{"vars":{{"pageTitle":"Jak programy "Czyste powietrze" i "Mój prąd" mogą zmienić Polskę - wywiad z Piotrem Woźnym, prezesem NFOŚIGW","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","wywiady"],"pageAttributes":["czyste-powietrze","dofinansowanie","ekologia","elektrownie-fotowoltaiczne","energia-sloneczna","fotowoltaika","main","mikroinstalacje","moj-prad","piotr-wozny","smog","susza","transformacja-energetyczna","wywiad","zanieczyszczenie-powietrza"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"29 maja 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"29","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":55653}} }
300Gospodarka.pl

Jak programy „Czyste powietrze” i „Mój prąd” mogą zmienić Polskę – wywiad z Piotrem Woźnym, prezesem NFOŚIGW

„To nie jest oczywiście tak, że nie robiąc nic w przemyśle i transporcie zrobimy transformację energetyczną w Polsce tylko gospodarstwami domowymi. Natomiast one mogą dysponować istotnym udziałem w rynku energii i efektywności energetycznej” – mówi w wywiadzie z 300Gospodarką Piotr Woźny, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚIGW).

Piotr Woźny – prezes zarządu NFOŚIGW i pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów do spraw programu „Czyste Powietrze”. Poprzednio pracował na stanowisku Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii, wiceministra cyfryzacji i wiceministra w Ministerstwie Łączności.

Barbara Rogala, 300Gospodarka: 15 maja ruszyła druga edycja programu “Czyste Powietrze”. Co ten program ma w Polsce zmienić?

Piotr Woźny: Myślę, że warto najpierw pokazać parę dużych liczb, żeby wiedzieć, z czym właściwie się mierzymy. Aby rozwiązać problem zanieczyszczonego powietrza w Polsce musimy dotrzeć z pomocą i wsparciem mniej więcej do trzech milionów domów w Polsce.

Mamy około 5,5 mln domów jednorodzinnych, z których siedemdziesiąt parę procent to są domy albo w ogóle nieocieplone, albo ocieplone w niewystarczającym stopniu, który powoduje gigantyczne straty energii cieplnej. Dlatego 85 proc. węgla w Unii Europejskiej używanego na potrzeby ogrzewania domów jest spalane właśnie w Polsce.

Mamy też w Polsce prawdopodobnie około 3 – 3,5 miliona przestarzałych kotłów, które trzeba pilnie wymienić.


Przeczytaj też: Polskie domy spalają 87% całego unijnego węgla zużywanego w mieszkaniach i 10 innych faktów nt. ciepłownictwa w naszym kraju


W jaki sposób robi to NFOŚIGW?

Dofinansowuje gospodarstwa domowe w obszarze wymiany przestarzałych pieców i ocieplania domów, czyli redukcji zapotrzebowania na energię cieplną. Robimy to z jednej strony poprzez “Czyste Powietrze”. Drugim filarem programu jest termomodernizacyjna ulga podatkowa. Dopiero od jej wprowadzenia w 2019 roku te dwa mechanizmy działają wspólnie. One rozwiązują ten sam problem.

Pierwsze wydanie “Czystego Powietrza” uchodzi jednak za porażkę. Dlaczego?

Myślę, że ten program nie został dobrze opowiedziany i przedstawiony społeczeństwu. Poza tym nie był zbyt przyjazny dla konsumentów.

Po pierwsze dlatego, że wniosek był bardzo skomplikowany – ocierał się o konieczność posiadania specjalistycznych informacji technicznych , żeby go wypełnić.

Drugi problem wynikał z tego, że program ten próbował realizować w pełni zasadę sprawiedliwości społecznej. Im ktoś jest mniej zamożny, tym powinien więcej pieniędzy dostawać. Tyle, że WFOŚ nie mają dostępu do baz danych, ZUS, KRUS, ani Ministerstwa Finansów. Urzędy musiały więc zbierać masę papierów, żeby ustalić dochody wnioskujących.

Z jednej strony był więc skomplikowany wniosek, a jak już dotarł, to określenie, jaka powinna być wysokość dotacji też było niezwykle trudne.

Teraz będzie inaczej?

Tak, tu są najpoważniejsze modyfikacje. Wniosek został zdecydowanie uproszczony. Dostaliśmy bardzo ważny dla mnie komplement od Polskiego Alarmu Smogowego, który w swoim spocie o tym programie mówi, że wypełnienie wniosku jest proste. Alarm mówi, że zajmuje 15-30 minut.

Co do kwestii dochodowych to teraz dochód badamy na oświadczeniach i w nowej edycji są dwa filary finansowania. Pierwszy jest dla średnio zamożnych osób, drugi dla mniej zamożnych gospodarstw. Próg dochodu to 100 000 złotych rocznie.

W filarze dla mniej zamożnych nadal będzie istotne kryterium dochodowe, a wysokość dochodów będzie potwierdzał miejski albo gminny ośrodek pomocy społecznej. One są przygotowane do wystawiania takich zaświadczeń dzięki programowi 500+. To rozwiązanie pozwoli ominąć wcześniejsze problemy związane z liczeniem dochodu.


Czytaj: Jak smog drenuje budżety polskich miast: w Żywcu roczny koszt smogu to 137 mln zł


Czy już wiadomo jak wygląda zainteresowanie tym programem po zmianach?

Tak, w ciągu pierwszego tygodnia działania nowej edycji programu wpłynęło około 600 wniosków.  Obserwujemy też bardzo duże zainteresowanie stroną czystepowietrze.gov.pl, gdzie publikujemy kolejne webinary w ramach Akademii Czystego Powietrza.

Znamy budżet wieloletni dla tego programu na lata 2019-2029. Wynosi 103 mld złotych. Z jakich źródeł będą pochodzić te pieniądze?

Program jest finansowany z trzech podstawowych źródeł. Pierwsze to są środki NFOŚIGW oraz WFOŚIGW, czyli środki z systemu ochrony środowiska. Drugie źródło to jest termomodernizacyjna ulga podatkowa. Trzecia noga to środki unijne z przyszłej perspektywy finansowej.

Marker klimatyczny w nowej perspektywie finansowej UE jest bardzo znaczący.  Na dzień dzisiejszy 27 proc. wszystkich planowanych środków będzie musiało mieć marker środowiskowo-klimatyczny. To bardzo ważne, a nadal mało odczuwalne w debacie publicznej.

Czy te programy muszą się jakoś dopasować, by odpowiadać unijnym celom?

Te nasze programy są dokładnie skrojone pod agendę Europejskiego Zielonego Ładu. Teraz musimy doprowadzić do tego, żeby zaabsorbować środki z Unii na cele ich realizacji.


Czytaj też: To małe niemieckie miasteczko włączyło obywateli w decyzje o energetyce – teraz jest zasilane w 100% energią odnawialną


Poza tym, termomodernizacja jest istotna z punktu widzenia UE, bo sektor budownictwa mieszkaniowego jest jednym z największych źródeł emisji CO2. Tutaj właśnie można generować dużo oszczędności na emisjach dwutlenku węgla.

Można powiedzieć, że my – rozwiązując swoje lokalne problemy – od dwóch lat przygotowujemy się do tego i odrabiamy gigantyczną pracę domową, która przygotowuje nas do tego wyzwania.

Czy takiej lekcji nie udało się właśnie odrobić z programem “Mój Prąd”? Liczby pokazują, że on z kolei odniósł duży sukces.

26 maja przekroczyliśmy już 73 tys. wniosków, które złożono od początku września. Mamy bardzo korzystne dla konsumentów systemy rozliczeń instalacji domowych elektrowni słonecznych. Poza tym, od 1 stycznia 2019 obowiązuje ulga podatkowa, która pozwala sobie odliczyć te 17 czy 32 proc. wydatku na domową instalację słoneczną od podstawy opodatkowania w PIT.

“Mój Prąd”, czyli 5 000 złotych dokładki do instalacji, okazał się taką wisienką na torcie. Wcześniej zwrot tej inwestycji to było 6,5 – 7,5 roku. Dzięki programowi termin zwrotu inwestycji w taką domową elektrownię słoneczną to jest 4-5 lat. Polacy zagłosowali za nim swoimi portfelami.


Czytaj również: 5 powodów, które pokazują, dlaczego fotowoltaika w Polsce nie da się kryzysowi tak łatwo


Czy “Mój Prąd” też może być narzędziem realizacji celów Europejskiego Zielonego Ładu?

Wiemy, że montaż każdej instalacji z programu to jest redukcja 4 – 4,5 ton CO2 rocznie. 73 000 wniosków w “Moim Prądzie” daje nam też prawo mówienia o tym, jaka intensywność dofinansowania jest potrzebna, żeby ludzi do czegoś zachęcić.

Podobną wiedzę dało nam 130 000 wniosków do “Czystego Powietrza” i prawie 100 000 podpisanych umów w tym programie. Wszystkie te programy świetnie przygotowały nas do negocjacji finansowych w UE.

Ile pieniędzy z negocjowanego obecnie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej powinniśmy zdobyć w ramach programu Infrastruktura i Środowisko? Na jakie cele?

Dla mnie wymarzony scenariusz jest taki, żeby w tym budżecie znalazły się pieniądze, które pozwolą dofinansować wystarczającą kwotą środków program „Czyste Powietrze”. Potrzeba nam około 7-8 mld euro. Wtedy udałoby się zgodnie z założeniem zamknąć ten program do 2029 roku.

Wyobraźmy sobie, że te połączone programy – czyli termomodernizacja, “Czyste Powietrze”, “Mój Prąd” – odnoszą 100-procentowy sukces. Jak to zmienia nasz miks energetyczny?

Na koniec 2014 roku Polska miała około 20 megawatów mocy z instalacji fotowoltaicznych. We wrześniu czy październiku tamtego roku pękł 1 gigawat. Myślę, że realne jest, że do końca czerwca będziemy mieli 2 gigawaty paneli fotowoltaicznych w Polsce. A więc tempo przyrostu jest niesamowite.

To jest taka nie śniegowa, a słoneczna kula, która bardzo się ostatnio rozpędziła. Mnie satysfakcjonuje też to, że w torcie zamontowanych w Polsce instalacji fotowoltaicznych, mikroinstalacje stanowią 65 proc. Oznacza to, że ponad 2/3 energii ze słońca wytwarzają wolni producenci energii. Takich właścicieli gospodarstw domowych jest już teraz ok. 190 tysięcy.

To nie jest oczywiście tak, że nie robiąc nic w przemyśle i transporcie, zrobimy transformację energetyczną w Polsce tylko gospodarstwami domowymi. Natomiast one mogą dysponować istotnym udziałem w rynku energii i efektywności energetycznej.

Sukcesem tych mikroinwestycji jest też coś nie do przełożenia na liczby – gigantyczny walor edukacyjny i skuteczna komunikacja społeczna. Polacy zaczynają rozumieć zasady działania odnawialnych źródeł energii. Widzą, że można pozyskiwać ją inaczej niż z węgla. Korzyści społeczne są wielorakie.


Czytaj: Sama wymiana „kopciuchów”nie wystarczy – rząd, samorządy i organizacje pozarządowe jednoczą siły w walce ze smogiem


Jaki program tego typu powinien powstać w Polsce jako kolejny?

Myślę, że to nie tajemnica. W tym roku zderzamy się – czy tego chcemy czy nie – z problemem suszy.

Tyle że z tymi programami sytuacja przedstawia się różnie. “Mój prąd” – to po prostu mi się opłaca, jeśli jako inwestor w ciągu pięciu lat zwracają mi się koszty inwestycji. To tak jakbym miał lokatę rzędu 20 proc. To jest genialna stopa zwrotu dla gospodarstwa domowego. Po 5 latach de facto przestajemy płacić rachunki za energię elektryczną lub minimalizujemy je w gigantycznym stopniu.

Co do wymiany źródeł ciepła i ocieplenia domów – tutaj raczej staramy się przekazać ludziom, że wymiana przestarzałego pieca połączona z inwestycją w ocieplenie domu to korzyść. Zyskujemy większy komfort życia, poprawiamy jakość powietrza w Polsce i nie dopłacamy do tego interesu.

No i, niestety, te inwestycje w mikroinstalacje retencyjne z tego punktu widzenia są wyzwaniem.

Brakuje argumentu ekonomicznego dla pojedynczego człowieka?

Nie ma go. Jest argument klimatyczny, ekologiczny, społeczny – a jeżeli to ma być masowe, to nie możemy apelować tylko do tego. Tutaj będzie więc trzeba przetestować program, który będzie dawał dość wysoką intensywność dofinansowania. Będzie musiała być zachętą do inwestowania w mikroretencję.

Tym razem jednak nie po to, żeby sobie na tym zaoszczędzić. Raczej dlatego, że z jednej strony uczestnicy programu zostaną przekonani argumentami klimatyczno-środowiskowymi. Z drugiej dofinansowanie będzie na tyle istotne, że zachęci do wykonania takiej mikroinwestycji.


Przeczytaj również: 4 mapy, które pokazują, jak wygląda susza w Polsce


Artykuł powstał w ramach Tygodnika Klimatycznego 300KLIMAT. Na nasz nowy cotygodniowy newsletter, któremu partneruje IMPACT, możesz zapisać się tutaj.