{"vars":{{"pageTitle":"Zamieszanie o budżet. „Inwestorzy nie zareagują, dopóki nie dojdzie do paraliżu państwa”","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["agencje-ratingowe","budzet","inwestycje-zagraniczne","kryzys","main","marcin-piatkowski","najnowsze","rating-polski","sejm","ustawa-budzetowa"],"pagePostAuthor":"Katarzyna Mokrzycka","pagePostDate":"10 stycznia 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"10","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":657681}} }
300Gospodarka.pl

Zamieszanie o budżet. „Inwestorzy nie zareagują, dopóki nie dojdzie do paraliżu państwa”

Zamieszanie wokół Sejmu i budżetu na razie nie zagraża polskiej gospodarce. Złoty się w środę nieznacznie umocnił. Ani agencje ratingowe, ani zagraniczni inwestorzy nie reagują na tego typu sytuacje, dopóki z różnych procesów nie wyłonią się konkretne decyzje – mówi znany ekonomista dr Marcin Piątkowski z Akademii Leona Koźmińskiego.

Finanse kraju w centrum uwagi. Politycy i konstytucjonaliści spierają się, czy niepełny skład Sejmu (po aresztowaniu dwóch posłów) może być podstawą do odesłania przez prezydenta ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego, a dalej – czy uznanie przez TK ustawy budżetowej za niezgodną z konstytucją daje podstawę do rozwiązania Sejmu?

Budżet jest tu wyłącznie wygodnym politycznym pretekstem. Nikt się nie przejmuje jego stanem – kluczowe jest i dla rządu i dla opozycji czy będzie on przyczyną klęski czy porażki w jeszcze jednej politycznej rozgrywce.


Czytaj także: Budżetowe posiedzenie Sejmu przeniesione. Hołownia zapewnia: prezydent dostanie budżet w terminie


Jak na to patrzą zagraniczni inwestorzy i audytorzy? Czy sejmowe gierki mogą na dłuższą metę zaszkodzić polskiej gospodarce?

Dr Marcin Piątkowski, znany ekonomista, uspokaja, że inwestorzy i agencje ratingowe nie reagują gwałtownie na tego typu zamieszanie. Nie traktują tego jak ryzyka instytucjonalnego. Jego zdaniem nie ma ryzyka dla zagranicznych inwestycji.

– To, co się dzieje, na rating nie wpłynie, bo na to nie wpływają takie krótkoterminowe zamieszania. Gdyby budżet miał się zmienić, a nawet gdyby zapadła decyzja o przyspieszonych wyborach, to agencje ratingowe obserwowałyby przebieg zdarzeń bez gwałtownych ruchów. Ratingi nie zmieniają się tak szybko, nasze mają na razie stabilny outlook, nie spodziewałbym się żadnej szybkiej zmiany – mówi Marcin Piątkowski.

Podobnie jest z inwestycjami zagranicznymi, przekonuje.

– Takie decyzje są podejmowane z długoterminową perspektywą, chwilowe zamieszania polityczne, bez konkretnego wpływu dla gospodarki, nie mają dużego wpływu – zapewnia.

Jego zdaniem klimat inwestycyjne ma znaczenie, ale także jest oceniany w długim terminie, a nie na podstawie jednostkowych wydarzeń lokalnych. Inwestorzy podejmują decyzje na podstawie wielomiesięcznych analiz, zamieszanie krótkoterminowe nie ma dużego znaczenia.

– Bałagan czy jakieś zagrywki ich nie powstrzymają. Najważniejsze są wskaźniki ekonomiczne. Przecież inwestycji zagranicznych w Polsce nie zahamowała nawet wojna w Ukrainie. Polska mimo wcześniejszych obaw, że będzie krajem przyfrontowym, w 2022 w proporcji do PKB dwukrotnie zwiększyła inwestycje zagraniczne wobec 2019, czyli roku sprzed pandemii. Geopolityczne trendy premiują Polskę – mówi dr Piątkowski.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


Oczywiście, każdy proces jest poddawany analizie. Najszybciej jakieś niekorzystne ruchy czy decyzje polityczne mogą się odbić na kursie złotego, ale tu też nie widać niepokojących sygnałów.

– W środę złoty umocnił się nieznacznie, kurs jest stabilny. Oczywiście gdyby się okazało, że ryzyko przyspieszonych wyborów rośnie to zapewne miałoby to negatywny wpływ na wartość złotego. Dopóki jednak nie zapadną konkretne decyzje samo zamieszanie nie jest powodem – mówi ekonomista.

W jego opinii to co się dzieje w Polsce, to typowe zamieszanie, które nie jest dla inwestorów niczym niezwykłym w gospodarkach rynkowych.

– Po najbardziej wrażliwym wskaźniku, jakim jest kurs walutowy, widać, że inwestorzy na razie traktują wydarzenie w polskiej polityce jako cechę immanentną demokracji. Rynki mogły się tego spodziewać po zmianie władzy, dlatego reagują bez niepotrzebnych emocji. Dopóki nie dojdzie do paraliżu państwa nie ma ryzyka, że inwestorzy zmienią stanowisko – mówi Marcin Piątkowski.

Więcej o inwestycjach zagranicznych w Polsce: