W krótkim odstępie czasu Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego, oraz prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump bezpośrednio przyczynili się do zmiany kursu euro wobec dolara amerykańskiego. Draghi sprowokował jego spadek, a Trump wzrost.
Szef EBC podczas corocznego sympozjum tej instytucji zapowiedział uruchomienie 2,6 bln euro w programie tzw. luzowania ilościowego, czyli zwiększenia ilości pieniędzy będących w obiegu, o ile prognozy wzrostu inflacji się nie poprawią.
W konsekwencji kurs euro natychmiast poszedł w dół 0,5 proc. względem dolara i osiągnął wartość 1,12 dol.
Donald Trump z kolei wpłynął na chwilowy wzrost kursu euro.
Zrobił to swoim ulubionym kanałem dotarcia, tj. wpisem na Twitterze, w którym uznał, że Draghi dopuścił się manipulacji.
Według Trumpa Draghi, ogłaszając możliwość włączenia trybu luzowania ilościowego, obniżył wartość euro stwarzając sobie korzystniejsze warunki do konkurowania ze Stanami Zjednoczonymi.
W swoim tweecie Trump napisał też, że takie zachowania uchodziły do tej pory na sucho zarówno Europie, jak i Chinom.
Na poparcie swoich słów przytoczył liczby. Otóż niemiecki indeks giełdowy DAX odnotował 2-proc. wzrost, podczas gdy nowojorski S&P 500 tylko 1-proc. Według amerykańskiego prezydenta przyczyna dysonansu leżała właśnie w tym, że euro straciło na wartości.
Po tym tweecie euro odnotowało skok, który z kolei wychwycili dziennikarze Financial Times i powstała ta oto grafika:
Ta informacja pojawiła się dziś rano w skrzynkach odbiorczych subskrybentów naszego codziennego newslettera 300SEKUND. Jeśli chcesz się na niego zapisać, kliknij tutaj.
Polska europejskim średniakiem, jeśli chodzi o innowacje. Nawet Warszawa nie nadąża za Zachodem