{"vars":{{"pageTitle":"Chiny a wojna na Ukrainie: grają na osłabienie Rosji, ale sojuszu nie zerwą [OPINIE EKSPERTÓW]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["tylko-w-300gospodarce","wywiady"],"pageAttributes":["chiny","dyplomacja","geopolityka","inwazja-rosji-na-ukraine","main","rosja","ukraina"],"pagePostAuthor":"Katarzyna Mokrzycka","pagePostDate":"1 marca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"01","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":269969}} }
300Gospodarka.pl

Chiny a wojna na Ukrainie: grają na osłabienie Rosji, ale sojuszu nie zerwą [OPINIE EKSPERTÓW]

Chiny nie spodziewały się, że Putin wjedzie z armią na Ukrainę. Mimo to, nie odwrócą się od Rosji i jej decyzji – będą ją natomiast wykorzystywać – mówią eksperci w rozmowie z 300Gospodarką.

Czy posunięcia Rosji, bliskiego partnera, zmuszą Pekin do rewizji stanowiska? Z Chin dochodzą sprzeczne sygnały. Zapytaliśmy więc o to trzech znanych ekspertów ds. Chin: sinologa prof. Bogdana Góralczyka z Uniwersytetu Warszawskiego, Łukasza Kobierskiego, wiceprezesa Instytutu Nowej Europy i Adriana Bronę, eksperta Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czy Chiny zmieniają narrację, odwrócą się od Rosji i wesprą, choćby tylko moralnie, Ukrainę?

Prof. Bogdan Góralczyk: Chiny zmienią narrację, gdy będzie im to podpowiadał ich własny interes. Nie teraz. Teraz stoją za Rosją, wciąż łączy ich wspólny przeciwnik: Stany Zjednoczone.

Łukasz Kobierski: Skoro w ciągu ostatnich pięciu dni Chiny nie zmieniły narracji i nadal popierają Rosję to będą w to brnąć. Ta narracja jest wprawdzie trochę maskowana, bo Chiny cały czas podkreślają swoją neutralność i dążenie do pokoju, ale nie rezygnują z języka, który ma przekonać o tym, że Rosja staje w obronie suwerenności, a za konflikt odpowiadają USA i NATO.

Adrian Brona: Nie spodziewam się, aby Chiny miały potępić Rosję, to się na pewno nie stanie, ale być może doczekamy się wkrótce np. wsparcia dla Ukrainy, pomocy humanitarnej, jakiegoś symbolicznego działania, choćby i po to, by wesprzeć 6000 Chińczyków, którzy nadal są w Ukrainie. Na pewno jednak Chiny nie porzucą narracji, że za konflikt odpowiedzialne jest NATO i Stany Zjednoczone.

Na czym opiera się sojusz Chin i Rosji?

Prof. Góralczyk: Chińska władza codziennie zajmuje stanowisko w sprawie działań Rosji ustami rzecznika spraw zagranicznych i raz mówi o obronie suwerenności, drugi raz o wspieraniu Rosji, trzeci raz o nierozszerzeniu NATO. Bo Chiny niby sprzeciwiają się poszerzeniu NATO, a tak naprawdę sprzeciwiają się budowaniu sojuszów wojskowych w regionie Azji i Pacyfiku, co Ameryka zaczęła robić.

Adrian Brona: Łączy ich wspólny cel, jakim jest zmiana architektury systemu międzynarodowego. Chcą zmniejszenia roli Stanów Zjednoczonych. Gdy Rosja eskalowała napięcia na granicy z Ukrainą, Chiny liczyły, że świat zachodni, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, utracą twarz i prestiż. Zrzucanie na USA odpowiedzialności za sytuację na Ukrainie jest cały czas podstawą do budowania chińskiej polityki.

Łukasz Kobierski: Dodatkowo Chiny i Rosję łączy także prywatny sojusz obu prezydentów, którzy się lubią i poważają.

Czy Chiny spodziewały się, że Rosja zaatakuje Ukrainę zbrojnie?

Adrian Brona: Nie sądzę. Nie zakładały nawet konieczności ewakuacji swoich obywateli z Ukrainy. Zupełnie inaczej niż w przypadku konfliktów na Bliskim Wschodzie, gdy Chińczycy wyjeżdżali jeszcze zanim doszło do konfliktu zbrojnego. Nie do końca wiemy co Rosjanie powiedzieli Chińczykom. Wiemy natomiast, że wywiad amerykański informował Chiny o zagrożeniach i próbował przekonać Chiny do tego, aby powstrzymywały Rosję przed inwazją na Ukrainę.

Z całą pewnością są zaskoczone skalą obecnych wydarzeń. Chińczycy są bardzo przywiązani do historycznych precedensów, minionych zdarzeń. Oceniali sytuację na podstawie zachowania Zachodu po wojnie w Gruzji, po zajęciu Krymu albo po podporządkowanie sobie przez Rosję Donbasu. Reakcja zachodu nie była wówczas tak poważna, jak można by się było spodziewać, sankcje nałożone wówczas też nie były szczególnie dotkliwe. Reakcje wobec Rosji nie wpłynęły wtedy znacząco na chińską gospodarkę. Teraz skala podjętych przeciw Rosji kroków zaskoczyła Pekin. Chiny spodziewały się, że za sześć miesięcy wrócą do robienia zwykłych biznesów.

Chiny zawsze kalkulują w kontekście zysków i strat. Jakie zyski, a jakie straty dla siebie widzą teraz?

Łukasz Kobierski: Jedyna zaleta dla Chin to fakt, że Rosjanie będą jeszcze bardziej uzależnieni od Chin. Chińczycy będą mogli uzyskiwać w relacjach z Rosją jeszcze bardziej korzystne kontrakty. Minusy to przede wszystkim zjednoczenie zachodu, co może być dla nich krytyczne, bo w przypadku ewentualnej inwazji na Tajwan Chiny będą się obawiały, że Zachód zachowa się równie kategorycznie, będzie równie skonsolidowany. Obawiają się jedności, której się nie spodziewali.

Niepokoić może ich również to, że świat zachodu zauważa chińska retorykę i sojusz z Rosją. A to oznacza, że znacznie trudniej będzie teraz w Europie negocjować w obszarze gospodarczym.

Adrian Brona: Chiny, patrząc na sytuację w Europie Środkowej i Wschodniej przed wybuchem wojny, oceniały ją jako bardzo pozytywną dla siebie. Na rękę było im budowanie napięcia na granicy między Rosją a Ukrainą. To odwracało uwagę świata zachodniego, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, od tego, co Chiny robiły zarówno wewnętrznie u siebie, jak i w kontaktach z sąsiadami.

Zjednoczenie Zachodu wokół Ukrainy to z punktu widzenia Chin bardzo niebezpieczny precedens, bo jeżeli udało się tak szybko zmienić nastawienie państw zachodnich w relacjach z Rosją to również w relacji z Chinami może się to zdarzyć. Chiny boją się, że zjednoczony świat zachodni będzie o wiele ściślej koordynował działania na arenie globalnej.

Na ile dla Rosji odciętej od systemu finansowych świata Chiny mogą być wsparciem? Czego Rosja może się spodziewać po Chinach?

Prof. Góralczyk: Czy w tej chwili Rosja potrzebuje Chin bardziej niż kiedykolwiek? Tak. Czy taką pomoc otrzyma? Nie. Chiny grają dziś na osłabienie Rosji. Nawet jeśli chodzi o wsparcie systemu finansowych, może się okazać, że Rosja pozostanie sama. Już dwa chińskie banki powiedziały, że nie będą realizować operacji rosyjskich. Myślę, że jest to początek takich działań. Chiny będą uważnie obserwować – gdy sytuacja zacznie się przechylać na stronę zachodu to zwrócą się w kierunku zachodu bardziej, w kierunku Ukrainy, a jeśli wygrywać będzie Rosja – Chiny będą trzymać z Rosją. Poprą mocniej Rosję, dla nich jest to wygodne. Bardzo cyniczne, bardzo brutalne i totalnie chińskie. I na pewno nie zaskakujące.

Łukasz Kobierski: W moim przekonaniu wsparcie ekonomiczne nie będzie zbyt duże, dotychczas go raczej nie widać. Korzystanie z chińskiego systemu przelewów międzybankowych nie będzie proste ani w pełni opłacalne ekonomicznie. Jestem przekonany, że Chińczycy czekają na ostateczne osłabienie Rosji – dopiero wtedy „przyjdą z pomocą”, by móc wówczas więcej na tym skorzystać.

Czy Chiny zerwą sojusz z Rosją?

Prof. Góralczyk: Nie. Rosja wpadła w sidła Chin jeszcze bardziej, a Chinon to bardzo odpowiada. Chiny grają teraz na osłabienie Rosji.

Adrian Brona: Coraz gorzej wygląda popieranie polityki rosyjskiej, ale Chiny na pewno Rosji nie porzucą. Zdają sobie sprawy z tego, że Rosja jest słabsza niż im się wydawało kilka miesięcy temu, i pod tym względem pewnie są zawiedzeni. Natomiast nie należy się spodziewać zmian fundamentalnych i przewartościowania polityki zagranicznej Chin. Bo cel Chin się nie zmienił – jest nim zdominowanie areny międzynarodowej i sprawienie, by to Chiny były najważniejszym państwem na świecie, a Pekin najważniejszą stolicą. Rosja jest do tego przydatna, zwłaszcza, że niewielu partnerów już Chinon zostało na scenie międzynarodowej (nasilają się konflikty pomiędzy Chinami a poszczególnymi państwami).

Nie jestem aż takim optymistą, by sądzić, że Rosja stanie się pariasem cywilizowanego świata na wiele lat. Sytuacja jest dynamiczna, jesteśmy dopiero po kilku dniach konfliktu. A nawet gdyby Rosja została zmuszona do wycofania się z Ukrainy, gdyby przegrała wojnę to nadal w wybranych sektorach ma całkiem niezłe technologie, ma gigantyczne zasoby surowców, ma miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ – to wszystko są atuty, które z perspektywy Chin przekonują do współpracy z Rosją. Plus wspólny pogląd na sytuację międzynarodową i Stany Zjednoczone. Nawet więc jeśli Rosja będzie o wiele słabsza, to nadal będzie partnerem, z którym warto utrzymać relacje i przeprowadzać wspólnie różne inicjatywy na arenie międzynarodowej.

Czytaj także inne nasze analizy nt. Chin i wojny w Ukrainie: