkie kutry rakietowe i kilka lotniskowców, jego zasięg na dalekich wodach opierał się na okrętach podwodnych. Głównym celem radzieckiej floty śródziemnomorskiej było zapobieganie penetracji Morza Czarnego przez NATO.
A teraz Rosja straciła kontrolę nad Morzem Czarnym. Nie może działać na tych niegdyś bezpiecznych wodach. Te straty zmniejszają jej zdolność do przenoszenia siły morskiej z Morza Czarnego na Morze Śródziemne.
Chiny przejmują dowodzenie
W obliczu dotkliwych strat na własnym podwórku i słabej pozycji na wodach przybrzeżnych Rosja może przejąć władzę na odległych wodach tylko poprzez współpracę z Chinami, które inwestują znaczne środki w potencjał marynarki wojennej.
Wspólne ćwiczenia morskie na Morzu Południowochińskim w lipcu 2024 r. są dowodem tej współpracy. Wang Guangzheng z Południowego Teatru Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej powiedział o ćwiczeniach, że ćwiczenia „skutecznie zwiększyły zdolność obu stron do wspólnego reagowania na zagrożenia bezpieczeństwa morskiego”.
Ta współpraca w czysto militarnych kategoriach dla Rosji ma sens, jest to korzystny dla obu stron projekt pokazu siły morskiej. Ale dla Chin jest to znacznie bardziej korzystne.
Rosja może pomóc Chinom w obronie ich północnych wód przybrzeżnych i zapewnić dostęp do odległych wód przez Ocean Arktyczny – coraz ważniejszą arenę, ponieważ globalne zmiany klimatu zmniejszają przeszkodę, jaką stanowi lód.
Jednak Rosja pozostaje zdecydowanie partnerem podporządkowanym (ang. junior-partner). Strategiczne interesy Moskwy będą wspierane tylko wtedy, gdy będą zgodne z interesami Chin.
Co więcej, potęga morska siła, która ma służyć zyskowi ekonomicznemu. Chiny prawdopodobnie wykorzystają Rosję, aby pomóc chronić swoją gospodarczą obecność na dalekich wodach Afryki, Pacyfiku, Europy i Ameryki Południowej. Ale jest mało prawdopodobne, aby Pekin naraził swoje interesy na szwank dla celów Rosji.
Oczywiście, Rosja także ma dalekosiężne interesy gospodarcze, zwłaszcza w Sahelu i Afryce Subsaharyjskiej.
Rosnąca obecność marynarki wojennej Chin na Oceanie Indyjskim zabezpiecza oczywiście rosyjskie interesy w Afryce, ale niejako przy okazji, bo przede wszystkim zabezpiecza własne i większe globalne interesy gospodarcze Chin. Współpraca nadal będzie się więc odbywać pod dyktando Chin.
Nawet jeśli Rosja, uwięziona na wodach Morza Czarnego, w wojnie z Ukrainą osiągnie zwycięstwo na lądzie, nie zrekompensuje tym sobie utraty zdolności do samodzielnej ekspansji potęgi na dalekich wodach.
Colin Flint jest profesorem nauk politycznych na Utah State University
Tekst został wcześniej opublikowany w The Conversation i zamieszczono go tutaj na podstawie otwartej licencji (Creative Commons license). >>> oryginalny artykuł.
Polecamy również inne teksty z The Conversation:
- Izrael ma historię nieudanych inwazji na Liban. Czy tym razem będzie inaczej?
- Kim są globalni superbogaci przyszłości? Rozmawialiśmy z nastolatkami z jednej z najdroższych szkół na świecie
- Dotkliwy wzrost cen mieszkań to nie tylko polski problem. Nieruchomości w europejskich miastach coraz mniej dostępne
- Tak urosła ludzkość, czyli jak Holendrzy zostali najwyższym narodem na świecie
- Na Bliskim Wschodzie kwitnie czarny rynek wody. To skutek kryzysu klimatycznego
- „Make Europe Great Again”: Skrajnie prawicowe Węgry przejęły prezydencję w Radzie UE. Co dalej?
- Ogień na talerzu, czyli dlaczego niektóre potrawy mają ostry smak i jak wpływają na nasze zdrowie